Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Galia

Moje przeboje - nieudane próby nawiązania kontaktu z mężczyzną.

Polecane posty

Facet też człowiek Już jesteś na moim topiku, zapraszam do dalszej dyskusji. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oto moje krótkie historyjki\" 1. młodszy, za młodszy hehe 2. jakiś tam dziwny, musiałam go namawiać do seksu bo on twierdził, że 2 m-ce spotykania się to jeszcze za krótko żeby ze sobą sypiać 3. fajny, wesoły, wygadany, rozmawialiśmy do białego rana, jak się później okazało taki miał polot chłopak bo codziennie brał amfetaminę, stąd te chęci do całonocnych rozmów 4. \"właśnie się rozwodził\", z tym, że ciągle się ukrywaliśmy. minęły dwa lata a dalej \"właśnie się rozwodzi itp itp etc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co- pomysle nad tymi moimi histiorami, juz jedna mam- i opisze przy wolniejszej chwili Co do -- facete tez czlowiek- tez sie wypowiem, po dzieki niemu dzis znalazlam linka do tego topicu ... do pozniej !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Facet też człowiek Puść w niepamięć to co było i zacznij od nowa. Zgadzam się z Corason - dziewczyna dziwnie się zachowała, wpatrując w jakiegoś \"koguta\" przez 15 minut i puszczając taki komentarz. Ale na początku czasami trudno powściągnąć emocje. Robi się jakieś głupoty. Jednak, jeśli ci na niej zależy, to spróbuj jeszcze raz. W końcu, kiedy zjawiłeś się u niej pod pracą, to była miła. Powiedziała, co o tobie myśli, ale tylko dlatego, że ci się należało. Czy powiedziała, że zrywa z toba? Jeśli nie, to startuj jeszcze raz i nie wspominajcie już tego, co było. Nie porównuj się do moich \"kandydatów\". :D:D:D Może nie masz ich osobowości. Może faktycznie jesteś chorobliwie zazdrosny? Kto wie? Jeśli dziewczyna powiedziała, że jakiś tam kogut przeleciał pół wsi, czy miasta, to wcale nie oznacza, że i ją też. Nawet jestem pewna, że nie, bo przecież, gdyby tak było, to by tego ci nie mówiła. To proste. Twoja zazdrośc była bezpodstawna. Po prostu pracuj nad sobą, powściągnij swą zazdrość. I powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosia z Lubuskiego To nie ty masz się przejmować, że ci faceci z punktów od 1 do 4 byli fatalni. To oni będą mieli problemy ze swoją osobowością, bo ciężko będzie z nimi wytrzymać. Naprawdę, żal mi ich. A ty? Znajdziesz kogoś normalnego i będzie wam dobrze ze sobą. Poczytajcie jeszcze raz o moich \"kandydatach\". Sporo było tego. Traktowałam to jak przygodę, przynajmniej się nie nudziłam. Zawsze coś się działo. No i w końcu znalazłam swoją drugą połówkę!!!! Nie jestem sama. Po rozwodzie sama byłam kilka lat, ale też fajnie było. Robiłam co chciałam. Wyobrażacie sobie oglądanie trzech programów telewizyjnych naraz, kiedy obok ktoś siedzi? Nie! Pstryk, pstryk, pstryk. Każdy by dostał białej gorączki od tego pstrykania. A ja sobie popstrykałam do woli. Albo różne inne rzeczy, których bym nie robiła będąc z związku, nawet wstyd wyliczać, co to było :D:D:D Dlatego w międzyczasie, zanim i wy znajdziecie kogoś dla siebie, pofolgujcie swoim zachciankom, kandydatów do pożegnania nie bierzcie do głowy (dajcie ich tu na ten topik!) i myślcie pozytywnie. Nie może jeden z drugim nieszczęśnik zatruwać wam dobrego samopoczucia, bo to były tylko \"przystanki\" w waszej podróży życia, a cel jest po prostu przed wami. AB rh+ Dawaj mi tu tego nieszczęśnika, poddaj go satyrycznej obróbce, pośmiejemy się my, pośmiejesz się i ty. :D:D:D:D Proszę tylko, aby komuś tutaj nie wysmknął się jakiś szczegół do identyfikacji naszych dziwnych "kawalerów", bo tu nie chodzi o to, żeby komuś przyłożyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kandydat nr 3
