Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Poniżona

miałam dziś nieprzyjemną sytuację w pracy

Polecane posty

Gość Poniżona

Przyszedl klient i mnie totalnie zwymyslal i ponizyl, a co najwazniejsze, ja mu w niczym nie zawinilam. Poszlo o to,ze wymagalam od niego pewnych dokumentow,ktore sa konieczne do dokonania transakcji, ktorej ten pan chcial dokonac. problem w tym,ze panu zwyczajnie nie chcialo sie tych dokumentow drugi raz przynosic i mnie totalnie za przeproszeniem zjebal. A to przeciez nie ja wymyslam przepisy, tylko dzialam na ich podstawie. Czuje sie strasznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie powinnaś czuć sie winna lub cos w tym stylu. Takie zachowanie świadczy tylko o kliencie. zyczę, żeby takich sytuacji było jak najmniej. Nie przejmuj się, bo nie warto. Takich dupków jest pełno :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poniżona
Dzieki za slowa pociechy. Tylko,ze wyszlo na to,ze pan w koncu nie przyniosl wymaganych dokumentow i pewnie bedzie jeszcze raz wzywany. A jak go wezwe jeszcze raz,to mnie chyba zabije. Juz dzis tylko stalam i czekalam az mi lutnie. Poza tym boje sie,ze napisze na mnie skarge. Niby skarga bedzie bezzasadna, ale zawsze w moich papierach bedzie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dziewczynek
To jest nic!!! Jak byłam w ciązy z moją pierwszą coreczką(około 7m-ca),petent tak mnie zwyzywał,że az mi szczęka opadła:( Ludzie sa beznadziejni. Nie podobało mu sie,że nie stoje przed nim na baczność rozmawiając o ubezpieczeniu jego samochodu!!!! Powinnam mu wyliczyc składkę na stojaco i z usmiechem na ustach podać cene:O:O:O Dupek. Wezwałam ochrone...i go wywalili:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brak komunikacji
TO NIE JEST TWOJA WINA. Powtórz sobie to jak mantrę. Facet był cham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naleśniki z dżemem
ja pracuje w salonie meblowym często sie to zdarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem o czym mówisz..Tez pracuje z ludzmi i bywaja straszni. Ale 3ba sie wyluzowac i pomyslec, że jeszcze im zycie dokopie :P Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poniżona
Dzieki za mile slowa :) Naprawde nie wiedzialam,ze praca z ludzmi potrafi byc taka straszna. To fakt,wiekszosc jest milych i synpatycznych. Czasem sa zniecierpliwieni czy niezadowoleni,gdy kazesz im przyjsc drugi raz,cos doniesc lub gdy sprawa sie przedluza. Ale jeszcze nikt mnie nie potraktowal tak,jak ten pan. To byl szczyt chamstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brak komunikacji
moze kazdy boi sie mu powiedzieć "ja panu nie ubliżam i staram się rozmawiać spokojnie". Wiem, klient nasz pan, ale są pewne granice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poniżona
Ja mu tlumaczylam,ze nie ja pisalam ustawy i nie mam na to wplywu, prawo jest prawem i ja nic z tym nie zrobie,niezaleznie od tego,czy mi sie to podoba czy nie,ale taki argument do tego pana nie dotarl. Tlumaczylam mu,ze ja staram sie mu pomoc i ze doniesienie wszystkich dokumentow lezy jak najbardziej w jego interesie, ale to tez do niego nie trafialo. Po prostu beznadziejny przypadek :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czemu sie boisz ewentualnej skargi? W papierach to możesz miec np. adnotacje o zwolnieniu dyscyplinarnym, ale gdyby jedna skarga miała komuś zaszargac papiery, to nie yłoby nikogo z czystym kontem, bo zawsze ktoś by komuś chciał świnię podłożyć. Gdyby szefowie uznali skarge za zasadną, to może cos innego, ale jesli nie, to klient może sobie, za przeproszeniem, wiesz co ta skargą podetrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poniżona
