Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Last day

Nie mogę się pozbierać.

Polecane posty

Gość Last day

Trzy lata temu w wypadku samochodowym zginęła moja żona i mój 4 letni synek. Nie ma dnia abym o nich nie myślał. Jestem silnym mężczyzną ale nie mogę się pozbierać. Jak tu dalej żyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gregus
Stary nawet nie wiem jak tu ci napisać tego bólu nikt nie zrozumie...Pamietaj jedno oni gdzieś tam są i patrzą na ciebei zawsze beda przy Tobie....Ktoś miał inne plany wobec nich..a jeśli chodzi o Ciebei trzymaj się mocno oni napewno patrzą z dumą jak sobie radzisz,dasz rade.....musisz w to wierzyć nie jesteś sam masz koło siebie napewno ich..Dasz radeee!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powinowata
juz pisałeś, po co zakładasz nowy topik?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gregus
zakłada bo szuka odpwoiedzi tragedia jest wielka,ja mysalem ze mialem wielka a ten chop tu cierpi zwyczajnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powinowata
ten chłop zwyczajnie ściemnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle, ze oni zawsze beda obok Ciebie, moze w innej postaci-promieniu slonca, czyims usmiechu..na pewno czekaja na Ciebie, lecz Ty musisz przejsc swoja sciezke zyciowa- nie smuc sie, miej nadzieje ze spotkasz sie z nimi ponownie..kiedys..tymczasem pozostaje Ci subtelny kontakt duchowy..oni na pewno chca twego szczescia..pokaz im co umiesz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współczuję Ci
bardzo.nie wyobrażam sobie,aby mojemu synkowi mogło coś się stać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo mi przykro! Naucz sie zyc z tą swiadomoscią,ze Twoje zycie mimo,ze tego nie chciałes i do tej pory na pewno nie chcesz musiało sie zmienić. Wierze,ze jeszcze bedziesz szczesliwym, a w serduszku oni zawsze pozostaną. 3mam kciuki!! aha.. jak życ? Żyj tak jakby nic nie miało sensu, jakbys był najwazniejszym człowiekiem, idź do pracy z mysla,ze nie potrzebujesz pracowac, rob to wszystko od nowa.. z wiekszym zapałem, bez przymusu. Rob jakby to była przyjemnosc,a nie koniecznosc. Jesli czujesz sie na siłach wybierz sie do jakiegos klubu, na rower, na impreze ze znajomymi, do rodzinki.. cokolwiek! Bylebys nie miał czasu dla samego siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Last day
Jestem po raz pierwszy na kafeteri i nigdy wcześniej mnie tu nie było. Jestem lekarzem i często mam do czynienia ze śmiercią tylko, że z cudzą a to kolosalna różnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na pewno niczego nie zmienisz- a rozmyslanie wciaz i na nowo nic nie pomoze..oni na pewno nie byliby szczesliwi widzac Cie w tym stanie..juz nie da sie nic zrobic, czasu nie cofniesz..czerp z zycia to co najlepsze, skup sie na swych zamilowaniach, pasji..zamknij ten etap rozmyslania..przeciez i tak masz ich w swoim sercu..to wystarczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja sie tylko czepiam...
Do Last day - Kafeterii czy Kafeteri Panie lekarzu ? Jakos mi to na podpuche wyglada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×