Moim skromnym zadniem, człowiek z krótkiej historyjki nr 2 GosiZLubuskiego nie był "jakiś tam dziwny" a raczej normalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet tez czlowiek
Do Galii, Zazdrość. Kobiety wiecie jak to jest... Miałem kilka dziewczyn, związków, układów itp. Jestem zazdrosny, gdy mi zależy i jednocześnie podejrzewam, że mam powody do zazdrości. Gdy mi nie zależy jestem najbardziej uroczym i ciepłym facetem, pytanie: czy to dobrze dla tej drugiej osoby ;). Świr. A propo drugiej próby z nią. Galia nie mogę tego zrobić. Raz ze mną zerwała. Podczas mojego niespodziewanie fajnego spotkania z nią - ostatniego - powiedziała znowu, że nie wie, nie może powiedzieć. Gdzie tu jest logika? Zrywa, a potem nie wie (?). Nie chce się spotkać, zrywa, a jak ją sam nachodzę to jest ok (?). Powiem krótko: ja mówię wprost czego chcę i oczekuję. Dlaczego nie powie po prostu: nie? Normalnie to już bym odpuścił, bo nie mogę wnikać w niuanse, które mnie przerastają. ALE tak dobrze mi się z nią gada, tak normalnie i naturalnie przebywa mi się z nią, tak dobrze tańczy czarną muzykę (hmm), tak dobrze kłóci (ma podobny charakter), tak dobrze ... (no wiecie). Mam nadzieję że zostaniemy chociaż przyjaciółmi - serio. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pan się zastanawia
pani traci cierpliwość... Niech cię pobiorą i wszystko będzie porządnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubię facetów
To może ja dołączę i coś opowiem. Po zerwaniu z długoletnim ukochanym, chcąc sobie wypełnić czas, zaczęłam poszukiwać nowych doznań w sferze kontaktów damsko - męskich. Ponieważ instytucja biura matrymonialnego jakoś nie przypadła mi do gustu, postanowiłam skorzystać z dobrodziejstw internetu, Pan nr 1: fantastycznie nam się rozmawiało na gg, pojednanie dusz, na zdjęciu też całkiem dobrze wyglądał. Postanowiliśmy się spotkać. Zjawił się punktualnie w umówionym miejscu, no, no całkiem niezły, powiedziałabym, że nawet świetny. Idziemy do pubu, Pan pyta mnie, czego chciałabym się napić - małe piwko -wyskoczyłam (to tak dla lekkiego rozluźnienia) Pan zamówił sobie herbatkę z cytrynką ( był samochodem, więc myślałam, że to jest powód) Rozmawiamy, całkiem składnie i dowcipnie, do czasu, aż pan stwierdził, że nie lubi herbaty expresowej, bo trąci bibułką, że nie pije piwa, bo śmierdzi, nie pije alkoholu w ogóle, nie pali - matko, zbyt idealny dla mnie. Ale oczy z orbit dopiero mi wyszły, kiedy zaczął mi opowiadać o urządzeniu, które niedawno zakupił. Otórz to urządzenie podłącza się do prądu, a następnie doczepia do ciała jakimiś klamerkami. Zadaniem tego urządzenia jest likwidacja bakterii i zarazków w całym organizmie. A, jeszcze dyskretnie zauważył, że mam odrost na glowie:):) Chyba oboje nie przypadliśmy sobie do gustu, pożegnalliśmy się i kontkat się urwał, jakiś czas jeszcze szkoda mi było naszych rozmów na gg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
