Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie wiem nie wiem

CZY JEDNO ZŁE ZACHOWANIE MOZE ZMIENIC TOTALNIE WSZYSTKO, JAK MYSLICIE??

Polecane posty

Gość klopt
To Ty sie obwiniasz.To kto tu kogo zdobywa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem nie wiem
A co jest najgorsze, ze ten facet od lutego mi sie cholernie podobal, strasznie, nie zwracal uwagi na mnie, ja bylam bierna, bo myslalam ze nie ma sensu robienie kroku bo jest dla mnie niedostepny. Az nagle cos sie wydarzylo, zaczelo iskrzyc, az w koncu zblizylismy sie do siebie jeszcze bardziej, bylo tak milo. A potem czar prysl. Mam wrazenie ze mowil ze mu zalezy, ale ze to bylo takie automatyczne, bo tez potrzebowal bliskosci, tzn my nie spalismy ze soba, tylko przytulenie, pocalunki, to bylo mile i takie cieple. Mnie tez tego brakowalo. Napisalam mu list, tam wylalam wszystkie zale, czuje sie w pewien sposob winna, ale tez napisalam co mnie w nim boli, teraz sie jednak zastanawiam czy mu go dac, czy warto? Czy moze juz naprawde odpuscic zupelnie? Nie wiem co robic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem nie wiem
Od 2 miesiecy bylismy blizej, smsy, spotkania, tesknota, tydzien temu doszlo do pierwszego pocalunku...Wiec nie wiem jak liczyc dokladny czas bycia razem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem nie wiem
Dac, bo jutro rano bedziemy sie przelotem widziec, chcialabym aby to byl taki wstep do rozmowy wiesz...zeby najpierw to przeczytal, wiedzial co czuje i przemyslal to...Bo obawiam sie ze wszystkiego od razu tak dokladnie nie uda mi sie przy nim powiedziec, taki prolog...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem nie wiem
A dlaczego nie mozecie sie spotkac i porozmawiac? Duza roznica wieku jest miedzy Wami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem nie wiem
Mysle ze powinnas sie do niego odezwac, postawic sprawe jasno, skoro nawet nie wiesz o co moze mu chodzic. Wiem ze ja chcialabym to wyjasnic... Moze wlasnie mail? Ja piszac ten list nie uciekam od rozmowy, wrecz przeciwnie, wiem ze musimy sie spotkac!! Bez tego nic sie nie wyjasni, napisalam mu ze to jest taki zbior moich mysli do ktorych mozemy nawiazac...ale latwiej mi to napisac po prostu. Tak zeby mogl to przeczytac i pomyslec, bedzie mial czas, moze dostrzeze wczesniej co tak naprawde mnie boli, ze tak bardzo brak mi tej pewnosci ze jestem dla niego najwazniejsza skoro wciaz mi opowiada ze tamta to byla jego dziewczyna i tamta tez...Napisalam ze nierozumiem swojego zachowania, swoich oporow, ale ze i on sprawil mi bol...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem nie wiem
Kurcze ale Ty masz prawo wiedziec jaki jest powod tego ze on milczy prawda... I on powinien to zrozumiec. O tyle trudna sytuacja ze sie nie mozecie spotkac. To trzeba wyjasnic. Bo to chore. Niedomowienia sa chore. Ja wiem ze jutro wieczorem pewnie sie spotkamy bo oboje jestesmy zdania ze tylko rozmowa moze do czegos doprowadzic. On cala wina obarczyl mnie, ja tez tak to odebralam, a teraz widze ze hmm moze nie tylko ja jestem winna? Tak zalezy mi na nim. Dobrze mi bylo z nim. Nie wiem co on na to wszystko powie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem nie wiem
Nie, to nie bylo tak ze sie slowem nie odezwal ze wychodzi, powiedzial ze musi mnie opuscic bo jedzie na zdjecia, ale wiesz mogl spytac, czy mnie nie zabrac przeciez to nie byl zaden problem, pojechalabym z nimi...a tak zostalam zupelnie sama. Przedstawil mi jakiegos kumpla i generalnie "radz sobie sama" :o a wiedzial ze ja sie od razu nie otwieram ze mam z tym problem, ze mam obory bo tam bylo 80 osob ktore widzialam pierwszy raz w zyciu. Wiesz ja z nim pracuje, widuje go codziennie...i dotychczas bylam z tego zadowolona natomiast teraz sama nie wiem czy to komfortowa sytuacja. A z Twojego chlopaka chyba wychodzi niedojrzalosc, nie sadzisz, takie uniki, uciekanie, to na dluzsza mete nie wychodzi, nie masz mozliwosci pojechania do niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem nie wiem
