Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jezyna1883

czyje nazwisko?

Polecane posty

małżenstwo z ukochaną osobą i zalozenie z nią rodziny- zgadzam sie z Tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sądze że dla ciebie
najważniejszy jest statys nie panny.... dumna jestes ze masz męza... hehe o la boga i jego nazwisko ale gdyby wszyscy mieli takie same priorytety to by bylo nudno pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nigdzie nie napisałam że dla mnie najwazniejszy jest status mężatki (a nie nie-panny, bo tak sie nazywa taki status). Pytanie topiku jest takie: czyje nazwisko?- wiec na nie odpowiadam i pisze dlaczego wlasnie nazwisko męża. A o priorytetach życiowych nie było tu mowy. Możesz na to załozyc nowy topik pozdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przyjełam nazwisko meża z dwóch podstawowych powodów: - moje jest brzydkie, więc nawet zostanie przy dwóch pasuje jak pięść do oka;) - wychodziłam za mąż jako młoda dziewczyna, która nie miała jeszcze \"bogatego\" życia zawodowego więc nie musiałam się obawiać, ze ktoś mnie nie będzie kojarzył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lubię swoje nazwisko, prawie 30 lat z nim się zżyłam, i dlatego pozostaję przy swoim. Nie rozumiem dlaczego miałoby się sta inaczej, i miałabym np. z Kowalskiej stać sie Nowak. Lubię się jako Kowalska, i nie chcę tego zmieniać :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żadna Ci tego nie powie
trzy kropki, to Ty jestes stara panna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też się nie stanę niczyja
"własnościa" dodaje nazwisko męża - ale tylko po to by ułatwić sobie życie ale niewiele kobiet chce pozostać przy swoim - ciekawe dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość linetka
Moje nazwisko wprawdzie nie należało do pospolitych, a mimo tego przybrałam oryginalne nazwisko męża i nie dlatego, że lepiej pasuje do mojego imienia, nie dlatego, że fajnie brzmi i jest rzadko spotykane, a dlatego, iż uważam, że snobizmem jest mieć łączone nazwiska, a pozostanie przy swoim sprawia same problemy. Po pierwsze, jak zaadresowane mają być do nas koperty (Pani X i Pan Y lub Pani X-Y i Pan Y? - dziwacznie to wygląda), po drugie, czyje nazwisko mają przyjąć dzieci i czy inne dzieci nie będą dokuczać z powodu innego nazwiska rodzica, mogą być np. wyzwane od bękartów, nieślubnych dzieci, po trzecie, jak ma wyglądać tabliczka na drzwiach, po czwarte, szanuję tradycję, jaką jest przyjmowanie nazwiska męża. Np. moja kuzynka miała ładne nazwisko, a przyjęła szpetne nazwisko męża z podobnych pobudek, co ja, a ponadto nie chciała ubliżyć mężu. Moja ciotka ma dwa nazwiska, ale miała ku temu poważny powód - nie chciała skrzywdzić starszego syna. Pierwszy mąż dał nogę, po kilku latach wyszła ponownie zamąż i urodziła drugiego syna. Ze względu na starsze dziecko zostawiła nazwisko z pierwszego małżeństwa, tzn. też nazwisko starszego dziecka, i połączyła je z nazwiskiem drugiego męża z myślą o nim i przyszłym dziecku. Nie kierowała sie snobizmem typu: łączone nazwska fajnie brzmią, a dobrem rodziny. Ten przypadek rozumiem i akceptuję w 100%.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozpatruję tego pod kątem czyjejś \"własności\", po prostu czuję się jak Pani X, i nie chcę się nagle zmieniać na Panią Y. W moim przypadku to duże przywiązanie do swojego nazwiska, hołd w strone mojego Taty (bo to po Nim nazwisko przecież), i po prostu nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej. Mój facet nie robi z tego żadnego problemu :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Za nazwiskami łaczonymi nie przepadam, bo teraz taki się zrobił ich \"wysyp\", że jakoś tak dziwnie, nie mówiąc już o niektórych dziwacznie brzmiących dwuczłonowych. Tradycję mam gdzieś ;-) Dzieci nie będziemy mieli, tabliczki na drzwiach tym bardziej, listy dostajemy osobne :-) I chyba tylko ten akt ślubu będę musiała ciągle przy sobie nosić 😭 ;-) :-D Straszna sprawa :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość linetka
Ponadto uważam, że przyjęcie nazwiska męża nie jest poniżeniem, ani poddaniem jego woli, a uszanowaniem tradycji. Zapyziałe feministki - precz! Nie lubię feministek, wręcz ich nie cierpię. Jak chcą równouprawnienia, niech wsiądą za kółkiem szambiary, niech wykopują węgiel, niech chodzą po miejskich kanałach ze ściekami, niech jeżdżą śmieciarką, chodzą po słyupach wysokiego napięcia, niech przejmą też te prawa i obowiązki mężczyzn, które są także mało przyjemne i mało bezpieczne, a nie dopominają się o swoje prawa w zakresie dla nich wygodnym. Ale to już temat na inny topik, więc go kończę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość linetka