facet też człowiek Tu aż się prosi o wypowiedź dziewczyny. Ona by wniosła wiele do wyjaśnienia waszej sytuacji. Kiedy to absolutnie nic nie zakłóca twego spokoju i jesteś jak miód na serce? Czy to przypadkiem są chwile spędzone sam na sam? A kiedy wpadasz w złość? Czy to nie przypadkiem, kiedy jesteście w miejscu publicznym? Jeśli tak, to dziewczynie zrobiłeś galimatias, bo poznała cię z dwóch stron, miłego z jednej i złośliwego z drugiej. Dlatego sama nie może się zdecydować, co z tym fantem zrobić. A ty masz, kolego, problem. Najlepiej spytaj się dziewczynę, co o tobie myśli i zastanów się poważnie nad tym. Zakładam, że dziewczyna jest obiektywna. Wiele wiele lat temu, majac naście lat, poznałam na wczasach chłopaka. Mieszkał w drugim końcu Polski. Ale jego uczucie było tak wielkie, że odwiedził mnie, jak tylko mógł najszybciej, w moim mieście. Po powrocie do domu napisał mi list, gorące wyznania, miłe słówka itp. Ale były tam też słowa ogromnej zazdrości. Przyznał mi się, że nie mógł znieść tego, że jak szliśmy w czasie spaceru, to patrzyłam na innych chłopaków. A ja nie patrzyłam na nich jakoś specjalnie, ślina mi nie ciekła na ich widok, patrzyłam tak, jak na przechodzących ludzi. Jakbym na nich nie patrzyła, to wpadłabym im pod nogi, prawda? Ale on i tego nie mógł ścierpieć. Powinnam była chyba spuścić oczy na czubki swoich butów i tak chodzić? To mnie naprawdę przeraziło i natychmiast z nim zerwałam. Wiedziałam, co się święci, bo mój ojciec był bardzo zazdrosny o mamę i miała z tego powodu najprościej mówiąc przechlapane. Nie da się żyć z człowiekiem chorobliwie zazdrosnym. Dla mnie każdy kandydat o takich cechach byłby skreślony obiema rękoma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do \"lubię facetów\" Rzuć następne numery. Będą równie porażające, jak ten od bakterii? A ktoś tu mówił, że mnie nikt nie przebije. Hahaha. Nie miał racji :D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubię facetów
Taki był początek, potem też się działo:):) Pan nr 2: tym razem poszlo szybko, krótka wymiana maili, zdjęć, wyznaczony termin spotkania. Pan jeszcze wcześniej przysłal mi zdjęcie swojego super samochodu:):) oczywiście bez swojej szacownej osoby:):). To miał być chyba jakiś wabik. W dniu spotkania oznajmił mi przez telefon, że przyjedzie innym samochodem, bo boi się, że tamten superwóz mu ukradną:):) No i przyjechał, jakimś mocno sfatygowanym pojazdem. W trakcie krótkiej korespondencji cały czas mnie przekonywal, jakie to ma poczucie humoru. W dniu spotkania,w czasie rozmowy telefonicznej zwrócił się do mnie używając określenia "łosiu" :):) Ponieważ sama mam poczucie humoru( tak myślę) postanowiłam też coś wymyśleć:):) Poszłam na spotkanie z koleżanką, to ona do niego podeszła przedstawiająć się moim imieniem - dodam, że zupełnie inaczej wyglądamy, więć Pan był nieco zdezorientowany, bo miała być blondynka, a stoi brunetka:):) Kiedy dopadł do calowania mojej koleżanki na powitanie, wyłoniłam się ja i mówię, że to ze mną byl umówiony:):) Zdębiał- nasze poczucie humoru go przerosło. Poszliśmy do knajpki w trójkę, wypiliśmy kawkę, gdyby nie moja koleżanka, byloby strasznie nudno (ach to jego poczucie humoru) Pan dosyć szybko zrezygnował, wsiadł do swojego pojazdu zastępczego i odjechał...nawet nam nie pomachał:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biuro m
