Mieszkanie z chłopakiem-problem

Chodzi o to, że zamierzamy wyjechać za granicę. On już tam jest, ma mieszkanie (2 pokoje i salon) i niedługo po mnie przyjeżdża. Początkowo mieliśmy mieszkać we trójkę (ja z nim w jednym pokoju,a jego współpracownik w drugim, salon wolny), ale teraz powiedział, że dla zmniejszenia wydatków poszuka jeszcze czwartej osoby!Mi to w ogóle nie pasuje, bo nie lubie takieog tłoku w mieszkaniu (nie ejst to duży metraż - takie typowe blokowe mieszkanie, gdzie korytarz to salon).Czyja jestem jakaś nienormalna, że mi to nie pasuje?Myślałam, że będziemy tam mieli odrobine intymności (nigdy wcześiej nie mieszkaliśmy razem),a okazuje się, że on ma inne plany:( I co robić?

zgodzić się, tymczasowo, a potem próbować to odkręcić :) może okaze się że lokator sam się wyprowadzi albo okaze sie że Was stać na samodzielne mieszkanie. a na razie zgódź się, nie warto kłócić się na odległość :)

Aha, zapomniałam dodać, że mamy tam być przez najbliższy rok.

Jak na razie to on chyba placi? Jesli tak, to on decyduje, moze nie ma pieniedzy i ta jedna osoba wiecej mu pomoze> A Ty jedz, zacznij zarabiac i wtedy zaczniecie cos planowac wspolnie.

Skoro on płaci to musze mu się podporządkować i nie mam nic do gadania?

Tak, taka jest zasada. Decyduje ten, kto płaci. Ten, kto nie pracuje i nie płaci najczęściej ma niewielki związek z rzeczywistością, dla tego jego widzimisię jest uciążliwe, kosztowne i denerwujące. Osoba taka nie może więc decydować o wydatkach.

MONITOREK...popieram

Lepiej nie mieszkać przed ślubem razem.

czemu lepiej nie mieszkać ?

Bo jeśli do tej pory nie współżyliście, to pewnie teraz do tego dojdzie.

anonimek: I CO Z TEGO, ŻE DOJDZIE? jesteś siostrą zakonną czy księdzem??

Autorko-zamierzasz tam pracować i zarabiać? Dokładaj się do mieszkania , a wtedy będziesz mogła decydować inaczej musisz zaakceptować fakt,że on musi kogoś dokwaterować.

powiedzs mu oc o chodzi moze załapie

Ja nie mogę. Pan i władca płaci to kobieta nie ma nic do powiedzenia. Ale jesteście głupie.