Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Giovanni

Nie mam pomysłu na temat, ale topic będzie BOSKI

Polecane posty

Ja nie baluję :) Ewa z dziećmi pojechała na weekend do rodziców, ja siedzę w domu i kończę projekt na wtorkowe spotkanie z klientem, w międzyczasie dodaję swoje trzy grosze na Kafe hehe - tak pracuję. Jutro dołączam do rodzinki i nie myślę o projekcie aż do poniedziałku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam kochani :* jak wam dzionek mija? wiecie, u mnie taka piękna pogoda dziś była, że czuć normalnie wiosnę :D aż jestem szczęśliwa :D uwielbiam słońce, ciepełko , mmmm :) przez zimę się męczę okrutnie, wegetuję, a na jesień to wogóle deprechy dostaję :O wiosną odżywam i całe lato chodzę taka przepełniona energią i życiem... az do jesieni,, i tak w kółko :O czemu nie mieszkam w ciepłych krjach? :( no ale idzie wiosna i moe w końcu żyć :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam tak samo :) Mój brat mówi, że ja to powinnam jak niedźwiedź zapadać w sen zimowy. Razem z wiosną zaczynam żyć. Dziś w pracy tak fajnie mnie słonko grzało przez okno, że aż miło :) Ja dziś też sama siędzę (no z psem). Mój chop pojechał do rodziców, bo w sumie i tak dziś poł dnia siedziałby sam. A tak to wizytę w domu rodzinnym zaliczy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciepełko jest fajne, ale w zimie też jest zaleta... Skoro jest zimno to trzeba się rozgrzać a nic tak nie rozgrzewa jak dobry..... :D Hehe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Translate hahahaah :D taaak, termofor :P Wiecie co, czytam niektóre tematy na Kafe, na niektórych się wypowiadam, niektóre zbywam milczeniem, ale to co nieraz piszą dziewczyny to jest przerażające. Jak można być tak głupim... bo nie sądzę, by każdy taki topik był prowokacją. Mój kolejny post będzie dłuższy - przygotujta się! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś było tak ciepło, poszliśmy z marcinem i małą na spacer do parku, , a w parku do kawiarni na czekoladę gorącą (ja na kawę, oczywiscie :D) wiecie, siedzielismy w tej kawiarni i potrzę, a wchodzi para naszych znajomych, znamy się z baaardzo dawnych lat, teraz to para ćpunów uzależnionych od heroiny...patrzę na pannę, a ona z brzuchem... Boże, mam nadzieję że to tylko mega wzdęcie, a nie ciąża, jednak wyglądało na ciążę :O ostatnio próbowali wciskać jakies sprzęty dziwnego pochodzenia, żeby tylko zdobyc kasę na dragi :O pomyslalam sobie, jak ludzie niszczą sobie i innym życie, przez głupotę :( biedne te ich dziecko będzie, z matką co się puszczała żeby tylko kase zdobyć, i ojciec co by pewnie obie swoje nerki srzedał aby miec na materiał.... :O zaraz zniknęli w toalecie i pomyslalam że właśnie sie szprycują tam, bo wyszli zamotani :O doceniam to że mam wspaniałą i cudowną rodzinę, w całej tej naszej nieidealności jesteśmy w zupełności najnormalniejszą i kochającą się rodziną... że jesteśmy blisko i możemy o wszystkim porozmawiać.... mogę cieszyć się wiosną, życiem, córką, szczęśliwym związkiem.... a jak patrzę na bandę degeneratów to wcale mi ich nie żal - zal mi jedynie ich dziecka :( po raz pierwszy w zyciu pomyslalam że lepiej by było gdyby te dziecko umarło w jej brzuchu, żeby panna poroniła... :( cały czas o nich myślę ... dobra, nie smęcę :) miłego wieczoru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:( kurcze, to dziecko nawet jak będzie żyło, to niestety zdrowe nie będzie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja mam znajomych, co +całe -życie feta, imprezy, alkohol, on sterydy itp.... a jak chcieli mieć dziecko to odstawili to wszystko... i niby dobrze ustawieni, kasy