kandydat nr. 1 jaki to on zaradny, bo zdołał byłą zonę ; oszukać na majątku, nie płaić alimentów, bo to nie jego dziecko, a zóna go zostawiła i dlatego zemścił się szachrując na naprawie auta w salonie firmowym gdzie pracował - opowiadał o tym przez 2 spotkania!!!!, bez dwu przednich zębów, gruby - ok, też nie jestem chuda, ale jakiś taki zaniedbany , no i ta mściwość, czułam się jakbyśmy w 3 byli. Trzeciej szansy już mu nie dałam.... kandydat nr 2. miły, sympatyczny, ale nie zaiskrzyło, zero wspólnych tematów, nie interesował się niczym, och, gdyby nawet interesował się czymkolwiek!!! W końcu po dłuższym zastanowieniu, kiedy już nie wiedziałam, jak ciągnąć rozmowę,spytałam, jakie gazety czyta, to odpowiedział "Przegląd sportowy" , ale nie, sportów nie uprawiał, nawet meczów nie oglądał, bo nudne!!! w końcu wybąkał,że interesuje się cyt"przyrodom", ale już coś więcej to nie...... Byliśmy w parku, stąd może mu przyszło do głowy.... O cokolwiek pytałam, słyszałam wpierw "łeeee..." Koszmar. kandydat nr 3. zapalony miłośnik łowiectwa. Zmiękłam, jak zaczął tłumaczyć, jak należy mordować zwierzęta w lesie, aby utrzymać populację na stałym poziomie. Dobra, ale 3 godziny?? Ogarniał mnie coraz większy niesmak. kandydat nr4. obrzucił mnie spojrzeniem z góry do dołu jak podeszłam i na wstępie zagaił: A ty nie myślałaś, by się odchudzać? Nie jestem chuda, ale bez przesady, chamstwo zraziło mnie momentalnie. Odparłam: A ty nie myślałeś, by sobie fiuta powiększyć, bo na rozum i takt już za póżno Zraziłam się. Do netowych znajomości również, niestety panowie myslą TYLKO o jednym.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet tez czlowiek
Galia jest późno, ale nie chcę odmówić sobie komentarza. Przez jakieś uprzedzenia (dośwadczenia), tym razem Twoje, zostałem zaszufladkowany. Sytuacja na plaży była dla mnie prosta. Sorry, kwadrans obserwacji opatrzonej dwuznacznym komentarzem. Nie toleruję tego i nie zmienię siebie. Nie znajdę kobiety, która to zrozumie, w porządku - znajdę chłopaka :) Powiedziałem jej wprost, ja też oglądam się za laskami. Ale nie oglądam się kwadrans za jedną :). Proszę Ciebie przekonaj mnie, że to ja przegiąłem. Dam się przekonać. Serio. Że to był kolega, ok, rozumiem to, i nawet wierzę, ba - to nawet nie moja sprawa co było kiedyś. Ale proszę nie oczekuj że będę odchodził na stronę, żeby jeszcze mogła z nim porozmawiać o swojej chwilowej fascynacji :). Facet też człowiek i też ma swoją godność. Pytanie: a co ty bys pomyślała na moim miejscu, wyobraźmy sobie, że jesteś mną na tej plazy z jakimś gościem. Uprzejmie prosze o odpowiedź. Na razie od Helle dostałem w "wirtualny pysk" :). A co Helle by poczuła na moim miejscu? Jak zauważysz po mojej do Helle odpowiedzi - nie jestem w gorącej wodzie kąpany. Akcja w klubie. Jak to jest, że pierwszy raz mi się coś takiego zdarzyło? Pierwszy i jak sądzę ostatni. Zachowanie, którego nie mogę nawet analizować, bo sam nie rozumiem, co się stało. Jako facet nie przeżywam tego, aż tak bardzo, nie czuję się chamem. Ale fakt było to zwierzęce w kategoriach odruchu. Jako bramkarz amator ufam swoim odruchom. Życie nauczyło mnie ufać sobie, w tym instynktowi. Brak inicjatywy ze strony tej dziewczyny potwierdził jedną rzecz - nie traktowała mnie poważnie. Mnie to spieniło i to chyba koniec wielkiej miłości. :) Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
