Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zona smutna

jak dogadać się z mężem????

Polecane posty

Gość zona smutna

Jesteśmy małżeństwem od 2 miesięcy.6 lat byliśmy parą,ale nie mieszkaliśmy razem.Dopiero teraz mieszkamy,ale z moją rodziną.Wpłynęło na to kilka powodów,a najwazniejszy to dziecko w drodze.Ale ja z mężem się jakoś nie dogaduję.Cały czas kłótnie,to o kasę,to o jego sposób bycia.Jak ja mam się z nim dogadac??Przecież nie mogę cały czas np go popierać,a przeciwstawiać się rodzinie.On ma pretensje,że moja matka nie pracuje,że mój brat też nie,a za nasze pieniądze jedza.Ale jak babcia kupuje jedzenie to jest dobrze.oddzielnej kuchni nie mamy,a chyba głupio kupowac tylko dla siebie,skoro mieszka się razem,a oni płaca rachunki typu telefon,kablówka itp.Jak mam rozmawiać z mężem na różne tematy dotyczące naszego wspólnego życia,żeby się ciągle o to wszystko nie kłócic.Wyprowadzić się narazie niestety nie możemy.Pomożecie???Proszę...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dżisas
wasz topik jest o wspólnej kuchni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona smutna
Pytam poważnie,męża nie chce zmieniac narazie.Chodzi o to,jak się w takiej sytuacji dogadac,bo gdybyśmy mieszkali oddzielnie,to jakoś by szło.No ale nie możemy się wyprowadzić!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmm.........
przede wszystkim to.. musiscie z rodziną poustalać kwestię płacenia za pewne rzeczy. Ja jednak jestem za tym by każda rodzina płaciła za siebie. Podzielcie rachunki na Was i resztę rodziny. Jedzenie kupujcie sobie sami, sami też gotujcie. To jest najlepszy sposób na rozwiązanie przynajmniej częsci problemów które wynikają ze współnego mieszkania z rodzinką.. Uwierz mi ze dla Twojego męża to nic przyjemnego mieszkać z Twoimi rodzicami choćby nie wiem jak wspaniali byli. W tej kwestii akurat popieram Twojego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona smutna
Ten topik jest,jak się dogadać z mężem,mieszkając z nim i z moją rodziną,dzieląc się wszystkim itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sytuacja jest bardzo
trudna i nie ma na to złotego środka Natomiast z doświadczenia wiem Jestem po rozwodzie że nie wazne ile jesteście przed ślubem ze soba nie mieszkaliscie razem tak naprawde nie znasz go Jezeli bedziesz mu ustepowała on sie do tego przyzwyczaji Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmien meza
A kto powiedzial ze byloby lepiej ? Maz mieszka u Was - Twoi placa polowe to o co mu chodzi ?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i dlatego nalezy
zamieszkac razem przed slubem,a nie potem wielkie pretensje bo sie tak naprawde nie wie jak to jest. Ja mieszkam z moim 2 lata i teraz wiem ze mozemy sie pobrac. Dopiero jak czlowiek zamieszka razem to sie poznaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmm.........
acha, oczywiscie to Ty musisz ze swoja rodziną porozmawiać o podziale rachunków. Z Twoim mężem masz na osobności uzgodnić jak on to widzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sytuacja jest bardzo
a jeżeli chodzi o płatności to on ma troche racji musisz porozmawiać ze swoja rodzina i podzielcie sie płatnościami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mu teraz bedziesz
ustepowac - kiedy ON nie ma sie o co czepiac!!! to co bedzie pozniej ?! 2 miesiace po slubie , Ty w ciazy a on sie czepia ?! porazka panie tatus! porazka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona smutna
Ja w sumie też popieram mojego faceta,tyle że ja mam taki charakter troche widocznie za bardzo uczuciowy.Boję się postawić na swoim i przeciwstawiać rodzinie,bo wiem,że bez kłótni sie nie obędzie.Wogóle boję się o wszystkim mówic prosto z mostu.Kiepski mam charakter i nie jestem egoistką.Ale widocznie będzie potrzebna powazna rozmowa ze wszystkimi.Tylko ja to zrobić,żeby nikogo nie urazić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale warunki brzegowe
ustala sie przed wyplynieciem, nie po :O nie dziwie sie Twojemu facetowi, sytuacja miala prawo go zaskoczyc... a jak sie dogadac - kupic polowke, usiasc cala duza rodzina przy wspolnym stole wieczorkiem i poustalac pewne rzeczy, na starcie zaznaczajac, ze problem jest drazliwy, ale chowanie glowy w piasek jest nie produktywne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dżisas
Słuchaj zona....małzeństwo musi trzymac sie razem jak ma być spójne..Rodzina tak,ale najważniejszy jest mąż i żona.Musicie sie dogadywać i najlepiej zamieszkac odzielnie .takie spory to nic dobrego,w końcu się znienawidzicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona smutna
Ech porażka.Bo rachunki płacą oni,ale jedzenie kupuje np babcia.No czasem my.A jak mu powiedziałam,że opłata za net po polowie,bo my korzystamy i mój brat,to on sie oburzył,że my płacic będziemy za swoje a brat za kasę starych.I gdzie tu logika???Mamuska znowu wtrąca się,ile kasy nam poszło i na co.Paranoja.A zamieszkac razem nie mogliśmy,bo akurat wyszła sytuacja nieprzewidziana.Czasem tak bywa.ładu nie dojdę:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmm.........
