Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kicia 17

dlaczego się nie chce ze mną ożenić??

Polecane posty

Gość kicia 17

witam wszytkich!!! jestem iza-mam 27 lat i mam taką nietypową sytuację...a mianowicie: spotykam się ze swoim chłopakiem juz od 4 lat i jakby się wydawało czas najwyższy na ślub,ale tutaj pojawia sie problem...ja pracuje już zawodowo,chłopak mój niestety jeszcze studiuje i jest na utrzymaniu rodziców (jest w tym samym wieku co ja,ale późno zaczął studia,a jeszcze 3 lata studiowania przed nim)....tak więc sytuacja jest nieciekawa-tymbardziej ze ja nie jestem w stanie utrzymac nas obojga(mieszkam z rodzicami)..ale nie to jest najważniejsze..ostatnio przeprowadziłam z nim poważną rozmowę na ten temat i dalej nic nie wiadomo..on stwierdzil że nie ożeni się ze mną przed ukończeniem studiów i że NICZEGO NIE BĘDZIE MI OBIECYWAŁ-BO NIE WIADOMO CO SIĘ WYDARZY-jak to usłyszałam nogi mi się ugieły...nigdy nie spodziewałabym się czegoś takiego-cały wolny czas spedzamy sobą,jest czuły i opiekuńczy.... więc myślałam,że mnie kocha....już sama nie wiem co o tym myśleć...jedno wiem napewno-kocham go nad życie,ale nie chcę czekać kolejne kilka lat po to aby powiedział mi że już mnie nie chce..proszę poradźcie mi co zrobić,bo jestem zdesperowana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale co Ci radzić
tu nic nie wiadomo...wszystko od Was zależy...a nie od nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 562456
ajak sobie wyobrazasz wasze zycie po slubie?gdzie byscie mieszkali, jak byscie sie utzymywali,oplacal racunki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 562456
sama mowisz ze syt jest nieciekawa i ze bys nie byla w stanie was utrzymac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kicia 17
myslę ze moglibysmy na poczatku liczyc na rodzicow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem ci coś
Ja przeprowadzałam podobną rozmowę po 5 latach związku i tez niby kochał, ale o poważnej rozmowie to pomarzyć można było. Wydawało mi się, ze nie umiem i nie zdobędę się na ostateczny krok, jak usłyszę coś w tym stylu, co ty usłyszałaś. U nas dodatkowo oboje pracowaliśmy już i naprawdę mieliśmy niezłe warunki na założenie rodziny. JA do niczego nie zmuszałam go, tylko zapytałam, czy wiąże z tym związkiem jakies plany na życie, czy nie. Odpowiedź nie była jednoznaczna, więc po zastanowieniu się pomyślałam, ze nie mam czasu czekac kolejne 5 lat na decyzję i tkwić w czymś, co najwyraźniej różni się celem dla niego i dla mnie. Zerwałam. Bolało, płakałam, ale wiedziałam, ze brnięcie dalej nie ma sensu, skoro to nie miało przyszłości. On nie bardzo ciągnął do żeniaczki, a ja chciałam mieć meża, dzieci. Więc skoro te cele się rozmijały, uważałam, ze najrozsądniej będzie podjąć taka decyzję. Zmuszać, ani szantażować tez nie chciałam w kwestii "albo w tę, albo we wtę". Sama zdecydowałam, ze nie bedę zmuszać i najlepiej będzie jak każde z nas pójdzie własną drogą i będzie robiło to, co chce. Puenta tego - po dwóch miesiącach poprosił o spotkanie, wiem, ze nie było mu w tym czasie łatwo, kiedy mnie widział, okazało się, że jestem kobietą jego zycia i dotarło do niego, czego chce. Oświadczył się z własnej nieprzymuszonej woli. Dzisiaj jesteśmy 3 lata po slubie i oczekujemy dziecka, no i jesteśmy bardzo szczęśliwi. Ja wtedy miałam 26 lat, a on 28.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mając po 27 lat
liczyć na rodziców...ehhh może lepiej zmienić pracę...?? i się usamodzielnic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 562456
ale on moze niechce liczyc na rodzicow skoro s