jak lodu, najnowsze auta.... i co, dziecko z downem się urodziło... niestety nawet jak się odstawi, to nie ma gwarancji że będzie się mialo zdrowe dzieci... a oni się dziwią i winią lekarzy, że nie wykryli w płodzie uszkodzeń... lekarze też zdziwieni, bo nie wiedzą czemu dziecko chore, skoro nie istniała taka możliwosc, bo oni młodzi, w rodzinie wszyscy zdrowi... :o żal ludzi :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ludzie potrafią sobie spaprać życie... Też dzięki takim historiom doceniam co mam. Czytałem ostatnio książkę Jodi Picoult "Dziewiętnaście minut". Gorąco polecam. To powieść o 17letnim chłopaku, który po kilkunastu latach znoszenia szykan ze strony rówieśników robi masakrę w szkole - zabija 10 osób, kolejnych 19 rani. Powieść składa się oczywiście nie tylko z samego opisu masakry, ale też opisuje wydarzenia, które do tego doprowadziły, przedstawia punkt widzenia zarówno mordercy jak i jego ofiar, rodziców, ogólnie wielu osób wplątanych w te wydarzenia. Zakończenie - czy ostateczne wyjaśnienie - też okazuje się zaskakujące, ale zdradzać nie będę, bo może któraś się skusi na przeczytanie. No i myślałem długo nad tą książką (jak prawdziwy intelektualista, co Erotica? ;) ) i doszedłem do wniosku, że trudno chłopaka potępiać. Z drugiej jednak strony, wiele osób, które miały podobne przejścia nie uciekają się do takich rozwiązań. Jak pomyślę, że jakimś swoim zachowaniem czy sposobem wychowywania mogę nieświadomie wpędzić któreś z moich dzieci w kompleksy, albo też podświadomie któreś z nich wyróżniać i doprowadzi to do tego, do czego doprowadziło w przypadku bohatera tej powieści to aż mi się słabo robi.... Jak myślicie, chłopak znoszący zaczepki, upokorzenie, nie otrzymujący pomocy ze strony dorosłych, może być usprawiedliwiony za taki czyn?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gio, książkę chętnie poczytam, muszę jej poszukać na allegro :) dzięki.. co do chłopaka, to uczyłam się na studiach o takich przypadkach.... każdy z nas ma w psychice granicę wytrzymałości.... jedni są bardziej odporni inni mniej na różne czynniki... poza tym dochodzi otoczenie, rodzina głównie.. Czasem jak ktoś długo znosi obelgi, wyzwiska , poniżanie, może w końcu "pęknąć" coś w środki i już nie ma hamulców, w rozpaczy i nieszczęściu może robić różne rzeczy bez kontroli.. przykre ale prawdziwe. I tutaj jest duża rola rodziny - jesli podbudowuje i wspiera - ktoś jest silniejszy i daje sobie radę z przeciwnosciami. Ten chłopiec musiał mieć naprawdę ciężkie życie... serio, to mi ciężko byłoby go tępic... a gdzie nauczyciele, rodzina? czy nikt nie widzial problemu? nikt nie zaprowadził go do lekarza, nie wyciągnął do niego ręki? ja w tym widzę winę dorosłych, pod którymi opieką był chłopak. Z resztą, ja, jako nastolatka czy dziecko, czy nawet teraz - jako kobieta - nie mam potrzeby nikogo upokarzać, gnębić czy dokuczac.. mi dokuczali z powodu brzydoty i okularów, gdy byłam dzieckiem, ale miałam rodzinę, która wpoiła mi że wygląd czy powierzchownosc nie jest ważna.. więc dlaczego gnębili chłopaka? :) oki, ale się rozpisałam :) jestem ciekawa książki, może wtedy więcej zrozumiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Erotica, wiadomo, że każdy inaczej znosi takie sytuacje. Chłopak miał następującą sytuację: Peter od początku był wrażliwszy niż inni chłopcy, nie bawił się autami, nie bił się z chłopakami. Jego najlepszą przyjaciółką była dziewczynka, która po latach też się od niego odwróciła. Ojciec próbował z niego zrobić mężczyznę, ucząc go wszystkiego i broni i polowaniach. Starszy brat był gwiazdą sportu w szkole, miał też dobre