no chwila chwila, ale facet ma rację!! dlaczego ma kupowac żarcie dla jej rodziny. I dlaczego jej rodizna ma płacić takze Wasze rachunki. Trzeba wszystko podzielić, ustalić kto ile płaci. Np moja mama (gdy mieszkał u nas zięciu) robiła tak. Za czynsz nie kazała płacić bo i tak ona musi to płacić i tak. Ale do wzystkich innych rachunków (na które miała wpływ siostra z mężem) musieli sie tam iles dopłacać. Prąd, gaz, woda, telefon wszystko było dzielone. A żarcie sobie sami kupowali. Sami sobie gotowali mimo, ze też była wspólna kuchnia. Wtedy przynajmniej nie ma problemu z tym kto więcej płąci a kto nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona smutna
No małżeństwo powinno się trzymac razem,to fakt.Ale jeśli ja nie zgadzam się z jego niektórymi poglądami,to dlaczego mam trzymac jego stronę???A przed slubem niby coś tam ustalaliśmy,ale wyszło w praniu co innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dżisas
Poszukaj mieszkania do wynajęcia moja mama ma lokatorów za 150 zł kasy jej nie potrzeba tylko rażniej jej sie mieszka...Poszukaj kogoś takiego mała kwota + jakaś pomoc drobna przy domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dżisas
Niestety moja droga nie dziwie sie mężowi ,bo niby dlaczego ma kupować jedzenia dla niepracującego brata(ile ma lat?) i dla niepracujacej matki..Wybacz ,ale zycie jest ciężkie ..Trzeba było zamiast 2 pokoju zrobic kuchnie i było by po problemie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmm.........
żona.. takie rzeczy to się powinno ustalić przed wspólnym zamieszkaniem. Weź najpierw mamę (lub osobę, z którą sie najlepiej dogadujesz) i pogadaj z nią na ten temat. Wybadaj jak ona to widzi, wybadaj jak mąz to widzi. Nie mieszaj do tej rozmowy męża bo będzie głupio zarówno jemu jak i Twojej mamie. Z męzem ustal jak on to widzi, a potem Ty pogadaj z rozdziną. No z tym netem to trochę chyba się już czepia Twój mąż. Jeśli Twój brat jest na utrzymaniu rodizny, to jest ich sprawa kto za net płaci. Wydaje mi się że takie rachunki jak kablówka, tv, telefon, net powinny iść po prostu na pół, czyli Wy płacicie pół. rodzina pół. No chyba ze czegoś nie używacie. Woda, prąd, gaz to chyba powinno iść mniej więcej według ilości osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona smutna
brat szuka własnie pracy,mama nie pracuje,tata ma rentę,którą prawie cała wydaje na rachunki.Jedzenie kupuje babcia.Więc z drugiej strony,dlaczego babcia miałaby też utrzymywac mojego męża????A jak narazie utrzymuje.Więc nie rozumiem.Sytuacja jest zawiła i pogmatwana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdfg
Zgadzam sie ze najlepiej jest jak kazdy placi za siebie. Przychodzi rachunek np za prad dzielicie kwote przez czlonkow rodziny i gotowe, placisz za dwoje i po sprawie, a jesli chodzi o jedzenie to albo osobna poleczka w lodowce, albo kupcie swoja lodowke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona smutna
dzięki za wypowiedzi.Chyba faktycznie zbiorę się na odwagę i pogadam z każdym powaznie.Tylko jak zacznę z mama to zaraz będzie wykład,że my uważamy że jest bezuzyteczna bo nie pracuje i zaraz oczywiście ciche dni.A to jest najgorsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dżisas
sama sobie zagmatwałaś...długo nie pociagniecie w takim układzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmm.........
żona, ustalcie to sobie wszystko teraz bo potem będzie jeszcze gorzej. Takie sprawy niestety się same nie rozwiążą. Ja miałam podobny problem jak mieszkałam u teściowej. Prosiłam męża przed ślubem by ustalił z rodziną ile mamy dopłacać do rachunków. Zapewniał mnie że ustalił... Niestety do końca były kłotnie na ten temat. Jak w końcu kiedyś ja spytałam teściowej żeby powiedziała ile mamy jeszcze więcej dopłacać zeby nie było problemów,zawsze mówiła że już nic więcej, że tyle wystarczy.. ale oczywiście nie wystarczało. I przez to kłóciłam sie ja z męzem, mąz z matką, ona była na mnie zła, ja na nią.. no bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmm.........
żona, ale w rozmowie z mamą nie musisz jej mówić że ona nie pracuje. Po prostu spytaj sie jakie sa rachunki i dopłacajcie połowę. (lub jakąś tam część)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdfg
mezowi tez pewnie glupio chodzic do cudzej lodowki i brac jedzenie babci, co swoje to swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ninaku
ja slyszalam ze mlode malzenstwa mieszkajace z rodzina sa skazane na niepowodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmm.........
przecież jak Twoja mama by pracowała to też powinniście dzielić rachunki na połowę. Nie mieszkacie z nimi po to, zeby Was utrzymywali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×