przed chwilą wróciłam a juz bym chciała do niego

i tak mam od kilku miesięcy...w domu mnie nic nie trzyma, jets przygnębiająco, nudno....a gdy jestem z nim odzywam....jest tak miło...siedzimy u niego, ogladamy filmy, kochamy się...moglabym tak spędzac całe dnie....nie mogę zyc bez niego ale nie mogę być z nim codziennie i w rezultacie zyję od spotkania do spotkania....czy ktoś jest podobnie uwięziony? : (

no...mialam tak. ale teraz mieszkamy razem i jest super fajnie

ja nie mam do kogo chodzic. I caly czas jest przygnebiajaco. Wiec docen to, co masz. Nawet jak sie z nim spotykasz raz na miesiac.

poza tym na boku mam kochankę

ciesz sie z tego co masz ---> masz absolutna racje ciesz sie ze mozecie sie spotykac moja polowka przebywa tymczasowo za granica to jest dopiero przygnebiajace

cieszę się ale i tak trudno mi zapanowac nad tym uczuciem przygnębienia gdy się z nim żegnam....siedzę teraz przed tym kompuerem i czuję cholernie dobijające przygnębienie.... zamieszkać z nim to moje marzenie, w domu nawet nie mogę sypiać(stany lekowe) gdy jestem z nim wszytsko znika. to jakies chore:o ni umiem sobie z tym radzić....mam nadzije że go wkrótce nie osaczę:o

poza tym mam wibrator, któy noszę codziennie w kieszeni

moj kumpel ma taka dziewczyne jak ty i to jest koszmar!!!!! jestesmy studentami wynajmujemy mieszkanie razem jeszcze z innym kolesiem i zero prywatnosci!! nie ma jak sie odlac i wysrac bo ona non stop siedzi u kumpla i nie chce sobie pojsc!!! qrwa jak mozna u kogos siedziec od 8 rano do 23 !?!! krew mnie zalewa chyba go eksmitujemy z nia!!!

ciesz sie, ja sama od 20lat :(

:o chyba źle mnie zrozumiałeś.... ja nie siedzę mu na głowie 24 godziny na dobę:o spotykam się z nim nie za często bo mieszkamy daleko od siebie...zreszta on tez tego chce wiec sytuacja jest inna:/ chodzi o to po prostu że od kiedy z nim jestem wszytsko inne przestało mi sparwaić przyjemnosć....i to mnie męczy. że gdy wracam do domu tylko się dołuję...

a jaka jest przeszkoda, zebys sie do niego przeprowadzila?

mieszka z rodzicami podobnie jak ja....

... nie masz wiekszych problemow????!!!!! zajmij sie lekcjami bo jutro do szkoly!!!

problem jak kazdy inny.nie musisz na mnie krzyczeć i nie chodze już do szokły" za duża jestem.

jak sie nie ma problemow to sie je znajduje!!! wez ty sie zastanow szukasz dziury w calym!!! jest wszystko oki a ty marudzisz co maja powiedziec inni ktorzy maja 1000 razy gorzej niz ty!!

zawsze można tak pisać że inni mają gorzej nawet gdy ktoś ma dużo gorsze problemy niż obie sobie wyobrażamy. ale kto powiedział że na forum o życiu uczuciowym tematy by pogadać, pocieszyć sie mogą zakaładac tylko ludzie z wilekimi problemami....

Skoro juz sie nie uczysz, to zakladam, ze pracujesz. Wiec preprowadzcie do wspolnego mieszkanka.