facet też człowiek Rozumiem, że nie czujesz się sobą przy tej dziewczynie, tak? Może ona wywołuje w tobie takie emocje, skoro nigdy dotąd takich przy żadnej nie przeżywałeś? Wiem to z autopsji i obserwacji, że ludzie bywają bardzo różni przy różnych partnerach. Na przykład mężczyźni - przy jednej żonie są macho, a przy innej są pod pantoflem. Naprawdę! Taki może być różny jeden facet. Skąd ci przyszło do głowy, że cię zaszufladkowałam? Zadawałam ci różne pytania, żebyś sam mógł je przeanalizować i dojść do pewnych wniosków. Mówiłam już, że za mało o tobie wiem i że wypowiedź dziewczyny mogłaby wiele tu wyjaśnić. Na samym początku zadałeś kilka pytań i prosiłeś o jednoznaczne odpowiedzi. Nie da się. Dla mnie nie jesteś jednoznaczny. Twoje pytania: 1. Czy nie ma taryfy ulgowej dla faceta, który postępuje jak idiota, ale rozumie to i wyrzeka się tego i przeprasza. Dla faceta który nigdy nie zaczepiał innych gości i sam jest tym zdziwiony? Tak jak już dzisiaj wspomniałam, może taki jesteś przy tej dziewczynie? Bywa tak, że jak ci na kimś szczególnie zależy, to wszystko wychodzi na opak. Z nerwów. Sama niedawno miałam okazję się o tym przekonać, gdyż dwie osoby zachowywały się w stosunku do mnie, jakby im odbiło. Potem były normalne :D No bo się już ze mną oswoiły. 2. Czy moja reakcja na jej zachowanie na plaży była przesadzona - czy nie miałem prawa pomyśleć na poziomie zwierzęcym: to Ciebie tez przeleciał, przypominam: 15 minut jej obserwacji tego faceta? Czy miałem prawo zrobić sie podejrzliwy, zaniepokojony jej intencjami, a w konsekwencji zazdrosny. Ja osobiście sądzę, że twoja reakcja była przesadzona i nie było powodu jej podejrzewać. Można ją co najwyżej podejrzewać o brak delikatności w stosunku do ciebie. Trzeba ją było później poobserwować, jak się zachowuje do innych. Ale to moje zdanie. 3. Czy ona nie powinna być zniesmaczona moją niezapowiedzianą wizytą po rozstaniu? Ja bym nie była. Wysłuchałabym tylko wyjaśnień i tak jak ona powiedziałabym, co o tym wszystkim sądzę. Niezapowiedziana wizyta, jeśli odbywa się kulturalnie, nie jest żadną tragedią, żeby tak to roztrząsać. 4. Czy kobieta której trochę zależy, podjełaby inicjatywę? Tak. Jeśli nie podejmuje inicjatywy, to widać nie zależy. 5. Czy ja jestem jednym z bohaterów tych dziwnych randek, kolejnym debilem, z wybujałym ego, z jakimś koszmarnym podejściem do kobiet? Specjalność: chorobliwa zazdrość. Kto to wie? Dziewczyna musiałaby się wypowiedzieć. Tutaj sam się zaszufladkowałeś jako gość z chorobliwą zazdrością, przynajmniej tak sugerujesz swym pytaniem. A może po prostu ta dziewczyna tak na ciebie wpływa? Ja też zadaję pytania, prawda? Nie zaszufladkowuję cię. 6. Czy facet może wreszcie pytać o takie rzeczy kobiety, czy prawdziwy facet po prostu powinien to olać i być twardy? Tak, facet powinien rozmawiać z kobietami o takich rzeczach, bo wykazuje w ten sposób szacunek do nich. Stara się ich zrozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja powiem tak
chciałabym się odnieść do historii "facet też człowiek" Niestety nie popre Twojego zachowania w knajpie, uważam że było przesadzone. Ale też prawda że dziewczyna zachowała sie po chamsku!!! Jakby mi facet zrobił coś podobnego w moim towarzystwie, więcej bym się z nim nie spotkała. (tzn gdyby wpatrywał się kwadrans w jakąs laskę i powiedział, ze wszyscy jego koledzy już przespali sie z nią) Jednak zachowałes sie w sposób który .... odstrasza kobiety. Odrobina zazdrości nigyd nie zaszkodzi, ale Twoje zachowanie podchodziło już trochę pod zaborczość i niestety nie swiadczy najlepiej o Twoim opanowaniu. Ja osobiście wystraszyłabym się faceta, który tak by sie zachował. Natomiast chciałam powiedziec, ze bardzo szanuję facetów, którzy choć trochę zastanawiają sie nad swoim zachowaniem. Którzy potrafią przyznac się do swojego błędu i przeprosić. Naprawde mało który facet to potrafi. A co do tej dziewczyny.. ja bym na Twoim miejscu sobie odpuściła.. ten jej tekst o tym facecie.. nie świadczy najlepiej o niej.. Życze powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
