Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mrs_ziec

Sąsiedzi wyzywają swojego 8-letniego syna!!!nie wiem co zrobić...

Polecane posty

Gość łAtwo powiedzieć zgłoś to
ja nie powiedziałam, że nie trzeba sie zainteresować, tylko uważam, że policja nic z tym nie zorbi. Zupełnie zapomniałam o instytucji jaka jest błękitna linia. Tam bym zadzwoniła z pewnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a cóż to za księżniczka
się tu produkuje??? Latwo powiedzieć - i co, korona ci z głowy spadla jak cie straz miejska wysmiala? Taka wrazliwa jesteś? Co jest gorsze? Pozwalanie na maltretowanie, chocby tylko psychiczne, malego dziecka, czy wysluchanie kilku dociknów jakiegos debila, który zapomnial jakie ma obowiązki w pracy i co to dobre maniery? Nie masz języka w ustach? Nie umialaś pana straznika przywrócic do pionu i przypomniec jak urzędnik na sluzbie powinien rozmawiać z petentem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może ......
Pewnie nie jesteś jedyną sąsiadką tej rodziny i myślę, że te krzyki słyszą i inni sąsiedzi. Zgłaszanie gdziekolwiek jest słusznym wyjściem, niemniej musisz liczyć się z tym, że jako zgłaszająca będziesz musiała poświadczyć to, co zgłaszasz, a tym samym na pewno narazisz się sąsiadce. Akurat to nie jest problemem (jej obraza), gdy krzywdzone jest dziecko, ale musisz wiedzieć, że może cię zaczepiać, szykanować i dokuczać, że wtrącasz się nie w swoje sprawy. Jesli jesteś silna psychicznie (a jak się nie mylę, sama oczekujesz dziecka - stopka), to działaj zgodnie z własnym sumieniem. Możesz spróbować pogadać z sąsiadką, ze okropnie krzyczą na syna i że macie wrażenie, ze dziecku krzywda się dzieje. Musi ona wiedzieć, że ich sprawy nie są już wyłącznie ich sprawami. A możesz równie dobrze podrzucic jej do skrzynki anonimowy list, ze jak nie przestaną tak pomiatać dzieckiem, to sprawa znajdzie finał w odpowiedniej instytucji. Jak jest wielu sąsiadów - będą na każdego bykiem patrzeć, ale może to coś da. Ja spróbowałabym delikatnie pogadać, że te krzyki mnie niepokoją i choć nie chcę się wtrącać, to jak się nie skończą, to się wtrącę. W końcu mieszkanie w takim zbiorowisku zobowiązuje do przestrzegania jakichś zasad współżycia społecznego. No a jesli sąsiadka by mnie zrugała i jeszcze pokazała, co potrafi - wówczas nie miałabym już chyba wątpliwości i przy następnej awanturze spróbowała nagrać odgłosy i potem przedstawić to jako dowód tam, gdzie zgłaszałabym maltretowanie psychiczne dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łAtwo powiedzieć zgłoś to
A widzisz nie umiałam. Nie wszyscy są tacy wyszczekani jak Ty! I uważam, że takie wysmiewanie czy docinanie zupełnie nieznanej osobie, chocby tylko przez telefon czy internet tez jest formą znęcania sie psychicznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moze... nic nie trzeba bedzie poswiadczac niebieska linia na szczescie jest anonimowa. mozna podac dane jak sie chce jesli nie to nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może... chyba masz rację, ten pomysł z listem anonimowym bardzo mi sie spodobal, nie mamy wielu sąsiadów, ale 6 rodzin sie znajdzie... dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ludzie jaki list anonimowy. zanim on przejdzie przez cala procedure moze minac jakis czas. dziewczyno nie zastanawiaj sie a dzwon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a chodzi o anonim do sasiadki. wiecie co jak wyzywaja sie na dziecko moze po prostu dziac sie to dalej ale po prostu ciszej tak zebyscie nie wiedzieli. a ja sie was teraz zapytam powiedzcie o ilu dzieciach meczonych slyszeliscie w telewizji bo sasiedzi nie chceli tego nikomu zglosic? chcecie byc wspolodpowiedzialni jesli dziecku stanie sie krzywda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może ......
magija - znam pare przypadków niereagowania tych wszystkich instytucji na zgłoszenia ... to przykre, ale mimo, iż mają obowiązek, to nic nie robią. Poza tym - skoro sprawa stała się ogólnosąsiedzka a autorka ma odwagę, może pogadać z krzykaczką, dlaczego u nich tak głośno i dlaczego ich syn tak zawsze płacze, że słuchac tego spokojnie nie można. Może i zaczęłiby "krzyczeć ciszej", ale płaczu dziecka nie da się nie słyszeć, bo jego strach i żal będą takie same, bez względu na to, jak wyżywać na nim się będą rodzice. A może autorka przy okazji dowiedziałaby się o przyczynach tych krzyków, może faktycznie problemy są poważne, moze to chłopiec jest "motorem" tych akcji. Uwagę zawsze można zwrócić. A jak sąsiadka się obrazi - jej sprawa, ale na pewno będzie wiedziała, że żartów nie ma. Podobny efekt można uzyskać pisząc anonimowy list DO SĄSIADKI, a nie instytucji, dodatkowo kaseta z nagraniem wrzasków (jak jest możliwość wyłapania) i ostrzeżenie, że jak nie zmienią stosunku do dziecka (co w tej chwili jest dręczeniem psychicznym), to kopia nagrania pójdzie na policję i innych odpowiednich instytucji. Uważam, ze to otrzeźwi "krzykliwą rodzinkę". NA PEWNO NALEZY COŚ ZROBIC - NIE WOLNO NIE REAGOWAĆ! A najlepiej byłoby zapukać do drzwi sąsiadów w czasie gdy będą odchodzić wrzaski i zapytać, co się dzieje takiego u nich, ze cala klatka słyszy płacz dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×