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 562456
skoro jeszcze studiuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kicia 17
ale ja w sumie nie wiem,czy to tylko o kwestie finansowe chodzi...,a moze jest jeszcze jakis inny powod,a on po prostu nie chce sie przyznac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kicia 17
a ja naciskami próbuje rozmawiać-tak jak w Twoim przypadku nigdy nie ma jednoznacznej odpowiedzi...on twierdzi ze nie moze teraz o tym myslec-ze najwazniejsze sa studia,zbyt wiele lat zmarnowal na nic nie robienie i teraz musi to wszystko nadrobic,ze bez tego nie ma zadnej mozliwosci uwolnienia sie od rodzicow i bycie samodzielnym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trudne są związki gdy się nie jest na tym samym etapie życia. mam koleżanke która m podobnie ma 25 lat, pracuje jest niezależna, jej chlopak ma 24 lata, dopiero jest po 2 roku studiów i utrzymują go rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kicia 17
aniu!!no i jak w ich przypadku sprawa wygląda??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on zamierza studiować jeszcze 3 lata dziennie, a więc nie pójdzie do pracy, no i jeszcze mało tego teraz zaczyna zaoczne studia( rodzice dają mu kasę) i zamierza jakoś wiązać koniec z końcem żeby je skończyć. ona mówi, że sama nie wie co będzie z tym związkiem, bo 3 lata to jest cholernie dużo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kicia 17
właśnie...gdybym tylko miała pewność,że bedzie ze mną po studiach-poczekałabym....a tak to nie wiem czy jest sens czekać-po studiach może się okazać ze nie ze mną chce byc do końca życia...a jak wiadomo kobiecie bardziej się śpieszy-z wiadomych powodów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kicia 17
ale z drugiej strony nie wyobrazam sobie życia bez niego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak, znaczy ona to jeszcze nie myśli o małżenstwie, no ale to nie znaczy że za rok nie będzie o tym mysleć, a on będzie jeszcze na studiach. poza tym on jest taki bierny, w czasie wakacji mógłby pracowac, nawet wyjechać za granice, a on nie, w sumie facet ma 24 lata i nie bierze się kompletnie do żadnej roboty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gggg
dziewczyno nie wpędzaj sie w lata!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka takiego syna
też nie chce się zadeklarować, a zajął dziewczynie już 8 lat. Dlaczego tak jest? Są właściwie dwa powody: - strach przed obowiązkami zwłaszcza finansowymi gdyby było dziecko (nawet jedno). Brak pragnienia by mieć dziecko, no może kiedyś (za 10, 15 lat?), niechęć do odpowiedzialności. Strach tym większy że ona pragnie dziecka i normalnej rodziny już teraz, nie chce czekać bo skończyła 30 lat. -drugi powód jest chyba jeszcze istotniejszy . On nie kocha jej zbyt mocno, nie jest to dla niego BIG LOVE, ale bardzo ją lubi, lubi być z nią, i chce aby była szczęśliwa. Nie wierzy że spotka miłość w której będą fajerwerki i iskry (wtedy uwierzy że to jest miłość), nie chce zaakceptować takiego spokojnego uczucia jakie ma do tej dziewczyny i uwierzyć że to jest miłość. I jeszcze gdzieś głęboko tkwi w nim pamięć, taka trwała rysa o pierwszej miłości, coś co nie pozwala mu w pełni pokochać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kicia 17
wcale to nie jest takie łatwe....co powinnam zrobić??przeprowadzałam kilka razy podobne rozmowy i zawsze sie to kończyło stwierdzeniem-ze on chce zebym byla szczesliwa,jest mu ze mna dobrze,ale na chwile obecna nie moze nic mi obiecac i nic deklarowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ma duży atut że jest z Tobą szczery i mówi co czuje. ta koleżanka jest z chłopakiem ponad rok, no i jeszcze rok temu mówiła że bedzie z nim choćby miała tyrac na nich oboje, bo bardzo go kocha. tylko że minął rok i już tak nie mówi, miłość miłością, ale na dłuższą metę liczą się sprawy dnia codziennego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kicia 17
wiem,wiem...ja tez jestem w stanie dla niego wiele poswiecic-mogłabym pracować na nasze utrzymanie i czekać,czekać,ale czy warto i gdzie są tego granice.... ach jak ja zazdroszcze tym wszystkim którzy mają proste,poukładane związki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kicia 17
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zresztą facet utrzymywany przez żonę, to chyba zbyt komfortowo się nie czuje. wiesz ten argument ze studiami jest bardzo mocny, także na prawdę to może być dla niego główny powód,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kicia 17
ja juz sama nie wiem...stawiac sprawe na ostrzu noza-ale wtedy skonczy sie tak ze on i tak sie nie zdeklaruje,a mnie nie pozostanie nic innego jak odejsc od niego....a moze czekac cieszyc sie tym co jest,nie nalegac na zadne deklaracje-bo rezultat bedzie calkiem inny...jestem w kropce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem że bardzo Ci na nim zależy. jeśli tak, to chyba nie pozostaje Ci nic innego jak czekać i być z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pola10
chyba masz rację...dziękuję....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pola10
tez mam podobna sytuacje i chetnie przeczytalam te wypowiedzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×