oceny. Należał do elity szkolnej, więc bohatera książki nie bronił. Rok przed tą masakrą zginął w wypadku samochodowym, a potem się okazało, że brał dragi. Peter został niejako zmuszony przez matkę do zapisania się do drużyny piłkarskiej, jednak nigdy nie został przez trenera wystawiony do składu. Rodzice po stracie starszego syna tak się pogrążyli w rozpaczy, że przestali zauważać, że drugiemu dzieje się krzywda. Nauczyciele, cóż, Peter przestał się im skarżyć, bo miał o wiele gorzej potem. Także dorośli nie spisali się. Bardzo dobrze są tu ujęte przemyślenia jego matki... Mam nadzieję, że moje dzieci nigdy czegoś takiego nie przeżyły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz Gio, też zastanawiam się czy dobrze wychowuję Oliwcie...granice są bardzo płynne - chcę, żeby była pewna siebie i wierzyła w siebie, wiedziała że jest mąrą i piekną kobietką czy dziewczyną, ale nie chciałabym żeby była zadufana w sobie i arogancka... i jak tu zrobić żeby było ok :) ? żeby szanowała siebie ale i inych, dziś o tym myslałam właśnie... jest dla mnie czystą niewinną istotką, pełną wiary w ludzi i ufną.. niedługo pójdzie do przedszkola i potka się z pierwszymi negatywnymi ludzkimi(?) zachowaniami - kłamstwem, wredotą, przezwiskami, dokuczaniem, przemocą... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dlaczego był gnębiony? Właśnie dlatego, że bawił się w typowe chłopięce zabawy no i wyglądał mało atletycznie, nosił okulary itd. Generalnie był niezdarą. Ale to przecież nie usprawiedliwia tych tępaków. W książce wstrząsa też historia tej jego przyjaciółki Josie... Ale już sza, nie zdradzam więcej wątków, przeczytajcie same :) Byłem ciekaw Waszej opinii - czy w takich sytuacjach, kiedy przemoc rodzi przemoc takie czyny są usprawiedliwione?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, ja też jestem bardzo wrażliwa i słaba psychicznie, ale dzięki temu, że zawsze miałam jakąś bratnią duszę przy sobie to mogłam się wypłakać i wyżalić w razie smutków czy niepowodzeń :) a to już jest bardzo dużo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Erotica, też właśnie zastanawiam się co będzie z Mają. Wiadomo - dziewczynki są wrażliwsze i nie chciałbym, by coś złego ją spotkało. Moi znajomi mają 6letnią córkę, utuczyli ją nad miarę, teraz dzieci w przedszkolu zaczynają się z niej nabijać, a rodzice rozkosznie nazywają ją "Pyzą" itd. Takie kompleksy zaczynają się w domu. Teraz jeszcze chcą ją przerzucić na jakąś dietę - po cholerę było pchać żarcie w dziecko?! A teraz mała już w wieku 6 lat jest wpędzana w kompleksy, a w domu wsparcia nie ma, bo też są przytyki do jej wagi (chociaż to rodzice do tego doprowadzili). Nieraz coś się chlapnie nieświadomie, dziecko zrozumie po swojemu... Nie chciałbym, by któreś z moich dzieci czuło się niedocenione - Maja, bo np. Szymka będę uczył męskich rzeczy, czy też Szymek - bo Maja to moja księżniczka i pierworodna... Nie chcę zrobić moim dzieciom krzywdy. Dla nas jakieś słowo nic nie znaczy - dla dzieci urasta do miary motta życiowego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak naprawdę każdy psychopata, czy seryjny morderca miał traume w dzieciństwie, co prawie zawsze jest brane pod uwagę przy sądzeniu go... niestety tego nie da się wyplenic, zawsze bedzą takie przypadki, trzeba być czujnym , żeby w pore niesc pomoc :) tez właśnie a'propo tej ćpunki, myślałam jak tu podejsc żeby wyciągnąc do niej rękę...żeby namówić ją na leczenie, odwyk, rozmawiałam nawet o tym z marcinem, ale on stwierdził że dla niej już za pozno... nie wiem sama :O nie chcę być obojętna, ale też wiem że nikomu nie pomogę na siłę.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