Aggie, boje sie wszystkiego na wyrost,bo dopiero co zaczelam pracowac i nie chcialabym juz w pierwszym miesiacu pracy podpasc :) Tzn gadalam dzis z moim szefem i on mi przyznal racje, ale z drugiej strony ja jestem jeszcze bardzo zielona i jak szef bedzie chcial to zawsze znajdzie cos,czego np niedostatecznie dopilnowalam i na podstawie czego bedzie mogl uznac skarge za zasadna. A wiesz,jest tak,ze szef w cztery oczy przyznajme ci racje,ale jak przyjdzie do niego klient z awantura,to juz nie patrzy,kto ma racje,tylko przyznaje racje klientowi, bo przeciez "klient ma zawsze racje." No nie wiem, zobaczymy jak to sie rozwiaze. W kazdym razie po dzisiejszym dniu totalnie zrazilam sie do tej pracy,a do tej pory bardzo ja lubilam. Ale jak maja mi czesciej przychodzic tacy klienci, to ja dziekuje,chyba wole byc kura domowa. Przynajmniej mniej stresow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro szef przyznał racje Tobie, a nie klientowi, to nie masz się czego obawiać. Co innego, gdybys czymś wcześniej podpadła pracodawcy i ten szukałby pretekstu do zwolnienia Ciebie, ale z tego, co piszesz, nic takiego nie wynika. Pamiętaj, potulnych i zbyt grzecznych bynajmniej sie nie ceni, naprawde opłaca sie pokazać, że może i masz małe doświadczenie, ale zachowujesz sie uprzejmie i wymagasz takiej samej kultury od klientów, a obrażać się nie pozwolisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poniżona
No coz, zycie jest ciezkie i chyba bede musiala sie po prostu na takie sytuacje uodpornic...Ale ejstem bardzo uczuciowa,a na dodatek bardzo sie staram w tej nowej pracy i poczulam sie dzis straszliwie niesprawiedliwie i chamsko potraktowana. Teraz caly czas siedze i przezywam. Chcialabym dojsc do etapu, na ktorym takie sytuacje beda po mnie splywaly, jak po kaczce...Ale to chyba jeszcze niepredko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
popros rzelozonego o rade jak radzic sobie z trudnymi klientami argumentujac ze w gre wchodzi image przedsiebiorstwa mozesz tez poprosic o szkolenie \"radzenie sobie z trudnymi klientami\" mozesz tez znalezc takie szkolenie i zaproponowac w firmie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musicie przecież mieć jakieś przepisy, jak postępować w takich sytuacjach. To nie Twoja wina, ale zastanów się, nad własną podstawą w takiej sytuacji. Oczywiście, wariaci są wsród nas, niemniej jednak agresja rodzi się w interakcji. Nie twierdze, że byłaś nieuprzejmna, tylko że zastosowałaś prawdopodobnie niepodpowiedną strategię w rozmowie z nim. Powinniście mieć jakieś szkolenia w tym zakresie. Ja jestem zupełnie inna branża, jestem nauczycielem, ale wiem, co to jest rozsierdzony rodzic. Niemniej jednak NIE ZDARZYLO mi się, żeby tenże rodzic nie wyluzował po 10 minutach rozmowy ze mną, a kończył ja zazwyczaj uśmiechnięty i zadolowlony. To jest kwestia podejścia do ludzi. A jak mimo wszystko zdarzają się takie sytuacje, nie możesz ich traktować osobiście. Jego złość była złością na instytucję i system, a na ciebie tylko w takim stopniu, w jakim go reprezentujesz. Nawet jak ci naubliżał, pomyśl sobie że miałas do czynienia z wariatem, chorym psychicznie, pokręconym dupkiem, jaki się czasami trafi w autobusie. Najważniejsze to odzielić tę syyuację CAŁKOWICIE od własnych emocji. Nie wolno ci okazać ich cienia. Tak są szkoleni ci co siedzą w różnych infoliniach. Nieraz - jakem spokojny człowiek - wkurzułam się w romowie i byłam nieprzyjemna, a młodzian był niewzruszenie miły i uprzejmy jak cyborg. Tez tak potrafisz. A w ogóle porozmawiaj o tym z kimś z pracy z większym doświadczeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś RER
