Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nika_K

Mam dość bycia kobietą wyzwoloną...

Polecane posty

Gość Nika_K
Krótka Piłko - możliwe, że mi też po pewnym czasie siedzenie w domu by mi się znudziło :) Z drugiej strony, właśnie dlatego mówię, że może prościej byłoby mi urodzić się mniej ambitną, prostszą kobitką, dla której dobry obiad to własnie wystarczający "mały sukces" :) Ech, mówię - nie mieć tej całej potrzeby samodzielności, tylko uznać, że "mąż wie najlepiej, mąż jest głową rodziny" i nie mieć większych ambicji niż tworzenie przyjemnego domu i wychowywanie dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Facet_Facet
Nie, dziękuję, "krótka piłka". Jak napisałem już założycielce tematu, nie jest moim celem zbajerowanie paru dziwczątek lub kobiet. Wierz mi, gdyby mi o to chodziło, zabrałbym się za sprawy zupełnie inaczej. Skoro jednak w dalszym ciągu uważacie, że jestem tutaj intruzem, to niniejszym oświadczam, że kropka na końcu tego zdania, będzie ozstatnim znakiem interpunkcyjnym, jakie na tym topiku postawiłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krotka pilka
Nika - no tak, a wiec przez swoj 'yntelektualyzm' musimy przezywac tego typu rozterki ;) Facet - teraz to juz wlasciwie wszystko jedno, bo juz namieszales i nie da sie odwrocic, teraz beda rownolegle dwa watki- jeden 'kurek domowych' :) i drugi - mezczyzny 'supermana' ;) ha ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myślę ze
Nie ma sensu się szarpać. Sama miałam podobny dylemat, u mnie przeważył fakt, że pojawiło się dziecko. Miałam do wyboru wynajęcie niani i powrót do pracy lub pozostanie jakis czas w domu. Wybrałam drugi wariant... i nie żałuję. Jeżeli coś mogę Ci doradzić, to żyj we własnym tempie, wyścigi pozostaw tym, którzy lubią się ścigać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Facet_Facet :-) Pochlebiam sobie, że jestem kobietą niebanalną... i dlatego nie mam upodobania w banalnych różach - choćby i herbacianych. Nie mówiąc już o tym, że - wybacz, ze sprowadzam Cię z cessny na ziemię - w ten sposób rzucony kwiat wylądowałby na dachu mojego bloku. Co prawda nigdy na nim jeszcze nie byłam, ale chwilowo nie mam ochoty na taką wyprawę - może lęk wysokości ma z tym coś wspólnego? Dzięki za dobre chęci... Powiedz mi - jaki byłby cel Twojej wyprawy? Nie udowodniłbyś mi tym samym niemal niczego z tego, co tutaj napisałeś... A ja pewnie nawet nie zwróciłabym na Twój przelot uwagi - nad moim blokiem często latają... A zatem? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bez przesady z tym unoszeniem się honorem. ;-) Najpierw do autorki --> \"Chwilami mam dość bycia tą samodzielną absolwentką wyższej uczelni stającą na głowie, by zdobyć jakąś głupią pracę, by mieć za co się utrzymać...\" Czy to według Ciebie jest oznaka wyzwolenia? ;-) Wiem, może się czepiam, ale to raczej konieczność czasów, w jakich przyszło nam żyć. Wyzwolenie raczej kojarzyłoby mi się z przełamywaniem pewnych stereotypów, zrywaniem kajdanów (tak, tak, pamiętne palenie biustonoszy ;-) ) i wyrywaniem się z niewoli. No i właśnie, z Twojej wypowiedzi wynika, że tą niewolą jest dom, rodzina: \"Czy nie prościej byłoby być staroświecką kobitką marzącą tylko o gromadce dzieci i prowadzeniu domu dla mądrego męża? Czasem chciałabym naprawdę nie musieć podejmować decyzji, ale zdać się na zdanie kogoś innego. Nie pracować, tylko być prostą, skromną żoną swojego męża, kochającą prasować mu koszule i podawać mu obiady.\" Tak sobie głośno myślę, stąd być może bełkotliwy ton wypowiedzi - ale nie uważam się za kobietę jakoś nadzwyczajnie wyzwoloną, prowadząc tryb życia podobny do Twojego. I też od czasu do czasu marząc, żeby ktoś zabrał przynajmniej na chwilę przynajmniej część wszystkich obowiązków i problemów z mojej obolałej głowy. ;-) Do faceta_faceta - cóż pomyślałabym o kimś opisanym przez Ciebie? Nic. Nie zwykłam oceniać ludzi nie poznawszy ich uprzednio. I już. ;-) pozdr, RzW PS. No i przemówiło moje wrodzone \"czepialstwo\" :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Facet_Facet
Informuję szanowne koleżanki, że zmykam definitywnie. Postarajcie się o tym, co napisałem zapomnieć. (Jeśli potraficie). Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, ale od tego już nie ma odrwotu... Mężczyźni dzisiejsi nie daliby rady z tą sytuacją. Coraz częściej to kobiet utrzymują mężczyzn, podejmują decyzje itp. bo są bardziej zaradne i potrafią się latwiej dostosować do zmieniających się warunków. Są takie układy, że to on pracuje, utrzymuje, wszystko organizuje... Ale co będzie, jeśli postanowi odejść do innej kobiety? Małżeństwo nie jest juz tym, czym było kiedyś, nie jest trwałe. Ludzie rozwodzą się, bo poznają kogoś nowego, zakochują się. Poza tym nigdy nie przewidzisz, czy nie zachoruje psychicznie, albo nie zacznie pić, a wtedy i tak wszystko będzie na Twojej glowie. I jak sobie wtedy poradzisz? Można na gwałt szukac nowego chlopa. I tak od chłopa do chłopa, od konkubenta do konkubenta... Są takie, co tak żyją. Ale nie zazdroszczę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nika_K
Rybko - no dobrze, może faktycznie posłużyłam się pewnymi uproszczeniami :) Ale czy nie ma czegoś takiego, że współczesne kobiety uznaje się za "wyzwolone" - zaś nasze babki itd. nie? Starsza Koleżanko - masz pewnie rację, w rzeczywistości bycie zależną od męża ma swoje wady... Ale można mieć pewne marzenia, jakby mogło być, prawda? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enef
"Czasem bywa jeszcze inaczej- staje się powoli bardzo zakochaną w mężu sierotką co zaczyna być problemem dla faceta który chce intelektualizmu partnerki." ... ja nie miałbym nic przeciw żonie - bardzo zakochanej we mnie sierotce... lubię ten typ :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×