facet też człowiek I jeszcze jedno. Ja i mój facet być może jesteśmy nie do strawienia dla niektórych ludzi, ale dla siebie jesteśmy wspaniali. Czujemy się ze sobą tak samo (wspaniale). Nasze nieudane randki, które kiedyś mieliśmy z innymi, mogły wydawać się dziwaczne dla tamtych ludzi. Może by nas tutaj wpisali, boki z nas zrywali? Ja to osobiście olewam. Więc i tobie to samo radzę. Skoro dziewczyna wywołuje tak dużo niemiłych emocji, to zmień obiekt zainteresowania. Po prostu. Nie rozkładaj problemu na czynniki pierwsze. Sam zresztą sobie odpowiedziałeś na swoje pytania: przedtem nigdy taki nie byłeś, jak przy niej. Jeśli tak, to nie warto się tym przejmować i drążyć temat. Potraktuj całą tę historię, jak jakąś gafę, o której najlepiej zapomnieć. I znowu bądź sobą, jak wspominałeś, ale z inną dziewczyną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TKJ
Witam serdecznie:) Bardzo miło się Was czyta. Może i ja dorzucę swoje trzy grosze. Trochę wprowadzenia - mam przyjaciółkę, jeszcze ze studiów, która jest szczęśliwą mężatką,tak jej podoba się ten stan, że chce mnie również wyswatać. Trwa to już od dziesięciu lat, czyli od czasów gdy net nie był jeszcze zbyt rozpowszechniony. Na samym początku postanowiła mnie wyswatać, ze swoim kolegom ze szkoły średniej. Opowiadała jak wiele nas łączy, że mamy wspólne pasje, a on jest przystojny i utalentowany. W końcu zaaranżowała spotkanie, którego cały czas była świadkiem. Kolega faktycznie był miły. Przyjaciółka zadbała żebyśmy wymienili nr telefonów, przypominała żebym do niego zadzwoniła, "bo mężczyźni lubią odrobinę zainteresowania". Znajomość nawet sympatycznie nam się układała.Do momentu aż przyjaciółka wymyśliła, że pojedziemy w odwiedziny do tego kolegi. No cóż, na miejscu okazało się, że ma on dziewczynę w zaawansowanej ciąży i ślub w najbliższych planach. No cóż - bywa. Mojej przyjacióki to nie zraziło. Postanowiła wyswatać mnie z najlepszym przyjacielem swojego męża, bo byłoby to piękne i wygodne. Facet okazał się być przystojny, ciepły, inteligentny i z pasją. No właśnie. Żyje z robienia bębnów. Po całej nocy spędzonej z nim na imprezie, co prawda ani razu nie zatańczyłam, ale wiedziałam wszystko o bongosach i sposobach pozyskiwania skór z martwych krów (!) Każda rozmowa z nim kończyła się na bębnach. Dziękuję. Moja przyjaciółka się nie poddała. Następny był kolega od niej z pracy. Był tak zaangażowany w związek ze mną, że po dwóch spotkaniach zaplanował mi życie z detalami. Miałam już załatwioną pracę i mieszkanie na drugim końcu Polski a jego brat miał być świadkiem na naszym ślubie. Zwiałam. Może to był błąd? W sumie taki zapobiegawczy facet to nie byle co, a do tego praca i mieszkanie;) A tak jestem do dziś starą panną ;) Wyjaśnienie - moja przyjaciółka to fantastyczna osoba, która chce jak najlepiej. Na własną rękę też próbowałam kogoś poznać, ale to był ciąg klęsk i niepowodzeń;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GosiaP.
