Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ZAWIEDZIONAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA

JESTEM ZAWIEDZIONA!!!!!!

Polecane posty

Gość ZAWIEDZIONAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA

Liczyłam na wsparcie swojego męża, że się zmieni, że się weźmie za siebie, że zobaczę, że po pracy nie jest leniem. Bo ciągle tylko go widzę na wersalce, oglądającego mecze, sport i inne rozrywki. Chciałam , by się wziął za siebie, zaczął ćwiczyć, coś robić. Wiadomo po pracy trzeba odpocząć, co i ja czynię, ale ja staram się co 2 dzień ćwiczyć by miec kondycję. Zawsze zarzucal mi że palę, i ze jak rzucę, to jemu będzie wstyd i sie weźmie za siebie. Myśłałam, że tak uczyni. Pokazałam mu że mogę przestać, i przez 2 tyg nie paliłam, ale jego zmiana trybu życia nie ulegla zmianie, wciaż to samo widzę. I przez to odechciewa mi się wszystkiego, motywacji do niepalenia i robienia czegokolwiek. Czuję się zawiedziona. Wciąż słyszę o rozwodach u znajomych mi młodych stażem ludzi, ale sama nie chcę dopuszczać myśli, ze moge mieć kiedys wszystkiego aż tak cholernie dość, gdy sie nie pielegnuje związku. Przecież powinno nam zależeć na sobie nawzajem i wyrzec się czegoś złego, na rzecz czegoś lepszego. Coś ofiarować sobie. Czemu tak jest????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niezbyt to rozsądne było - wychodzić za niego z nadzieją, że się zmieni... Ludzie są, jacy są i albo się ich akceptuje, albo nie. Widzę, że Ty swojego męża nie akceptujesz - i to niezbyt dobrze. Próbowałaś z nim szczerze pogadać? Mam nadzieję, że Wasze małżeństwo nie skończy się rozwodem. Życzę Ci tego z całego serca. I trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZAWIEDZIONAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
Szczera rozmowa była nie raz i nie dwa. Ale to jest tylko czcze gadanie, ciągle teoretyzowanie i stwierdzanie, że ma swój plan. Jak do tej pory nawet pracy mgr nie napisał, a powinien to uczynić 2 lata temu, przez co się musi reaktywować i słono dodatkowo za semestr płacić, a to wszystko przez lenistwo, czego u siebie nie widzi, i powtarza, że ludzie w pracy go doceniają, i mówią mu że jest pracusiem. Czemu ja tego nie widzę w domu? Za każdym razem to ja zwracam uwagę na coś nie dokończonego i czy nie zrobionego, bo mi przeszkadza, a jemu nie. Ciągłe odwlekanie spraw domowych i czekanie aż się weźmie, bo sam z własnej inicjatywy nie zauważy, że przydałby sie coś w końcu działać, robić i realizować. On uważa że ma swój plan. Tylko ja nic z tego planu nie widzę. A jak zwrócę uwagę, to albo kontrargumentuje , albo chce wzbudzać litość, że niedługo umrze i będę miała spokój. Akasha, dzięki że trzymasz kciuki, jeszcze nie jestem w wielkiej desperacji, ale zupełnie nie wiem jak do niego podejść by zrozumiał, że mi sprawia tym wielką przykrość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolo -------
faceci to lenie, wiec chyba nic nie zdziałasz :O moj też jest leniem. A może spraw żeby był zazdrosny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż...........
widziały gały co brały. tyle powiem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolo -------
aa i tu sie nie zgodze! moj brat byla takim leniem przed slubem, a teraz jak jest mężusiem robi w domu wszystko! to zalezy na ile sobie pozwoli kobieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czy aby napewno ten mężuś jest wszystkiemu winien. Nie pomyślałaś może o jego potrzebach, jego spostrzeżeniach. Być może on też od Ciebie czegoś oczekuje?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZAWIEDZIONAAAAAAAAAAAAAA
To właśnie gdy powiedział co mu przeszkadza, a ciągle było powtarzne że właśnie moje palenie (i zawsze ten kontrargument był używany gdy ja zaczynałam sie czepiać czegokolwiek). Udowodniłam więc, że mogę się poświęcić (choć to było wielkie wyrzeczenie z mojej strony, bo paliłam od 6 lat, i jestem w nałogu, wiedzą to ludzie którzy z tego wychodzą), ale chciałam, tym bardziej że on sam obiecywał, że wtedy będzie musiał się wziąć za siebie, bo będzie mu wstyd. Ja w to uwierzyłam, że to go zmotywuje. Ale niestety. Chyba nie wierzył że mogłam to zrobić, bo tak naprawdę nie chce mu się niccccccccccc i woli tak żyć jak dotychczas niczego nie zmieniając.Tak mu jest wygnodnie, bo lenistwo jest bardzo wygodne. Zatem mi też się już odechciało wszystkiego, po co komuś robić jakąś przyjemność, z czegoś rezygnować, skoro i tak wszystko jest tak jak dawniej. lolo chyba masz rację, może ktoś inny to doceni, wiele razy miał nawet dowody gratulacji od innych mężczyzn, że ma taką żonę.....może inni mnie docenią..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem ci cos
dopoki bedziesz z nim walczyla, gadala, starala sie - on sie nie zmieni odpusc - normalnie odetnij sie od tego, przestan sie tym zamartwiac, zaakceptuj taki stan rzeczy, ale nie tak na pokaz tylko wewnetrznie przyjmij postawe: "trudno, on taki jest, moze jest z tym szczesliwy, ja to ja, on to on, nie moge nic zrobic, zeby go zmienic, ale postanawiam mimo wszystko byc szczesliwa sama dla siebie". sama albo ze znajomymi wyjdz gdzies- do kina, na rower, na silownie a wtedy - moze zdarzyc sie cud...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powinnaś być konsekwentna - jesli macie swój podział obowiązków w domu, to choćby kosz na śmieci zarósł grzybem - nie wynoś, jesli to nie Twój obowiązek, nie pierz rzeczy, które nie sa w koszu na bieliznę itp. Musi się nauczyć, że ma obowiązki i oczekuje sie od niego, że je wykona. Namawiaj na spacery, wyjścia do kina, ze znajomymi - jesli mu się nie będzie chciało, wychodź sama. I zostawiaj go na tej wersalce z pilotem w dłoni. Terapia szokowa może poskutkuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZAWIEDZIONAAAAAAAAAAAAAA
Dzięki może to faktycznie poskutkuje, bylebym tylko mogła być konsekwenta i tego nie robić. Bo mnie czasami aż ściska. Muszę włączyć sobie olewacz. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zenobia ma racje
zwyczajnie olej to, co nalezy do jego obowiazkow, zacznij zyc troszke bardziej swoim zyciem i mniej przejmuj sie nim, On to zobaczy i pwnie sam sie zmieni, bo rzeczywiscie taka wojna z nim nie ma sensu,. Teraz sie przekonalas ,ze jego wypominanie twojego palenia bylo tylko przykrywka do wlasnego lenistwa , do usparwiedliwienia sie abys mu dala spokoj. Spoko, niech sobie siedzi na tej wersalce, ciekawe jak dlugo wytrzyma,Nie mozna sobie pozowolic na takie traktowanie, ze jeden sie stara a drugi ma to w dupie, tymbardziej,ze jestescie malzenstwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×