patrz, Gio, zobaczyli że tu intelektualna dyskusje więc od razu proponują IQ sprawdzic, haha :D i "mądre" relkamy wklejają :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz Małgosiu, całego świata nie zbawimy, chociażby nie wiem jak byśmy tego chcieli. Twoi znajomi już bardzo daleko zaszli, jeśli sami nie będą chcieli to im nie pomożesz. Traumą z dzieciństwa nie można tłumaczyć każdego zachowania, ale przecież ma to wpływ na wszystkich. Takie dyskusje - podobnie jak te o aborcji, eutanazji - to zawsze ciężki temat, bo jest wiele argumentów za i równie wiele przeciw. Ale lubię mądre dyskusje z mądrymi ludźmi, lubię poznawać ich punkt widzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehehehehehe :D nooo.... szkoda, że ja już znam swoje IQ :D A powiedz Gosiu - miałaś mnie za intelektualistę... A rozczarowałaś się, żem nie taki latino lover jak myślałaś? Hehe w sumie to się trochę na początku przechwalałem swoimi wdziękami ale co ja poradzę, że baby na takiego czasami okularnika (bo noszę okulary na zmianę ze szkłami) jeszcze lecą? hłe hłe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też gdzieś czytałam, że zdecydowana większość seryjnych morderców była w dzieciństwie prześladowana fizycznie, psychicznie, czy też seksualnie. Tylko czy tym można wytłumaczyć każdą zbrodnię? :( Muszę tą książkę przeczytać, bo trudno tu się ustosunkować. A tak a propos to dopiero teraz - kiedy jestem dorosła - zauważam jak bardzo szkoła, rodzice i w ogóle otoczenie wpływa na młodego człowieka. Np na moim przykładzie - miałam nauczycielkę, która świadomie, bądź nie, potrafiła zdołować, poniżyć, sprawić, że dzieciak czuł się zerem. Moja połówka twierdzi (i ja wiem, że tak jest), że mam masę kompleksów i brak wiary w siebie. Kto wie czy to m.in nie jest zasługa tej pani. albo... W moim domu było dużo miłości, ale nikt nigdy nikomu o tym nie mówił. Wiedzieliśmy, że rodzice się kochają, że kochają nas..... ale brakowało słów. Dziś mam z tym problem, okazywanie uczuć to dla mnie droga przez męki.... Także mówcie swoim dzieciakom, że je kochacie, bo to bardzo ważne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mówię rzadko, facetom trudniej. Ale za to okazuję to czynami. Naprawdę warto przeczytać tę książkę. Bardzo pouczająca. Wiecie, u mnie w szkole też była taka baba. Koło 50tki, chyba stara panna, a może rozwódka czy wdowa - nie wiem, w każdym razie pewne było, że chłopa nie miała. W podstawówce uczyła matmy. Potrafiła - bez użycia specjalnie obraźliwych słów - tak człowieka zeszmacić, że czuł się jak ostatni patałach i debil. Nie pamiętam teraz dokładnie jej słów, ale robiła to aż do emerytury. Nie wiem czemu dyrekcja jej nie zwolniła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie, rodzice się starają jak mogą, a ktoś inny może to spaprać :O A tak co do tego zdjęcia, to ja sobie Ciebie nigdy nie starałam się jakoś wyobrazić.... ale pamiętam, że chyba na początku tego topu (jak się zleciały wszystkie baby z kafe i poczułeś się w swoim żywiole :P ) opisywałeś jak brałeś prysznic :D No i z tego opisu to wyszedł mi taki potężny facet, no prawie Pudzian :D A na tym zdjęciu - chociaż słabo widać - ale wydaje mi się, że taki szczypiorek jesteś ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hahah, no szczypiorek to nie jestem, ale też nie Pudzian :D Eee, idę stąd, ileż można przed kompem siedzieć ;) Dobranoc i miłej niedzieli 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takseczytam
ten giovani to jakas ciota o uczuciach gada hehe ciekawe czym te dzieci zrobil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×