Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Draak

różne oblicza miłości

Polecane posty

Gość Draak

Wczoraj się ktoś mnie pytał czy istnieją różne oblicza miłości. I szczerze mówiąc nie potrafiłem odpowiedzieć na to pytanie. To znaczy wiem, że są, ale jak je rozpoznać, sklasyfikować i umotywować? Oczywiście wczorajsze pytanie odnosiło się do partykularnej sytuacji - porównanie "pierwszej miłości" do kolejnej, nastepującej po tej wielkiej, wymarzonej i ... zniszczonej. A tą kolejną tak trudno rozpoznać, bo nie opał jeszcze pył wspomnień po tej pierwszej... Tak więc czy można rozróżnić różne rodzaje miłości? A jeżeli tak to czy można uznać, że któraś jest lepsza lub gorsza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że miłość ma różne oblicza - choćby miłość rodzica do swoich dzieci a miłość dwojga partnerów. Nie ma lepszej czy gorszej miłości - każda jest po prostu INNA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Draak
Nie sprecyzowałem pytania. Oczywiste jest to, i łatwo to umotywować, że istnieje miłość ojcowska, miłość romantyczna, miłość religijna, itd. Mi chodzi o miłość dwojga ludzi. Podam przykład, prosto z życia wzięty. W wieku 22 lat w życiu X pojawia się pierwsza prawdziwa, wielka miłość. Po ponad 3 latach jednak te dwie osoby się rozstają ze względu na róznice poglądów, podejścia do życia i osobowości. Zdecydowanie do siebie nie pasują. X odchodzi kochając nadal, ale i nienawidząc. Po kilku miesiącach spotyka kogoś i zakochuje się, jest wielkie zauroczenie. Oboje są do siebie dopasowani, świetnie się rozumieją i nie mogą na początku bez siebie żyć. Po kilku miesiącach mija pierwsze zauroczenie, jednak uczucie jest nadal, powoli się przekształcając w coś więcej. Jednak nadchodzi pierwszy kryzys pod wpływem byłego partnera życiowego X, który walczy o powrót. X ma wspomnienia do tej pierwszej wielkiej miłości, czas uleczył rany. Obecny partner X odchodzi w obliczu sytuacji. X spotyka się z eks, jednak rzeczywistość nijak ma się do wyidealizowanych wspomnień, serce już nie bije. Zaczyna się zastanawiać co czuje do ostatniego partnera i dlaczego to uczucie nie jest tak silne jak ta pierwsza wielka miłość, ale jednak coś jest na rzeczy, serce bije, jest tęsknota, żal i smutek po rozstaniu. Zastanawia się co czuje, zbliżając się powoli ponownie do odtrąconego ostatniego partnera. Jak rozpoznać to uczucie? X zadaje sobie i Jemu pytanie:"czy istnieją różne oblicza miłości?" Czym jest to bicie serca i czemu mimo wszelkich warunków to uczucie nie jest takie jak ta pierwsza wielka miłość? I na dodatek czemu tak trudno je rozpoznać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lea_i
czasem serce bije ze zdenerwowania, jak wypadne jak to bedzie znow go spotkam, pamieta mnie jak bylismy ze soba, teraz jestem inna itp. To do X, ktora jets z kims potem wraca do innego, potem znow z nim nie jest. Ona myli miłosc z przywiazaniem. tak naprawde nie kochała gleboko ani obencgeo ani exa, i tak lata pomiedzy jednym a drugim facetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Draak
Serce X nie bije do eks, bije do obecnego partnera, tylko X sama nie jest w stanie rozpoznać tego uczucia. Serce bije, tęskni i ma poczucie straty, ale nadal dziwi się że to uczucie nie jest tak silne jak tamta pierwsza wielka miłość. Porównuje te dwa uczucia i to nowe nie jest już tak intensywne. A powinno być? X z eks spotkała się raz, po ponad pół roku, po to aby stwierdzić że Jej serce nie bije do niego, a eks w rzeczywistości nie jest już ideałem i nie jest taki jak jej obecny mężczyzna. Po tym spotkaniu powoli zaczyna się zbliżać do swojego obecnego partnera, nadal jednak próbując zrozumieć to uczucie do niego i szukając w sobie potwierdzenia że ta nowa miłość istnieje, choć jest inna. pogmatwane, prawda? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lea_i
wcale nie:) rozumiem i slowo ale i emocje;) Jesli juz zobaczyła, ze eks nie kocha;) i dobrze ze tak zrobiła, wie ze jednak nie łaczyło ich to co z obecnym. To obecnego kocha, ale własnie:) dziwi się, ze jets inaczej itd:) intensywnosc, hmm nie wiem czy to dobre okreslenie, ale mysle ze miłosc jest taka jak ten drugi czlowiek, bo w koncu to znim jestesmy polaczeni ta nicia miłosci:) zatem ta miłosc poprzednia bedzie inna niz ta obecna. Rozumie sie przez samo przez sie. A jak teskni, kocha, ma poczucie straty jak nie ma tej osoby, to miłosc. Nie tesknimy za kims kogo nie kochamy, nie ma sie poczucia ze czegos brak no wlasnie tego usmiechu, tonu głosu, itpd:) ta osoba wyplenia swiat, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu:) rada: poczekaj az bedziecie razem, a wtedy porownaj te miłosc do tej co byla z ex. Mysle ze bedzie inna, ale rownie intensywna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PTTW