Obwinia mnie o to ze sie zamknelam, twierdzil ze ci ludzie by mnie kupili a ja nie dalam im na to szansy... Tez tak myslisz? A moze go wlasnie zastaniesz? Jesli nie sprobujesz to niczego nie zalatwisz, ja bym do niego pojechala...Taka sytuacja nie moze sie ciagnac, bo Cie to meczy, masz prawo wiedziec na czym stoisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stoodt
nie wiem - przeczytalam cala twoja historie i musze powiedziec ze gdybys nie powiedziala ze ma 28 lat to bym nigdy w to nie uwiezyla. Wydaje mi sie, jezeli oczywiscie moge sie wtracic, ze on jest przyzwyczajony do innch dziewczyn, tzn. nad toba musi duzo pracowac, powoli wszystko mu przychodzi, musi sie opiekowac i bardzo szanowac. Zwykle tego widocznie nie robil bo wszystko mu latwo przychodzilo. Z toba jest inaczej i moze wtedy na weselu jak sie troszeczke napil nabral odwagi zeby ci cos powiedziec. Twojej winy szczerze tu nie widze. Ja tez tak kiedys mialam. Bylismy na weselu z moim chlopakiem. Tez to byl swierzy bardzo zwiazek. Wesele jeszcze bylo amerykanskie, wszyscy goscie mowili po angielsku a ja w stanach bylam moze z jakies 6 miesiecy i nie zabardzo lubialam/umialam mowic i wstydzilam sie tego bardzo. To bylo wesele jego kumpla z pracy. Wszystko bylo dobrze jak siedzielismy przy stoliku. Pozniej nagle on mi mowi ze wolaja go faceci do baru na picie. Poszed i go dlugo nie bylo. Ja zostalam sama samiutka przy stoliku. Siedzialam i czekalam. Wkoncu wzielam kluczyki i poszlam do samochodu i sie rozbeczalam. Siedzialam tam i plakalam az wkoncu on sobie o mnie przypomnial i mnie znalazl. Byl wkurzony i to bardzo. Nie dalo mu sie przegadac. Ja mialam wszystkiego dosc i chcialam tylko do domu jechac. Jednak wrocilsimy na sale, posiedzielismy troche i pojechalismy wkoncu. Ja przez caly ten czas mialam lzy w oczach. Wydawalo mi sie ze wszyscy maja mnie za totalna idiotke i sie na mnie patrza. Odwiozlam go do domu. Cala droge sie nie odzywal i ja tez nie. Na nastepny dzien porozmawialismy sobie i wszystko wyjasnilismy. On zrozumial o co mi chodzilo i ja zrozumialam ze inaczej on zrobic nie mogl bo to przeciez faceci jego kumple z pracy i on musial isc sie napic z nimi. To bylo moze jakie 5 lat temu. Dzis juz jestesmy zareczeni, mieszkamy razem i slub mamy w czerwcu. Wiec glowa do gory. Jest szansa 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem nie wiem
Zadzwon, ja mysle ze juz nic nie zepsujesz, przeciez takim czekaniem sie tylko zadreczasz, myslisz, analizujesz...To bez sensu, bo moze on nie jest wart zachodu... Ja bym zadzwonila, a jakby mnie zwodzil nadal to bym pojechala do niego i juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stoodt
anka - mysle ze twoj facet ma cos na sumieniu. Naprawde tak mysle. Boi sie rozmowy z Toba bo nie chce cie klamac i nie chce, boi sie ze wkoncu go przycisniesz do sciany i bedzie musial ci powiedziec o co chodzi. Jezeli ty w sobie nie znajdujesz winy to powod lezy po jego stronie. Faceci przeciez to nie baby, nie przejmuja sie takimi blachostkami jak "aaa bo ty powiedzialas wtedy to i to..." oni mowia o co im chodzi prosto z mostu. ...przynajmiej ci prawdziwi faceci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem nie wiem
Stoodt - ja wiem ze sie zamknelam, ja jakas swoja wine widze, bo gdybym podeszla do sprawy na luzie to byloby inaczej , ci ludzie tj jego znajomi nie dali mi powodow do tego aby sie ich obawiac, aby czuc jakas izolacje, ale tez nie zrobili nic aby sie zblizyc, a ja naprawde mam opory przed otwarciem sie. Wiem ze jestem skomplikowana, ciezko do mnie dotrzec , ale on od razu sie zniechecil...nagadal mi i odpuscil. A wszyscy jego blizsi znajomi wrecz poklepywali go po ramieniu niemal mowiac "ale sobie kobiete znalazles"... Czulam sie fatalnie. Ale on ma inne podejscie, jemu jest latwiej...jest otwarty, nie ma problemow z nawiazywaniem kontaktow, dlatego moze mnie nie rozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stoodt