A pozatym wspólne nazwisko jest dla mnie podkreśleniem jedności, a jednością jest dla mnie małżeństwo i dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do linatka
więc czemu to wspólne nazwisko nie może być po żonie ??? :-p też będzie jedność ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość linetka
Jak już pisałam, szanuję tradycję i nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby ją zmieniać. Niby po co? Gdyby wszyscy ją zmieniali nie byłaby już tradycją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do linatka
no tak, i np. TRADYCYJNE mordy rytualne trwały by nadal :-P Nie w Polsce oczywiście, bo u nas takiej cudownej tradycji nie było, ale w innych kulturach - owszem. Tak, tradycja jest cudowna. Przejaskrawiam - owszem, ale to dlatego, że ty przejaskrawiasz w drugą stronę. Wolność Tomku w swoim domku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość linetka
Nie sądzę, żebym przejaskrawiała. Wyrażam tylko i wyłącznie swoje zdanie. Jak ktoś chce, moze mieć odmienne. Niby czym uwidacznia się moje przejaskrawianie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do linetka
Porównaniem tych kobiet, które nie chcą nazwiska męża do feministek - tu chociażby jest wg mnie przejaskrawienie. Nie pytałaś sie ich, czy są feministkami :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do limetka
spałas przed śubem? mieszkałaś przed ślubem? gotujesz obiady? pierzesz skarpety męża? rodzisz 5 dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karinka_26
Linetka--->Bardzo rozsądnie powiedziane ;) Feministki potrafią tylko dużo mówić, za to mało z tego realizują w rzeczywistości. Jak widać na przykładzie tegoż topiku są to kobiety o bardzo niskiej samoocenie i zakompleksione.:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do limetka
no tak mam kompleksy..hehe to samo mozna powiedziec o zmieniających nazwisko - że podbuduja swój atorytet poprzez zmianę nazwiskę - wejscie do innej rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karinka_26
Czy zmienisz nazwisko, czy też tego nie uczynisz, to przecież i tak wchodzisz do nowej rodziny. Zastanów się nad sensem swoich wypowiedzi.:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do limetka
dla was bez zmiany nazwiska nie ma nowej rodziny ..hehhe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do karinka
Ale jak ja wchodzę do innej rodziny, tak mój mąż też wchodzi do innej - do mojej. Ten kij ma dwa końce ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość linetka
O feminiźmie napomknęłam, bo zbulwersowała mnie pewna wypowiedź, którą skopiowłam i przedstawiłam poniżej: "w skandynawi i krajach basenu morza sródziemniego nie ma czegoś takiego jak zmiana nazwiska na męża - każdy ma swoje a dzieci ustalone po którym rodzicu a wy niby takie wyzwolone ale i tak ze statystyk wynika że 96% bierze po mężu. jeszcze daleko nam do Europy" Jest to wypowiedź typowej feministki. Pachnie mi tu fminizmem na kilometr. Próbuje z nas drwić i wpływać na ambicję. Gdyby nie była feministką nie pisałaby o wyzwolonych kobietach. Próbuje wmówić nam, ze czujemy się lepsze, a ulegamy mężom. Moim zdaniem, to ona uważa sie za lepszą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do limetka
tak tródno Ci przyjąc do wiadomości że tak jest w innych krajach.. a jak bym wspomniała o tym ze na zachodzie nie ma spowiedzi to byscie mnie wyzwały od szatana?heheheheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do limetka
nie odpowiedzialś na pytanie? czy spalas przes slubem? mieszkałaś? z facetem? siedzisz w domu i gospodarzysz? czekasz z zupa na męża? - to wszystko to tez tradycja.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werona...
Głupie puste baby...:) Weźcie sobie ze trzy nazwiska ostatnich pokoleń + męża + swoje. Idiotki :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O ile mam pojęcie, feministki chciały, żeby kobieta miała w y b ó r . Czy chce być \"tylko\", a może aż żoną i matką, czy chce być kimś innym, zamiast, albo oprócz. To, że niektórym kobietom wydaje się, że \"prawdziwy\" feminizm to narzucanie innym kobietom własnego zdania i stylu życia sprawia, że feministki maja złą prasę, a szkoda. A co do nazwiska... Mam podwójne. Od kilku lat funkcjonuję pod nazwiskiem panieńskim zawodowo, jest ono rozpoznawalne tu i tam, jednocześnie nie lubiłam go nigdy i nie traktowałam jako istotnego składnika własnej osobowości. Nazwsko męza mi się podoba o wiele bardziej, stąd też ten kompromis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×