doradzcie cos wazne i smutne

hej mam dosyc uwierzcie,moj maz byl wypity i pow mi cos bardzo przykrego ze to moja wina ze nie mamy jeszcze dziecka a on bardzo chce a czy to moja wina;[boze chcialabym miec dziecko ale nie moze zajsc smutno mi i wogole a on mnie jeszcze doluje,3 lata temu bylam w cizy ale poronilam takie wczesne poronienie nie mogla sie zagniezdzic zygota,ale lekarz mowi ze teraz jest oki i powinno byc dobrze,zezloscilam sie na meza i pow ze wtedy to byla jego wina i zeby dal mi spokoj,w sercu mam zal i niepewnosc a jak nie bede mohla byc w ciazy?co bedzie moze lekarz sie mli powiedzcie mi co robic jak sie zachowywac;[strasznie mi zle

Pewnie nie pomyslal, ze to moze tez byc jego \"wina\". O ile tu w ogole mozna o winie mowic. Najlepiej oboje pojdzcie na badania.

ja bym moze meza zaczela leczyc ale nie na bezplodnosc tylko z alkoholizmu. nie pisze tego zlosliwie, ale z dobrego serca. jak za czesto zaglada do kieliszka to albo niech sie leczy albo go zmien. szkoda ciebie, szkoda dziecka....

Musiało byc ci bardzo przykro, a rozmawiałas z nim póżniej przeprosił?

Kochana współczuje Tobie.Pamiętaj że to nie Twoja wina. Jak dojdzie do siebie po kielichu to powiedź jemu to samo co nam.

wspolczuje, ze tez mu to przez usta przeszlo... :(

mezczyzny, wiec co on pieprzy, skoro nie wie.Musicie sie przebadac oboje

dzieki, zagladac do kieliszka nie zaglada czesto najwyzej piwo 2 razy w tyg po pracy,o dziecko nie staramy sie długo bo 3 mies z przewa bo mialam torbiela malego i musialam brac leki,wkurza mnie to wszytko,bo jak jest trzezwy to mozna z nimpogadac ale wszytko trzeba wyciagac i wogole a jak wypije to pieprzy pierdoly ja nieraz przez to placze a on nie pamieta tego

juz nie mam slow wyrzucilam go z lozka i zabronilam wchodzic zanim nie wytzrzwieje spi na poddaszu na fotelu jednoosobowym a nich spi sobie ja sie ide umyc i klas bo o 6 musze wstac do pracy i wogole