mam fobie na tramwaje! brrr..

niecierpie nimi jezdzic

?

przenieś się na wieś. tam nie będziesz żyć z takim problemem.

tak ostatnio myslalam ze chyba musze sie na wies wyprowadzic :D ale to tez sie ne da raczej, bo od zawsze mieszkam w duzym miescie i ciezko by bylo

to wyprowadz sie do mniejszego miasta w ktorym nie ma tramwajow :D

nie lubisz jezdzic bo jest tłok i śmierdzi? czy może za bardzo kołosze? w czym rzecz?

jest tłok, śmierdzi, brudno, pelno żuli,zbiczeńcow, duszno, jak w klatce, dlugo by wymieniac...

a autobusy? albo metro? troche wiecej przestrzeni jest...

kurde smierdzi, brudno, zule :o szlachcianka. samochod sobie kup albo karete pozlacaną. lęk wynikajacy z fobii rozumiem ale grania ksiezniczki nie.

fobia nie bierze sie sama z siebie

fobia to lęk przed czyms, chorobliwy, a tobie zwyczajnie smrod i brud przeszkadza.

hehehe myślałam, że masz klaustofobię, albo boisz się jeździć z powodu traumy po wypadku. Często jeżdże tramwajami, ale jakiegoś wyjątkowego wysypu żuli nie zarejestrowałam, ani tym bardziej zboczeńców :P

u mnie w miescie wysyp zboczencow tramwajowych.. moze teraz juz ich troche mniej, ale jeszcze 2-3 lata temu duzo ich bylo.. nawet zima im nie przeszkadzala :(

a ja jeżdże tramwajami i żadnego zboczeńca jeszcze nie spotkałam... ja to mam pecha :-) a lubie poznawać nowych ludzi

ło matko.. -> no tak zboczeniec to najlepszy materiał na nowego znajomego :D

mozesz chodzić na pieszo, jeżdzic taksówką, kupić samochód. a ja mam fobie na mosty...starsznie wręcz panicznie boję sie przejeżdżac po moście. A mam pecha mieszkać w mieście które przecina Odra i żeby dostać sie z jednej strony miasta na druga, albo żeby wyjechać z miasta musze jechać przez most i to nie jeden... I nie jestem nastolatką. Teraz i tak jest lepiej, bo jakoś daje radę przejechać tak żeby wszyscy ludzie nie patrzyli się na mnie jak na psychiczną. A wyprowadzic się nie mogę.