Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fibifj

ciąża to nie choroba,ale...

Polecane posty

Gość fibifj

wszyscy wokół mnie próbują mi dać do zrozumienia,że powinnam zrezygnować ze wszystkiego co dotąd przynosiło mi radość a ew. mogłoby zaszkodzić dziecku-np jazda samochodem.Czy wy tez tak macie, a jesli tak to jak sobie radzicie z tym problemem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety - kobieta w ciąży, zwłaszcza, jak \"już widać\" staje się \"własnością ogółu\" :( Mnie też to strasznie wkurzało, jak ktoś mi dawał jakieś \"dobre rady\", ale ja sobie nic z nich nie robiłam, mówiłam\"dziękuję\" i robiłam swoje. A dużo tego było... W 23 tygodniu poleciałam samolotem do Francji na 2 tygodnie. W 25 tygodniu pojechałam nad morze do pracy w charakterze wychowawcy na koloniach - 2 tyg. Po koloniach spędziłam tydzień pod namiotem i wiosłowałam łódka po jeziorze. w 29 tygodniu pchałam samochód, bo zdechł na środku skrzyzowania (auto waży 1200 kilo, ale było z górki :) ) a w 9 miesiącu poszłam do pracy :) Co mnie najbardziej wkurzało - to, że każdy uważał, że może mnie dotykać po brzuchu, wrrrr :P Waliłam po łapach, niezależnie, kto to był.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh dotykanie brzuszka to juz chyba standard jakby nie wiadomo co tam bylo :-P mnie najbardziej wkurzala tesciowa, ktora wyreczala mnie ze wszystkiego! i jej ciagle pytania czy jadlam i co :( niestety nie znalazlam na nia sposobu :-P no chyba ze ograniczanie \"wizyt\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olcia321
a mi się cholera chce papieroska i piweczko się marzy ... jestem w 32 tc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fibifj
dzięki Jonka-ja z trudem opanowuję zdenerwowanie-jeśli ktoś mnie wyręcza w zmywaniu albo każe leżeć po obiedzie to się bardzo wpieniam:(nie potrafię powiedziec dziękuję tylko zaczynam pyskowac:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamusia_23
z pchaniem auta to chyba przesada :) ale ja też się tak wygłupiałam niektóre mogą sobie na to pozwolić, niektóre muszą leżeć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jesteś na poczatku ciązy? Bo jak tak, to twoje reakcje są zrozumiałe - ja na początku obu ciąz byłam TAK WPIENIONA NA CAŁY ŚWIAT, że hej!!! Każdy mnie denerwował, nawet własna mama ;) To mija razem z mdłościami :) Acha - pozwól czasem się wyręczyć, zwłaszcza tatusiowi dziecka - niech mu to wejdzie w krew ;) To się przyda jak już dziecko będzie na świecie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamusia 23 - nie, nie przesada - mamy dość wiekowy samochód i akurat wtedy jechałam na wizytę do gina. zaraz po wyjeździe z parkingu pod blokiem, na skrzyżowaniu zgasł mi i nie mogłam go od nowa zapalić, bo \"zawiesił się \"rozrusznik. Pomaga walnięcie młotkiem w ten rozrusznik, ale do tego trzeba się położyć pod autem, a na środku skrzyżowania to trochę trudno. Więc go zepchnęłam spowrotem pod dom, a największy kłopot był z manewrowaniem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fibifj
:)17 tydzień-czyli nie znowu taki początek:) .Tatuś jest bardzo przejęty i baaardzo pomaga:).Natomiast teksty babci czy mamy w stylu-myśl o dziecku a nie tylko o sobie (!) albo -najważniejszy jest dzidziuś-sprawiają ,że czuję się OKROPNIE-jakbym nie wiem jakie przestępstwa popełaniała.BLEE........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedługo urodzę