anka - czyli cos sie musialo wydarzyc w miedzy czasie jak sie z Toba nie widzial. Pomysl, czy to nie jest mozliwe ze on po prostu cos wymodzil i teraz wie ze spiepszyl sprawe i ciezko sie mu do tego przyznac. Co innego mogloby spowodowac to ze on unika z Toba kontaku? Znam takie przypadki...kazdy musi byc konsekwentny w swoim postepowaniu i brac odpowiedzialnosc za swoje akcje. Jedno jest pewne, ty musisz cos z tym zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stoodt
nie wiem - jezeli on nie moze tego uszanowac i zaakceptowac cie taka jaka jestes i pomoc Ci otworzyc sie i oswoic z sytuacja to poprostu mimo swojego wieku zachowuje sie jak gowniarz i nie jest Ciebie wart. Czasami tez mowimy slowa ktorych nie powinnismy wypowiadac i zachowujemy sie tak jakbysmy tego nie chcieli a nie mozemy tego w danej chwili kontrolowac. Nie martw sie. Jutro sie wszystko wyjasni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem nie wiem
Dziękuję. Skonczylam pisac do niego ten list, jest tam wszystko. Wczoraj mu napisalam zeby podjechal do mnie na chwile, bo wiem ze bedzie przejezdzal prawie obok mojego domu, ale sie nie odezwal, olal to... wiec nie wiem czy sie zjawi czy nie, moglby bo tak to dostalby moje wywody juz dzis... Wiecie to takie dziecinne z jego strony... takie uciekanie niewiadomo dokad. Taki wlasnie 28-letni gnojek, ktory twierdzi ze tak swietnie zna psychike kobiet. A nawet nie przylozyl sie do tego, zeby ta pewnosc zbudowac, zebym poczula sie dla niego wyjatkowa. Bo jak tu sie tak poczuc skoro on mi mowi "nie przejmuj sie, poznasz kogos, jak nie ja to inny"... takie przedmiotowe traktowanie czlowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stoodt
Duma dziewczyny duma :) nie umiemy odejsc od czegos nie zalatwiajac po prawnie do knoca sprawy. Zycze wam powodzenia i wiem ze napewno sie wszystko ulozy. Zawsze sie uklada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stoodt
Dajcie znac jutro jak poszlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga Autorko. Daj sobie spokój z facetem. To niestety dupek ale mający powodzenie u kobiet. Działa tu ta twoja chemia czyli jak to jest np. w świecie zwierząt jest samcem z dobrym materiałem genetycznym i samice to instynktownie wyczuwają. Nadaje się świetnie do zapładniania ale ojciec będzie z niego marny. Wybór należy do Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem nie wiem
Zdecydowanie za bardzo. Za duze przywiazanie, moze to wynika z potrzeby bliskosci, czulosci, tego ze mozna na kogos liczyc a w gruncie rzeczy wcale nie mozna... Za duzo tez wybaczamy i jestesmy za miekkie, za wrazliwe. Ja czasami pluje sobie w brode, ze taka jestem, mowie ze sie zmienie, ale nie daje rady, a potem cierpie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem nie wiem
życie po życiu - wiesz zastanawialam sie skad to sie bierze, ze on ma powodzenie u kobiet...zaden to pieknis, zdecydowanie normalny facet. Nie przyciaga wygladem. Jest zabawny, wesoly, pokrecony, moze to to... Zastanawiajace ze tylko z jedna dziewczyna byl dluzej ale tez nie wiem ile... Moze cos jest z nim faktycznie nie tak. Niby twierdzi, ze chce stabilizacji, chce w koncu sie ozenic, miec dzieci, ale teraz mysle ze jest cholernie niedojrzaly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem nie wiem