Poniżona --> współczuję! albi radzi chyba najlepiej... Przyznam, że trafiłam na Twój topik z powody nieco innego, acz zbliżonego. Ten Twój klient to przynajmniej CHWILOWY :o albi --> z uwagą przeczytałam :) a masz jakieś rady na obcowanie z grupą wrogich współpracowników? Nie wiem, skąd to się wzięło :o Przerabiałam już w życiu zawodowym wszystkie konfiguracje (szef kontra pracownicy, grupa kontra grupa, koleżeńska firma 3- osobowa), ale jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby 3-4 osoby postanowiły wykończyć (?) 1 nowego... Lepiej szczerze o tym do nich zagadać? Czy próbować ignorować? Chcę spokojnie pracować!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ponizona
albi, ja juz tez myslalam tysiac razy,czy to ja nie powiedzialam czegos,co tego faceta tak rozjuszylo- ale nie! On przyszedl zalatwic sprawe, a ja mu grzecznie powiedzialam,ze potrzebuje jeszcze takich a takich dokumentow (wynika to z kodeksu cywilnego i innych ustaw). I on wtedy na mnie zaczal wrzeszczec, jakbym to ja kodeks napisala. No a pozniej to juz co ja sie odezwalam (zaznacze grzecznie i spokojnie,bo naprawde sie tego goscia wystraszylam), to on reagowal z coraz wieksza agresja. W koncu uparl sie,ze nie da wszystkich dokumentow,jeszcze na dodatek wczoraj,jak sprawdzalam te jego dokumenty, to wyszlo na to,ze pare rzeczy przed nami zatail i w sumie bedzie problem z pozytywnym zalatwieniem jego sprawy, a juz na pewno nie da sie jej zalatwic szybko. I obawiam sie,ze to tylko doleje oliwy do ognia i jak nastepnym razem przyjdzie (a pewnie bedzie musial), to znowu cala jego agresja skupi sie na mnie :( kiedys RER, faktycznie jeden klient to mniejsze zlo,niz niesympatyczni pracownicy. W sumie atmosfera w pracy jest wrecz kluczowa,jesli masz pracowac dobrze. Moze on po prostu chca cie sprawdzic? Moze to jest taki test, czy okazesz sie dobrym kumplem,czy np polecisz na skarge do szefa. Ja bym na twoim miejscu zrobila nastepujace rzeczy: po pierwsze sprobowalabym sie dowiedziec, dlaczego odeszla z pracy osoba,ktora byla zatrudniona poprzednio na twoim stanowisku. Moze ta osoba po prostu zostala zwolniona (np nieslusznie) i teraz wspolpracownicy na tobie odreagowuja te zlosc? Jak juz sie tego dowiesz (lub nie), ja na twoim miejscu bym z nimi szczerze pogadala,ale nie w formie pretensji,tylko raczej spokojnie i bez zlosci. Na pewno to cos wyjasni, Powiedz im,ze czujesz sie zle i jest ci przykro,bo przeciez jedyne co chcesz,to spokojnie pracowac. Mysle,ze to oczysci atmosfere,a przynajmniej da im to troche do myslenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkjjj
Facet wyczuł Twój brak doswiadczenia i niepewność :) Taki typ ., wiec sobie pouzywał. Nie martw się , to pewnie niezbyt pocieszajace , ale im więcej będzie w miare pracy w Tobie pewności tym mniej takich przypadków , choć bywaja , ale nauczysz sie jak sobie z nimi radzić .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciesz się że nie był to mój
mąż, bo pewnie miałabyś zawał murowany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciezko jest sie nie przejmowac takimi slowami, ale niestety wugarnych ludzi pelno ..... badz dumna z siebie ze nie zachowalas sie tak jak on i nie znizylas sie do jego poziomu 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś RER
Poniżona --> dzięki, że odpisałaś na mój "przypadek". Tyle że nie jest tak, że ja przyszłam do firmy na czyjeś miejsce. To taka branża, że ludzie się "przelewają", w sensie: nie ma stałej liczby miejsc pracy. I nikt nikomu nie "zabiera" miejsca. Faktycznie muszę w końcu z nimi porozmawiać, ale dam sobie jeszcze moment. Aha, daje do myślenia fakt, że osoba, która pojawiła się na chwilę przede mną, już zrezygnowała... Czyli tam klimat jest w ogóle trochę chory :o Pozdrawiam i obyśmy jak najrzadziej miały takie przygody! 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×