Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

awigaj

wyszłam za wdowca - problem pojawił się póżniej

Polecane posty

Perzed dwoma laty wyszłam za wdowca sama będąc po przejściach. Wiedziemy normalne życie. Natomiast niepokoi mnie problem,który próbowałam rozwiązać na wszelkie sposoby bezskutecznie, bo ciągle budzi złe emocje. Własnie jestem po przykrej wymianie zdań i musze poszukac poradu i innych.Mąz od zawsze nie ukrywał,że był szczęśliwy w związku a śmierć zony przerwała je. Nigdy nie byłam zazdrosna o przeszłośc choz w terazniejszości czasami poczuję lekkie ukłucie w sercu, ale szybko sobie tłumaczę ze co 18 lat z Nią to nie 2 lata ze mną.Przed ślubem poznałam liczne rodzeństwo byłej żony, podczas gdy siostre męza poznałam tuz przed ślubem naszym, przy okazji zapraszania na wesele. Przyjmowałam wszystkie zaproszenia i wszędzie z męzem chodziłam, bo uwazałam,ze powinien mieć róznorodne opinie na temat osoby, z która chce połaczyc swój los.Jeszcze po ślubie bywaliśmu u rodziny byłej żony Krzysztofa. Ale gdy tylko najstarsza szwagierka złozyła nam rewizytę a inni zasze wykręcali sie brakiem czasu, ja zdecydowałam, że przestane tam bywać. To jest moja zasada wobec każdego i nie jest ważne czy to moja czy Jego rodzina. Mężowi nie zabraniałam a wręcz namawiam go na kontakty z tamtą rodzina. Jednak mąż zawsze znajdzie sposób aby mnie sprowokować. A to, że ich nie akceptuję, żę jestem zazdrosna i niesprawiedliwa, a dzisiaj,gdy powiedzialm,ze nie będe odwiedzała ludzi, którzy nie znajduja czasu na rewizytę stwierdził,że oni widocznie wyczuwają moją niechęc do nich i dlatego nas nie odwiedzają. To dobiło mnie totalnie. Kazdego w swoim domu przyjmuje serdecznie i z natury jestem miła osobą a nie mam powodów nie lubić tamtej rodziny. Ale tez nie mam pochoty udawać,ze spotkania z nimi sa dla mnie pezyjemnością. Nie wynoszę z nich niczego oprócz powiększenia wiadomości i sensacji tamtej rodziny. Niektórzy z nich wydaja mi się tacy plastikowi i żle sie tam czuję. Poradzcie proszę co mam robić. Zalezy mi na tym aby mąż był szczęśliwy a związek ze mną choć diametralnie inny niż Jego poprzenie małżeństwo, nie był powodem frustarcji i niesnasek. Choć cały czas piszę o sobie nie zapominam o mężu i rozumiem jego potrzebę kontaktów z rodzina. Nie zabraniam ale namawiam do nich,lecz kazde moje słowo zostaje wykorzystane przeciwko mnie. Czasami myśle że bedzie lepiej gdy pozostane obojętna no ten temat. Bo gdy mąz mówi,ze np.rozmawial z kimś z tamtej rodziny pytam z grzeczności co u nich ? A może nie powinnam okazywać takiego zainteresowania bo zaraz potem nastepuje nasze nieporozumienie. Pomóżcie proszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiejąca
nie wiem, co ci doradzić... Poruszyły mnie Twoje słowa. Zawsze, gdy pojawia sie problem radzę ludziom, żeby porozmawiali szczerze i na spokojnie ze sobą. To jest jedyna dobra rzecz, która wyjasni wszystkie nieporozumienia, zbliża i pomaga. Ja niedawno poznałam człowieka, który tez jest wdowcem. Miedzy nami jest spora różnica wieku. Boję się jednak angazować w tę znajomość, bo nie wiem, czy "wygram" ze zmarłą żoną. Twoja wypowiedź utwierdziła mnie w przekonaniu, że mam rację. Życzę Ci dużo wytrwałości i miłości ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj nie zazdroszcze sytuacji. powiedz mezowi to co czujesz to ze Kochal tamta zone to nie znaczy ze o niej zapomnial i ze musi kontaktowac sie nontopa z tamta rodzina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widocznie mąż i jej rodzina porównują Cię do niej i ich to \"trochę\" drażni. Ale Ty nie jestes nią i nigdy nie będziesz. Moze powiedz mężowi, że nie masz zamariu być tą drugą czyli tamtą wcześniejszą żoną. Ona zmarła a Ty masz własna rodzinę i wszelkie upodobnianie Cię do niej jest co najmniej nistosowne. Tak, on nie robi tego wprost, robi to podświadomie i moim zdaniem dlatego jej rodzina nie akceptuje Ciebie, bo Ty jestes tą która \"zajęła\" miejsce tamtej. Więc nie jest to tak jakbyś tego chciała. Wiem zamotałem ale chyba o to Ci chodziło w Twojej wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×