Dla mnie nie pogmatwane bo to prawie moja historia (tylko powrót do byłego się nie zgadza). To prawda, że są różne oblicza miłości w związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Draak
Hehe, dzięki za radę, ale ja jestem tym obecnym facetem a X to moja wielka miłość. Rozstaliśmy się, bo nie była pewna uczucia do mnie ze względu na wspomnienia tamtej miłości. Teraz jeszcze nie wie co czuje, ale...jest coraz bliżej tego żeby zrozumiała i odcięła się od przeszłości. To pytanie o różne oblicza miłości zadała mi wczoraj w rozmowie. Stwierdziła, że powoli zaczyna dochodzic do prawdy...Nie będzie powrotu bez pewności jej uczucia do mnie, bo boje się że za jakiś czas pod wpływem jakiś wspomnień znowu bedzie miała wątpliwości czy mnie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Swietłana
ja wam cos moge powiedziec na temat oblicz miłości i to nawet dosc dobrze.Otóż(nigdy nie zaczynajcie zdania od "otóż":))moja historia wielkiej prawdziwej pierwszej miłości rozegrała się dosc niedawno bo 6 lat temu i choć trwała niespełna 2 lata to zapadła mi w serce tak głęboko że jest dziś moim motorem napędowym do życia,co niezwykłego to że to była miłośc do kobiety a ja nie jestem biseksualna i nie było w tym żdbła podtekstu erotycznego.To była miłość dusz która wypełniła mnie i ją po brzegi,byłysmy szczęsliwe już z samego bycia ze sobą ,uscisku dłoni czy usmiechu,to byłop jak bajka,ja mogłam liczyc na nia ,ona na mnie, ktoś by powiedział że to przyjażń ale nie, to była moja druga połowa i zdałam sobie sprawę że to nie ma nic współnego z fizycznym związkiem.rozstałysmy się z powodu różnicy poglądów i różnych ran w wyniku tych róznic zadanych ,ale nie było dnia żebym o niej nie myślała ,nie teskniła poczotkowo nie chciałam sie z nikim związać bo cały czas porównywałam co czułam będąc z nia a z innym facetem facet odpadał na starcie.Poprostu zbyt płynnie sie wypełniałysmy aby móc to zastąpić właśnie nie da się tego zastapic i trzeba zdac sobie z tego sprawę każdy partner jest inny i przy każdym cos innego czujemy.Trzymanie sie kurczowo przeszłości nie ma sensu bo tylko siebie sie tym rani a komuś komu na nas zalezy dajemy czerwone swiatło.to co czułam do G.schowałam głęboko do serca i pamieci ale wyzuciłam z zycia na dzisiaj teraz i jutro,zaczęłam chwytać kazdy dzień jak jedyny i wyjatkowy i ludzie których spotykałam na swojej drodze także dostawali zielone światło i choć trwało 3 lata nim do tego dorosłam to teraz jestem szczęsliwa że moge życ bez skrepowania sznurami przeszłości.Pierwsza miłośc pozostała na zawsze i bedzie we mnie bo mnie wykształtowała również dlatego ze się skończyło.O G.myslę bardzo ciepło i czasem wspominam ale juz bez żalu i tesknoty.teraz moje zycie to nowi ludzie ,nowe zainteresowania ,pasje i plany na przyszlośc i wiem że mogę być szczęśliwa w miłości z kimś kto choc nie bedzie nią to odbije slad w moim zyciu i ukształtuje mnie pod nowym kontem ,bedzie poprostu inny ,i tego się trzymam i zyczę wszystkim aby odnalazli szczęście tu i dziś bez oglądania się za siebie i zastanawiania czy coś jeszcze nas łączy,czy nadal sie kochamy bo miłośc ta pierwsza będzie zawsze tyle że w każdym z osobna,ale nie warto do niej wracać na siłę a jesli los zechce to połaczy was którzy nadal żyjecie marzeniami o pierwszej miłości.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorze: każda miłość, pierwsza, druga czy kolejna różni się od siebie. Doświadczeniami, jakie przynosi, tym, jak nas kształtuje, jakie ślady po sobie pozostawia. Podobno pierwsza miłość jest najważniejsza. Ja się z tym nie zgadzam. Owszem, to ona jest PIERWSZA, ale to zaledwie nauka miłości. Można kochać kolejny raz, bardziej dojrzale, pełniej, za drugim razem. Jeśli dziewczyna przyżyła koniec tej pierwszej miłości, to znaczy, że takie idealne to uczucie nie było, że pozostawiało niedosyt, a brakujące elementy znalazła w związku z Tobą. Niemniej ona musi definitywnie zamknąć tamten rozdział, by móc z czystym kontem rozpocząć na poważnie coś nowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×