Czy Wy też macie obsesję na punkcie swojej twarzy i kremów??

Non stop przeglądam się w lusterku, wyciskam, używam 7 kremów na zmianę, żadnego nie kończe do kńca, tylko po dwóch tygodniach kupuję nowy, nie musze chyba mowic, ze moja cera jest w oplakanym stanie. Podrazniona, tlusta, przesuszona, tradzikowa, naczynkowa, wiecznie zarozowiona lub blado-szara

tylko ja jestem taka powalona?

Iwostin nawilżającego, zwykłego.

no ot ty nie masz obsesji szukam kogos, kto ma z kim latwiej bedzi mi zerwac z tym cholerstwem

daj skórze odpocząć, nie smaruj jej niczym I NIE MACAJ SIĘ CO CHWILĘ! :P skóra powinna dojść do siebie sama

ja mam podobnie na punkcie maseczek do twarzy ... ale to dlatego, że szukam i szukam i jakoś znaleźć tego co chcę, nie mogę:O

nie mamy

i wcale nie jestem z tego powodu dumna. Mam chyba gorzej niz ty, bo nawet w pracy i wszedzie mysle tylko czy ta moja twarz dobrze wygalda, czy nie widac przebarwien, ktore oczywiscie sama sobie zafudnowalam, czy nie wyskoczyl mi nowy syf itd. chyba jestem chora psychicznie :(:(

No ja wlasnie mam tak samo!!! a nie moge pozwolic sobie na nie smarowanie jej niczym, bo mam po umyciu strasznie sciagnieta i sucha.

U mnie to samo!! mam w domu naprawde chyba z 10 kremow. Wszystkie zaczynam uzywac i zadnego nie zuzywam do konca i kupuje wiecznie nowe. Teraz juz tez nastawiam sie nan owy zakup i mowie sobie "to bedzie ostatni raz", a takich ostatnich razow juz mialam milion :( Nie wiem w ogole jak mam sobie z tym poradzic, a ty?

Kiedyś też tak miała, regularnie smarowałam się kremami i często przeglądałam się w lustrze. Potem, jak zaczął sie tak gorący okres w pracy, że wracałam do domu i padałam na łózko ze zmęczenia, przestałam sie przejmoać kremami, tzn. nadal regularnie je stosowałam, ale nie bawiłam się w żadne wklepywanie, itp., po prostu szybko smarowałam twarz kremem i szłam spać.

kurcze a ja niczym sie nie smaruje zadnym kremem tylko wada myje twarz i kurcze nie mam zadnych problemow...zadnych doslownie