mnie też srasznie wkurzało i wkurza nadal (jestem w 34 t.c.) jak udziela mi się rad - "dobrych rad". to są takie bzdury, że słuchać mi się nie chce np. -nie noś łańcuszków na szyji bo dziecko będzie owinięte pępowiną, -nie używaj toniku do twarzy nie wiem o co chodziło bo używam nadal i nic się nie dzieje, -musisz jeść za dwoje - chyba bym pękła, -nie patrz przez dziurkę od klucza bo dzieko będzie miało wadę wzroku, - nie rób tego i tamtego GŁOWA MI PUCHŁA! Ale po pewnym czasie olałam rady, przesałam słuchać i robiłam swoje. Przez pół ciąży chodziłam do pracy i pewnie dalej bym chodziła tylko zaczęły się upałay i było mi trochę ciężko. Tydzień temu pomyłam sama wszystkie okna, chodzę codziennie na zakupy (oczywiście nie 100-kilowe), sprzątam, piorę, chodzę do kina, znajomych. Opalam się kiedy słoneczko grzeje (zasłaniam brzucholek), nie objadam się jak na razie przyłam 11 kilo i mieszczę się jeszcze w niektóre ciuchy sprzed ciąży, maluję paznokcie, farbuję włosy. Jak dotąd nic mi nie zaszkodziło, wszystkie badania mam "cacy". Musisz uodpornić się na rady i pouczania. Pozdrawiam serdecznie. KOCHAM SWOJA DZIDZIE!!!!! :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamusia_23
przy pchaniu to się chyba coś mogło stać pewnie też bym przepchała ;) ale bezpieczniej jest kogoś poprosić ja jak byłam u babci męża to usadzili mnie w takim fotelu nisko, że brzuch się gniótł a potem nie mogłam wstać - a to wszystko dlatego że ponoć nie mogłam siedzieć na taborecie zgadnijcie kto na nim usiadł...... tak tak właśnie ta babcia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fibifj
NIEDŁUGO URODZĘidzięki dodałas mi otuchy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonka - podziwam cię - nieźle dawałaś czadu ;) ja żyłam generalnie normalnie, ale musiałam ciut na siebie uważać (plamienia na początku, a potem skurcze). Samochód prowadziłam do samego końca - na szczęście akurat w tym okresie był tak miły i się nie zepsuł :D Byłam też na weekendzie wyjazdowym gdzie zachowywałam się jak wszyscy. Od czasu do czasu pozwalałam sobie na lampkę czerwonego wytrawnego wina i zdarzyło się parę łyków piwa, ale tego nisko procentowego - po prostu nie przepadam za tym trunkiem :) Szczególnie nie lubiłam jeśli w czymś wyręczała mnie teściowa, ponieważ i tak wciąż pytała co oraz jak zrobić, a poza tym czułam się nieswojo - dla mnie to nadal taka bardziej obca kobieta. Większość uwag i \"rad\" wysłuchiwałam ze spokojem i bez komentarza lub obracałam to w żart i robiłam swoje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaaa zabobony wszelkie zabobony działały na mnie jak czerwona płachta na byka i wtedy reagowałam czasem bardziej nerwowo :P oczywiście kompletnie nic sobie z tego nie robiłam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciężarówka styczniówka
No widzę, ze nie tylko ja tak mam. Co prawda miałam troszkę zakrętów zanim zaszłam w ciążę, więc może to jest przyczyną tego, ze chuchają na mnie i dmuchają. Początki też cieżkie, przeszłam chorobę wirusową, o czym najbliższa rodzina wiedziała. Jedyne co mogę bez uwag, to spacerować i dużo odpoczywać. Zwłaszcza moja mama ciagle mi mówi, a że nie powinnam jeździć samochodem (jeżdzę jako pasażer), albo wykonywać jakichś prac domowych. Zawsze się wkurzam i kwituję to tym, ze najlepiej niech mnie zamkną i zawiążą w kaftan bezpieczeństwa, bo jestem w ciąży. Teściowa jest ostrożniejsza, ale to dlatego, ze przez "dobre rady" nasze początki były burzliwe. Skończyły się jej dobre rady - nastał spokój, więc pewnie dlatego nie narzuca mi niczego. Mąż zabrania mi jeździć do lasu, a ja tak lubię zbierać grzyby. A on mowi NIE, tam są kleszcze, w czym mam poparcie mojej mamy i swojej też. No może racja, ale czuję się jakby ograniczał mi wolność. Wrrrr.... Ja mu powtarzam NIE JESTEM CHORA, tylko w ciąży, kiedy się źle czuję, to źle i sama wiem, ze muszę odpocząć, poleżeć, przeciez nie chcę świadomie szkodzić dziecku. Ale bez przesady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×