Dlaczego faceci tak sie obrażaja?

Mam chłopaka chodze z nim już ponad dwa lata ale najgłupszą rzecz za jaką się obraził to było to że "dzwoniła do mnie koleżanka bo miała problem chciała się wygadać itd.a akurat w tym czasie on dzwonił, potem kiedy skończyłam rozmawiać z tą koleżanką patrze 4 połączenia nie odebrane i sms :dzwonie do ciebie tyle ale masz zajęte z kim tak gadasz, może jutro zadzwonie bo teraz mi się już nie chce.Za chwile ja dzwonie do niego odrzuca mnie, no śmiać mi sie chciało bo czułam że już jest obrażony, rano dalej się nie odzywa potem ja mu napisałam smsa bo mnie wkurzyło to że za takie coś się obraził i co z tymi facetami zrobić????czy nie są czasami śmieszni:):)

Moj dzieki Bogu nie jest az tak obrazalski, ale tez sie troche dasa, jak do mnie dzwoni, a ja nie odbieram, tym bardziej, ze przewaznie najwiecej razy dzwoni jak wychodze na piwo bez niego i oczywiscie w glosnym pubie nie slysze telefonu. Kiedys dzwonil do mnie 14 razy, az w koncu pojechal mnie szukac :O No ale po co tyle razy do mnie dzwonil? Nie ufal mi? Nie poczulam sie winna, troche bylo mi go tylko szkoda.

A mój mąż też się obraża i nie rozumiem o co. Nie odzywa sie już do mnie od tygodnia w takich sytuacjach to zwykle od razu reagowalam i naklanialam dorozmowy ale to czasem trwalo z dwa dni a teraz mam juz dosyc bo jak dlugo mozna sie prosic. Nie wiem jak dlugo to potrwa i co dalej bedzie.Znamy sie ponad 14 lat a prawie polowa tto malzeństwo. On nigdy nie byl w sytuacji zeby naprawic jakas klotnie bo go uprzedzalam i to byl blad. Nigdy mnie za nic nie przeprosil bo zawsze to byla moja wina ale ja mam dosc tego nawet kosztem naszego małżeństwa........

bo faceci są jak dzieci :P

i maja kompleksy

odczucia że są olewani:P, i najczęściej maja racje;)

ja zawsze jak mowilam ze teraz sie ja obrazam to sie smial ze pieciu minut nie wytrzymam mial racje moj 1,5 bratanek zaklada rece odwraca sie i tak sie cudnie obraza ze az milo

Nie nie, faceci maja przekonanie, że to oni sa panami świata a kobiety powinny być im podległe. I nikt mnie nie przekona, że jest inaczej. Oczywiście, zwykle swiadomie do tego sie nie przyznaja, ale gdzies tam w głębi uważaja sie za lepszych i przepraszanie powinno należec do kobiet jako płci słabszej. Tak są uczeni przez matki i ojców, podpatrując ich zachowanie. No i schemat, on nabluzga, on sie spóźni, on zapomni, ale ona przeprasza za całą sytuację bo ma dość milczenia hrabiego... A kobiety na to wszystko sobie pozwalają

i jak myslicie jak dlugo wytrzyma bo dzis mu jeszcze nie puscilo wraca do domu i idzie spac. Jak dlugo potrafi utrzymac sie w takiej sytuacji bo ja jak juz wytrzymalam ponad tydzien to wytrzymam i dluzej

my faceci zawsze stawiamy was na 1 miejscu( są wyjątki ale rzadko) o 2 w nocy przyjde z pomoca jesli sytuacja tego wymaga ale tego samego oczekuje od niej i jesli tego nie dostane to koniec