szkoda, że nie widzieliście miny mojego taty,gdy

podczas tynkowania komina wylałam kopnięciem nogi emusję impregnującą za 90 zł :( piep"sz"ona sobota :/

heheh, przepraszam

w dodatku ta płynna folia nie schodzi z ciuchów , w których tynkowałam :( masakryczny dzien :(

Fajnie:P,szkoda że domowa kamerka nie była włączona,taki filmik furore by zrobił. Nie martw będziesz się potem z tego śmiała i będzie to anegtotą na rodzinnych spotkaniach:)

widzisz wyzalilas sie a mi poprawilas humor :) napij sie piwka

znam ten ból kiedys wylalam farbe,a stary zrobil taką afere... ale nie przejełam sie tym:)

cieszę się, że komuś poprawiłam humor ;-) dobrze, że ten komin taki wielki i udało mi się przed ojcem uciec - bo ja nie wiem, jakby się to skończyło ...ehhh ... pozdrawiam ;-)

co jak co ale ja mi kiedys kot wpadł do gipsiu biedaczek juz tam został..........niech mu ziemia lekką będzie

Taki kot to w sam raz na kominek ;)

jeju ale z tym kotem to zart byl,prawda??? kurcze powiedz ze tak

Jak maluje np.plot to nigdy nie robie tego z duzego pojemnika..przelewam do mniejszego.Strata mniejsza

łał :D ubrania się doprały :D mydło + woda:) i zero śladów :) co do kota....babcia mówiła, ze jak miałam cztery lata, to przy budowie domu, zrzuciłam go z drugiego balkonu, tzn. drugie piętro. ... dziadek wrzucił jego szczątki w fundamenta budowanego obok domu garażu ...

aha... i od tego czasu wszystkie samochody w tym garażu rdzewieją dwa razy szybciej

trudno powiedziec ;-) ale coś w tym jest:) niedawno z tatą spawaliśmy rurę do Feli - maksymalnie była skorodowana ;/

widzisz, widzisz? trzeba przejrzeć wewnętrzne progi i wahacze. tam na 100% jest ruda. aha... i kota odkujcie z tatą

z tym kotem to nie byl żart ....stwardnął zywcem byl malutki.......tez mi go szkoda jak cholera

Juz nie wiem kto co mówi :O

kurcze;/ a mialam nadziejej ze to byl zart .cholera!! juz moglas przynajmniej sklamac i napisac ze zartowalas-heh...teraz nie zasne bo od kilku godzin mysle tylko o tym kocie