Spotykamy się od prawie roku a niedawno

dowiedzialam sie przypadkowo ze on ma zone,oklamal mnie ze jest sam,nie ma nikogo,dodam ze ja jestem w trakcie rozwodu czego nie ukrywalam.Wszystko bylo ok do momentu gdy zaczelam pytac dlaczego z nia nie mieszka,dlaczego zdradza itp....Wscieka sie,doprowadza do tego ze stawia mnie przed wyborem:pytam i koniec z nami albo nie zadaje pytan i wszystko jest jak wczesniej.On uwaza temat za zamkniety nie chce wiecej o tym rozmawiac a ja chce wiedziec,nie chce czuc sie winna ze rozbijam czyjes malzenstwo.Co mam o tym myslec,dlaczego on nie chce o tym mowic co sadzicie bo ja juz sama nie wiem.

i nie zadawaj mu więcej pytań. swoich spraw się trzymaj, skoro jesteś w trakcie rozwodu. aż dziw bierze, że z jednego jeszcze nie wyszłaś, a pakujesz się w kolejny układ z żonatym facetem. nie wierzę, że mozna być tak prymitywnym, żeby po prawie roku dowiedzieć się, od niego, że jest żonaty. o czym ty kobieto z nim rozmawiałaś? a może na rozmowy nie było czasu? :O

wiedzialam ze znajdzie sie ktos kto pylko krytykowac potrafi,nie masz pojecia dlaczego sie rozwodze wiec nie komentuj tego.Tak mozna sie spotykac z kims rozmawiac godzinami i nie wiedziec prawie rok ze ma zone bo wy faceci potraficie dobrze klamac

Nie rozumiem... ktos Cie pociesza, daje rade... wcale nie wnika dlaczego i po co rozwod, a Ty co... To po cholere zakladasz topik :O