Prosze pomozcie mi!!!!

Chce cos napisac do osoby na ktorej mi bardzo zależało i nadal zalezy ,kontaktowalismy sie poprzez komunikatro internetowy ze soba, nagle cos sie zepsuło,i on sie nie odzywa, prosiłam o wyjasnienie, ale sie nie odzywa, ja trace rozum ja jego punkcie.Wydaje mi sie iz przynajmniej powinien napisac o co chodzi, a tu nic.Ja juz wychodze z siebie, chce mu cos napisac ale nie mam głowy do tego, jestem załamana, proszcie pomozcie mi , jak mam to w kilku zdaniach ując, nie chce go obrazac, chce w sposob delikatny napisac ze nie reaguje na moje zapytanie dlaczego nie chce sie ze mna komunikowac,po prostu chce znac powod dlazcego tak sie stało...ja go kocham.Jestem załamana, płaczę kolejny dzien, nie wiem co sie ze mna dzieje

proszeeee, zareagujcie, ja z siebie juz wychodze

jakim się przedstawił Tobie i dlatego stchorzył

napisz mu, ze masz nadzieję, ze u niego wszystko w porzadku. Podpisz imieniem i więcej nie pisz. Miej swoją godność.

przez ostatnie poł roku codzienne rozmowy po kilka godzin, a tu nagle taka zmiana,,,a ja zakochana! co mam robic, juz nie mam siły, co mu napisac?

lewe jądro nad prawym posladkiem

chce mu napisac, aby wyjasnił co jest powodem, ale nie umiem

zdołowana na maxa --> Nie używaj za wielkich słów typu: \"...ja go kocham\"! I podstawowe pytanie: Czy widzieliście się juz chociaż, a moze tylko komunikator? i jeszcze jedno: Po ile macie lat?

spotkałas go kiedys w realu???czy tylko to była wirtualna znajomość??

czy to naprawde jest miłość?znacie sie tylko przez sieć.moge zapytac ile masz lat?

mam 39 lat on kilka lat starszy,widzielismy i pokochalismy sie....w nic mi nie wierzył!!! ciagle jakies podejzrenia bezpodstawne......a ja teraz topie łzy w alkoholu,,,tak bardzo go kocham!!!

hmma moze on tak naprawde mam kogos w realu(żone)...Tearz przemyślał wszytsko i doszedł do wniosku ze nie chce nic psuc.

a moze on cos ukrywa i teraz boi sie o tym powiedziec widzac Twoje zaangażowanie......poza tym.....jeśli kocha to wróci.... moze ma zone, moze......sama nie wem...nie chce byc niemiła ale jakis powod jego milczenia musi byc....a moze zwyczajnie go nie ma .....tutaj.....tzn tam gdzie miał byc...nie chce tu snuć czarnych myśli

za późno juz?? kurcze...

ale było super,,,,a ja nie wiem o co chodzi, prosiłam o wyjasnienie i nic! chce mu napisac aby mi wyjasnił powod, ale nie wiem juz jak mam to sklecic, nie mam juz sił na nic!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

upss nie ten temat:P

a czy ty jesteś rozwodką/wdową czy panną ?

rozwódką, z winy męża,to wina udowodniona sądownie

no to chyba powiinnaś trochę przystopować, zamiast szaleć jak nawiedzona i glupiutka nastolatka

Może napisz tak: "hej co u Ciebie?wszystko ok?odezwij się, bo troszkę martwi mnie Twoje milczenie:( " no nie wiem. ja bym to jakoś tak ujęła gdyby faktycznie zależało mi na facecie! napewno starałabym się wyjaśnić dlaczego zamilkł! chociaż to nie ładnie z jego strony, że nic ci nie wyaśnił:(