Witam wszystkich serdecznie! Pocieszyliście mnie! Już myślałam, że to tylko mnie takie rzeczy się przydarzają! :-) Poznałam chłopaka przez internet, na czacie. Potem przeszliśmy na gg, aż w końcu umówiliśmy się na spotkanie w pubie. Jak go zobaczyłam, zrobiło mi się słabo! Włoski przylizane, rozpięta koszula ukazująca wydepilowaną !!!!!! klatę, odcień skóry o nazwie przesadziłem-z-solarium, pomalowane bezbarwnym lakierem paznokcie!!!!!, nawet usteczka jakoś mu tak podejrzanie lśniły... Ale cóż, postanowiłam nie skreślać nikogo jedynie z powodu wyglądu, więc usiedliśmy w zacisznym miejscu w pubie. Zamówiłam duże piwo, bo na trzeźwo mogłabym tego nie znieść :-) Zapadła krępująca cisza, więc zaczęłam go wypytywać, czym się interesuje, co lubi, itd.: ja-czym się interesujesz? on-eeeeeeee...........yyyyyyyyyyy........ ja-aaaaa, to może inaczej, jakie masz hobby? co lubisz robić? on-eeeee.....yyyyyy.....lubię....... operę ja (podskakując z radości)-ooo! a byłeś w zeszłym tygodniu? jak Ci się podobała "Aida"? on-eeeeeeee........nooooooooo.............yyyyyyyyy....... ja-no dobra, a co jeszcze lubisz? on-no wiesz......bo ja....... interesuję się filozofią ja-super! to tak jak ja! co sądzisz o Schopenhaurze? albo o Nietzsche? on-noooooo.......eeeeeeeee.......tego.......no..... ja (z godną podziwu cierpliwością, zamawiając drugie piwo)-tak...no to może uprawiasz jakiś sport? on-tak! sztuki walki! ja (znowu uradowana)-poważnie? jakie? on-no wiesz.... te takie......z tym kopaniem....... no.......... Tego już nie zdzierżyłam, dopiłam piwo duszkiem i wyszłam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A kto tu mówi o umieraniu???? Żyć, nie umierać :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosia a co to przesluchanie:)? lepiej, a z czym ci sie kojrzay jesien a on powie oczkami najpiwer potem ustami i ta cisza wymowna jets piekna, tak byc i sie w niej zanurzyc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet tez czlowiek
Galia Dziękuje za komentarz i opdowiedź na pytania postawione na początku. Rozumiem, że mnie nie szufladkujesz, ja pytam - ty odpowiadasz. Zgodnie ze swoim przekonaniem i doświadczeniem, do którego tutaj przecież się odwołuję. Nie zadręczam się z powodu chorobliwej zazdrości. Serio. Dla mnie kluczowa jest odpowiedź Galii na punkt 4. O, tym się bedę zadręczał, oj tak!! Temu poświęcę cały trzeci tydzień jej milczenia. Potem czwarty tydzień, potem piąty. Będę się przekonywał do działania pamiętając o jej dziwnym, niepewnym spojrzeniu, gdy oboje obrócilismy się na pięcie każdy idąc w swoją stronę i po kilku krokach spojrzeliśmy za siebie. Potem będę wracał do tej wypowiedzi Galii, która stwierdza fakt oczywisty. W końcu amplituda wahań wygaśnie. Dziękuję Wam drogie Panie za komentarze. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świetny topik
na prawdę rewelacja! ja też miałam kilka średnio udanych randek z netu, ale nie jakieś totalne porażki, bo zanim sie umówiłam z jakimś gościem, to zawsze wymienialiśmy zdjęcia, tak, że nie było problemu z rozpoznaniem się :) niestety czasem tylko ich małomówność, lub zbyt duża "mówność" tudzież braki w inteligencji były znaczące.. ale generalnie super wapdek nie było, chociaż z żadnym nie byłam parą... to coś znaczy.. ale kontakty na GG podtrzymujemy nadal.Ale racja, ze czasem zdjęcia tych facetów były nieźle podkręcone i zazwyczaj byli o wiele niżsi niż się wydawali na zdjęciach. Pozdro dla wszystkich szukających!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ritajean
