Jestem sam, nie mam dziewczyny i dlatego jest mi smutno.

Nalezy próbować do skutku:)

Miałem na mysli tylko tych kilka polskich miast GDZIE COS SIE DZIEJE typu Kraków Warszawa Wrocław czy Poznań.

To co sugerujesz wielką migrację samotnych?

Konar---> bylam w tych maistach "gdzie cos sie dzieje" i w Grodzie Kraka nie znalazlam nikogo innego niz amatorow szybkiego klubowego sexu:O

"nikogo innego jak tlyko amantorow..." Niema to jak moja cudna skladnia;)

Monika, a grzybki zawsze sie przydadzą:D

;) Pewnie, grzybki idealne na kolacje...;) [przepraszam za te offtopokowe zdania;)]

Agato , tak tylko obserwuje moich kumpli ktorzy rozjechali sie wlasnie po tych wymienionych przeze mnie miejscach i mają mnostwo znajomych , i ciągle jakies mniej lub bardziej udane kontakty z płcią przeciwną.Cóż no tak juz jest .Im wieksze skupisko ludzi tym wieksza szansa aby kogos poznac.

Konar, pewnie masz rację. Tylko często problem leży nie w ilości, a w jakości.

dużo znajomych można mieć i w małej mieścince, nie ma reguły... a na grzybkach to tylko grzyb można znaleźć ;) i szyszki :P

właśnie nie liczy się ilość tylko jakość...

Jak miałem tak mniej wiecej 22 lata tez mialem tu u siebie mnostwo znajomych.Niestety proza zycia zmusila ich do emigracji w Polske za chlebem.Teraz nie mam tutaj juz nikogo.

konar, to samo jest i u mnie wszyscy za granicą a ja tu mam stałą prace i nie myślę nigdzie wyjeżdżać :) a kiedyś i kobieta się znajdzie... ps. mam taką nadzieje ;)

zycze ci tego kornik z calego serca.ja tutaj u siebie juz dawno przestalem sie rozglądac

No tak, mnie też proza życia zmusiła do wyjazdu z dużego miasta do mieścinki i trochę trudno mi się przyzwyczaić

Konar trochę optymizmu:D Please

oooo rozglądać trzeba się cały czas, ja oczywiście tylko za pięknymi .... samochodami lol

a ja lubię moje małe miasteczko pomimo tego że nic tu się nie dzieje, ale mam ciszę spokój... a jak mam ochotę na coś większego to zawsze wsiadam w samochód i już po problemie :)

Wspólczuje Agato.Ja zawsze jak wracam np z weekndowego wypadu do znajomych do stolicy , to dochodze do siebie przez tydzień.Ta cisza i spokój są po prostu nie do zniesienia.

popieram kornika:D a oko zawsze czujne;)

a jak :) ja to nawet zeza dostałem z tego zerkania i to już w przedszkolu hihi...

Konar, cóż to był mój wybór. Mam nadzieję, że nie utknęłam tu na lata. Prawdę mówiąć gdybym nie mogła wrócić do siebie, bo wolałbym zamieszkać na wsi niż w takim niby mieście. Tu jest okropnie. Kornik, kiedy już tak będziesz jachał na poszukiwania wrażeń może zatrzyma Cię jakaś sytmpatyczna autostopowiczka:)

dobre kornik:D ale przez to w dwie rozne strony mozesz patrzec:D;)

kiedyś byłem zakochany w dużych miastach, Kraków Wrocław ale ostatnio po kilkudniowym pobycie w Krakowie uciekałem jak najszybciej do domu, czułem się strasznie zmęczony przytłoczony :(

a ja wlasnie odbijam psychicznie w takich miejscach, wsrod tlumu i korkow.W miejscach ktore tetnią zyciem .Odżywam , po prostu CHCE MI SIE ZYC !!!!

tak w dwie strony, ale gorzej jak dwie są ciekawe i co wtedy? chyba tylko pomaga rozdwojenie jaźni bo napoleonem nie jestem i podzielnej uwagi u mnie darmo szukać ;)

zauwazylam,zeniektorzy tak maja ja rowniezz mniejszego miasta i te wieksze zabardzo przytlaczaja:( zawsze chce wracac do swojego:)

Aha i CAŁKOWICIE zapominam wtedy o swojej samotnosci.

konar każdy jest inny i co innego jest do szczęścia potrzebna dlatego świat jest taki piękny a czasem porąbany ;)

no to wtedy liczysz na swoja intuicje i wybierasz te lepsza;)