Ja tez ich nie rozumiem. Jednego dnia mowi mi, ze tak mu zalezy, ze tak mu dobrze, a nastepnego slysze - to nie ma sensu...koniec. Przeciez to chore, nielogiczne, gierki na uczuciach. Rania nas. Wbijaja te swoje szpilki w serce, a mialam tyle ciepla dla niego. Zaczyna do mnie docierac ze to chyba naprawde nie ma sensu... Wszystko wyjasni sie jutro, czy zauwazyl jakiekolwiek swoje bledy, czy nadal sadzi ze jest bez skazy. Wczoraj jak wrocilam do domu to sie poryczalam, czulam ze wszystko to moja wina, a teraz zaczyna do mnie docierac ze to duzy dzieciak, ktorego obchodzilo bardziej to zebym zrobila dobre wrazenie na jego znajomych a nie zebym czula sie dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Po pierwsze - nie zepsułaś wesela jego najlepszego przyjaciela, bo jak jedna osoba może wszystkim popsuć zabawę tym, ze biedna siedzi w kącie i nie ma się do kogo odezwać? To on raczej powinien wkręcić Cię do towarzystwa z jakimiś fajnymi ludźmi. Skoro musiał iść robić zdjecia, to jego psim obowiązkiem było posadzić Ciebie obok kogoś miłego i przedstawić Cię, następnie poprosić o dotrzymanie Tobie towarzystwa podczas jego nieobecności. Tak zachowałby sie facet, któremu zależy na kobiecie. Po drugie - może i ty trochę przesadziłaś z miną? Moze wyglądałaś, jakbyś była największą \"kupką\" nieszczęścia? Czasem taka zbolała i zasmucona osoba odstrasza swoim wyglądem. Po trzecie - Twój chyba juz eks- ponosi większa winę za całą sytuację. Jeśli tam nikogo nie znałaś, to zawalił facet sprawę całkowicie. Tym bardziej, ze wiedział, ze masz trudności w nawiązywaniu kontaktów. Powinien zadbać o Ciebie, skoro wprowadził Cię na szerokie wody bez wcześniejszego przygotowania (tzn. np. jakies spotkanie z przyjaciółmi, wypad do pubu - tak byś miała mozliwość poznania jego towarzystwa i złapania wspólnych tematów). Po czwarte - jeśli obwinia Ciebie całkowicie o zaistniałą sytuację, to znaczy, ze nie spodobałaś sie jego najlepszemu przyjacielowi, a o to chyba mu chodziło. Facet nie ma swojego zdania i opiera swój wybór na opinii innych. Jeśli Wasza rozmowa nic nie przyniesie, a on nic nie zrozumie, ani nie przyzna, ze trochę zachował się jak dupek, to popłacz sobie i nie myśl o nim więcej, bo z tej mąki chleba nie będzie... Ale zyczę powodzenia!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem nie wiem
Wpadne tu jutro, napisze co mi powiedzial. Bedziesz tez? Jestem ciekawa czy miedzy Wami sie cos wyjasni. Wiesz zawsze chcialam miec starszego od siebie faceta, tacy wydawali mi sie na starcie - dojrzalsi, pewni, tacy ktorzy beda wsparciem. A tu taka dupa! Mam 21lat on 28lat a mam wrazenie ze moj brat 18-letni zachowuje sie odpowiedzialniej niz on...CHORE!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem nie wiem
Figazmakiem , moze i mialam zbolala mine... nie wiem...ale kurcze nic nie zrobil zeby bylo inaczej. Ja juz wczesniej mu mowilam, ze ja sie tam moge nie odnalezc, ze mam opory w nawiazywaniu kontaktow, ale on caly czas mowil bedzie ok...blabla. Jesli ja jego nie jestem do konca pewna, to jak moglam sie tam czuc swobodnie hm ? On byc moim wsparciem, a powiedzial mi jeszcze ze powinnam sie cieszyc ze na mnie nie nakrzyczal i nie zrobil mi awantury :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem nie wiem
Literowki " on powinien byc..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem nie wiem
anka99 tez zycze Ci powodzenia 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do Twojej miny - to chodziło mi akurat o innych gości weselnych. Ludzie zazwyczaj trzymają się z daleka od osób, które wyglądają bardzo nieszczęśliwie i to w dniu, w którym radość i optymizm są widoczne w każdym. Dlatego możliwe, ze nikt do Ciebie nie podszedł. Co do tańca - skoro jest tak dobrym tancerzem, to powinien wyczuć, ze nie masz w tej kwestii zbyt dużego doświadczenia. Z tego, co czytam to wychodzi, ze facet zawiódł na całej linii, ale jest zbyt ślepy na innych i zapatrzony w siebie, zeby zobaczyć coś tak oczywistego jak to, ze skrewił i powinien przeprosić Cię za swoje zachowanie. Niestety, ale z gentelmanów w mężczyznach jest coraz mniej, a w niektórych nie ma ich za grosz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniekszka85
Ja tez mialam taka sytuacje , zabralam chlopaka na wesele , znalam go niedlugo i sama nie wiedzialam czy z nim cos chce, , a ten caly wieczor tylko marudzil z nikim nie gadal i o 2 poszedl spac ,niby to taka pierdola ale jak sie czlowiek wacha to moze byc ważna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×