świetny topik! ja niestety, badz stety, nie mam doświadczeń w spotkaniach z nieznajomymi, bo jedno moje spotkanie z męzczyzną poznanym przez net wypaliło świetnie i tak juz prawie 3 rok się kochamy :) wprawdzie nie spotkalam sie z nim w celach matrymonialnych ze tak powiem, bo juz byłam zajeta, ale teraz mogę powiedziec ze to spotkanie było całym moim szczesciem bo on wybawił mnie od tej pierwszej pomyłki :D Gratluje zalozycielce tematu lekkiego pióra i w ogole osobowosci! przesylam Ci ogromne buziaki :* uwielbiam czytac mądre kobiety,a w tym topiku ich nie brakuje. Tak dalej! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich w nowym tygodniu🌼❤️ !!! Jak miło zagęścił się topik:) To piękny widok!!! Galia-----fajnie,że \"przeflancowałaś\" \"Facet też człowiek\". Męski głos w dyskusji będzie bardzo cenny! Gosia P.-----no rzeczywiście , super konwersacja:D Podziwiam,i tak długo to wytrzymałaś! Niektórzy nie czują potrzeby kontaktu werbalnego:) i....nie wiedzą,że niektórzy bardzo tego potrzebują!(poza wszelkim innym kontaktem):D lubię facetów-----ale numer, grunt to trzymać się zasad:D !!! Myślę,że jakikolwiek bliższy kontakt były skazany na niepowodzenie- a fuj!, jak można mieć tyle bakterii:D:D:D:p biuro m-----oj, rzeczywiście same niewypały. Ale nie zrażaj się🌼 Jutro będzie lepiej.Musi być!:) facet też człowiek-----\"Jeszcze dzień, najwyżej dwa, wszystko się odmieni....\":p Jesteś ,jak już pisałam, wrażliwym mężczyzną(takie odnoszę wrażenie, po tym jak opisałeś swoją historię). Nie jest łatwo pogodzić aksamit wnętrza z rycerską zbroją, którą mężczyzna często powiniem przywdziewać, aby \"zgadzać się\" z wizerunkiem reprezentanta swej płci. Ale w życiu wciąż dokonujemy wyborów, uczymy się trudnej sztuki kompromisów, ustawicznie studiujemy \"związkologię\". Ucz się więc, wyciągaj konsekwencje z postępowania własnego i innych. Popracuj,proszę nad nieuzewnętrznianiem nadmiernej zazdrości. To napewno zaprocentuje:) !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaaa ostatnio...
ostatnio spotkalam sie ze swoim kumplem.Bylismy umowieni na impreze.Oczywiscie na wstepie powiedzialam mu,ze idziemy tylko jako kumple i na nic zeby nie liczyl,bo nie umialabym z nim byc a poza tym dopiero co sie rozstalam z jego kumplem.Poszlismy wiec na ta impreze.Bylo super.Wybawilam sie itd.No ale po tej imprezie on sobie ubzdural,ze jestem jego laska i zaczal do mnie wydzwaniac i pisac milosne smsy.Najsmieszniejszy byl jeden z nich.Napisal mi,ze mial sen,ze mamy dziecko,ze wozilismy sobie wozeczek i bylo cudownie.No i jeszcze dopisalk,ze napewno tak kiedys bedzie.Gdy mu odpisalam,ze miedzy nami nic nie bylo i nie bedzie to sie wsciekl i stwierdzil,ze ja nie wiem co robie,ze dla niego jeszcze nic sie nie skonczylo i ze moze sie cos zlego stac...Poprostu brak slow.Odposcil dopiero gdy powiedzialam o wszystkim jego kumplom i zrobila sie mala afera...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A B rh+-----nie leń się kobieto:D napisz słówko:) Aby Cię zmobilizować, niniejszym przyznaję Ci Kwiat T🌼:pygodnia TKJ-----trudno, no bo jak taki bębnista może nastroić tak delikatny instrument, jakim jest kobieta?:D świetny topik-----dzięki za miłe słowa🌼 ritajean-----Twoja sympatia jest....sympatyczna:p Smileyface-----\"Jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy...\":D Dopiero się rozkręcamy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×