Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie do zniesienia

DEPRESJA SZKOLNA? nie mogę wytrzymać, trzęsę się !!!! POMOCY!!

Polecane posty

Gość nie do zniesienia

Od wielu lat strassuję się szkołą, teraz zblizył się nowy rok szkolny i teraz znowu mi nachodzi, trzęsę się normalnie jak pomyślę, nie dam rady myśleć o niczym innym, tylko o szkole... i tak mam przez cały rok szkolny praktycznie, zaczynam żyć dopiero na wakacjach, wtedy jestem w stanie normalnie funkcjonować, co ja mam robić?? Dłużej tak nie wytrzymam, dość nieprzespanych nocy... nie mam pojęcia skąd to u mnie się bierze, przecież zawsze miałąm dobre oceny, czym tu się denerwować? A jednak.... mimowolnie, nachodzi mi to.... pomocy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na_ucz_czy_ciel_ka
Ja tez mam depresje szkolna. I tez trzese sie jak pomysle, ze znowu do tych glupich dzieci musze...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mnie to wkurza
No to jestes extra nauczycielka - skoro tak myslisz oswoich uczniach ... a tak apropo - jakbys umiala uczyc to by glupie nie byly :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na_ucz_czy_ciel_ka
Niestety jestem bezsilna, bo to w większości beznadziejne przypadki 😠albo notoryczni leserzy albo pracowite niedorozwoje 😡 Nic na to nie poradzę - tacy się urodzili , tak ich wychowano w domu i w przedszkolu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brandy...........
nie tylko ty tak masz, wiele uczniów na calym swiecie ma identyczne problemy, ty sie poprostu boisz nieakceptacji tudzież odrzucenia przez rówieśników, bo za czesto myslisz o sobie zamiast o innych, myslisz chociazby nawet nieswiadomie czujesz to jak mozesz wypasc w ich oczach i ze jestes niby beznadziejna, jednyną radą na to jest poprostu wiara w siebie i spojrzenie na siebie obiektywnie, pomysl... pewnie ci którzy beda chodzic z tobą do klasy juz w tej chwili robią w gacie (przynajmniej czesc z nich), to jest akurat normalne u wiekszosci, a twoje problemy wynikają ze poprostu zbyt czesto myslisz o sobie... ludzie nie są jakimis potworami, oni są tacy sami jak ty i vice versa, chyba ze jestes jakims monstrum to rozumialabym twoje obawy;) wez zagadaj do pierwszej lepszej osoby (bez wzgledu kim jest i jak wygląda) sama zrob 1 krok bo duzo osob na to czeka, a wyjdziesz na tym tylko pozytywnie, wiec glowa do góry!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tu jestem
w dziecinstwie cierpialam na chorobe (psychiczna) zwana fobia szkolna. Wagaraowalam i symulowalam choroby. Nic nie jadlam do obiadu, gdy mielismy po 6 godzin lekcji na 10godzine i wracalam do domu o 16-stej to do tego czasu nie moglam nawet przelknac cukierezka, czasem nawet nic nie pilam. W wakacje po nocach dreczyly mnie koszmary. Nie moglam nawet przejsc obok budynku ktorego tak niecierpialam, nienawidzialam swojego piornika i plecaka- naczas wolnego chowalam je daleko w szafe. Do tego nie mozna bylo przy mnie wymienic slwoa zwiazengo ze szkola bo zaczynalam sie denerwowac. Nie wiem skad to sie wzielo, pawdopodobnie zbyt duza presja, bo bylam jednym z najlepszych uczniow. Gdy przyszedl okres buntu nastoletniego rzucilam nauke "w kibieni maciery" i srednia mi bardzo podupadla ale ja sie teraz lepiej czuje i nie przezywam tego tak bardzo, choc dalej slabo mi jak o tym mysle. Dopiero w zeszlym roku po wielu latach nauki nauczylam sie jesc pierwsze sniadanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie do zniesienia
no trochę mi lepiej po przeczytaniu ostatniego postu, masz dużo racji, bo ja właśnie podobnie myśle:o niestety... dziękuje Ci bardzo, trochę mnie to podniosło na duchu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tu jestem
dodam ze w zerowce zawsze wymiotowalam gdy bylam zmuszana przez nasza opiekunke do jedzenia podczas przerwy, notorycznie wzywano moja mame bo dzien w dzien rzygalam. Stad sie prawdopodobnie wziela niechec do jedzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tu jestem
i nigdy sie na to nie leczylam, chociaz bardzo zaluje ze mama nie zaprowadzila mnie do psychologa. w sumie moglabym tam pojsc i teraz, ale teraz jest juz lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brandy...........
wlasnie... bo to tylko od ciebie samej zalezy jak ci sie zycie bedzie ukladalo a nie od innych ludzi:) chociaz moze czasem ci sie tak wydawac ze jest inaczej...ale sedno tej sprawy tkwi w tobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie do zniesienia
byłam u psychologa, dostałam jakieś leki, które nic mi nie dały prócz tego że trochę spałam w nocy, no i tyle, spróbuje może jeszcze raz, może jakaś terapia grypowa z ludzmi o tych samych problemach? musze próbować bo zwariuje.... dzięki Wam kochani za posty=*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tu jestem
mysle zeterapia grupowa to dobry pomysl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A PRZEEEEE...
psycholog moze i pomóc ale leki???????????? kobieto ty sie nie faszeruj jakimis tabletami tylko zmien nastawienie do ludzi i przedewszystkim siebie, bo chcąc ich polubic najpierw polub siebie, bo to ty masz coś z psychą wiec sie nie dziw ze tabletki nic ci nie pomogly..hahahahah!!! tak jak jakis koles ktory sie jąka dostał od lekarza (oprocz leczenia terapią) tablety...i tez mu nic nie pomoglo zdziwko???? kolejny przklad w którym to ludzka psycha odbija swoje pietno, ale ci niektórzy lekarze to tez jacys demni...jak mozna leki proponowac jak to siedzi tylko i wyłącznie w tobie:O a to nie choroba...niech se oni tym nawpier*alaja:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie do zniesienia
no masz dużo racji, ale jeślibyś całej nocy nie przespał/a to jak funkcjonować? te tabletki były na sen i antydepresyjne, pozaty psycholog powinna znaleźć przyczynę tego i po nitce dojść do kłębka, dużo rozmawiać, rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać, a ona tylko wysłucha i do widzenia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To raczej nerwica szkolna ...
a nie depresja. Dlaczego boisz się szkoły ? Napisz konkretnie, jaka jestes uczennicą, dobra, przeciętna czy mierną ? Czy moze nie znosisz jakiegos nauczyciela ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podejrzewałam u siebie depresję. Cały czas się denerwowałam, płakałam, nie chciało mi się nigdzie wychodzic i nic robic. A wszystko zaczelo sie od tego jak dowiedzialam sie o tym ze moj syn ma zespol downa. Miałam bardzo mieszane uczucia. Od Euforii po Furię i odwrotnie. Zaczynałam czuć nienawiść do samej siebie. Wszyscy wydawali mi sie lepsi ode mnie. Czułam sie beznadziejna i WINNA. Miałam ochote sie zabic... Z pomocą przyszła mi strona http://moc-energii.pl na której zamówiłam rytuał oczyszczenia aury. Pomogło mi to. Nabrałam chęci do życia i przestałam winić siebie za zaistniałą sytuację. Zaakceptowałam to co dzieje się wokół mnie. Patrzę na świat inaczej, mam w sobie więcej optymizmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×