Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

gosiaj

NIE POTRAFI MNIE KOCHAC NA ODLEGLOSC...a to tylko 9 m-cy..

Polecane posty

moj Kochany wyjechal na studia do Australii, mial byc tam do Marca..Przedwczoraj powiedzial mi ze nie potrafi kochac na odleglosc, chcialby mi okazywac swoje uczucia, ale nie umie tylko w smsach i przez internet... Ja nie chce go stracic, nie wiem co robic...Wiem, ze bede czekala, bo go kocham i wiem, ze on kocha mnie... Dlaczego chce tej przerwy...Wiem, ze ma strasznie duzo na glowie, szkola, praca, rodzina...Ale czy trzeba od razu rezygnowac ze mnie? Bo nie daje sobie rady z tym wszytkim?? A moze nie kocha tak na prawde...Bylismy ze soba 8 miesiecy i bylo cudownie...Nic nie rozumiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Harmonie
bylam sama w zwiazku na odleglosc 3-4 razy, niestety nasza milosc konczyla sie 2-3 miesiace po moim wyjezdzie. Moze nie chce zebys siedziala w domu i czekala na jego powrot, tylko zebys zyla swoje zycie. A on zapewne che sie koncentrowac na szkole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..............no.............
moje kochanie 4 lata temu wyjechalo do pracy do Niemiec,tylko na 4 miesiace..Bylismy wtedy razem rok,a ja kilka dni po jego wyjezdzie czulam sie strasznie zagubiona i mialam romans..Do dzis sobie wspominam:)no ale nie w tym rzecz.Moze on sobie kogos znalazl?????????Ja fakt faktem przyznalam sie,wybaczyl,i nikt nigdy o tym wiecej nie wspominal(a minelo juz 5 lat i ciagle jestesmy razem)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Charmonie: ale ja przeciez nie bede mu stala na drodze! Ja chce tu czekac na niego i podpierac go na duchu... Tylko chyba troche przesadzalam ostatnio, bo chcialam wiecznie zeby do mnie pisal, dzwonil....Roznica czasu to 8 godzien, wiec bardzo ciezko nam sie spotkac. On tam chodzi na zajecia, bo chce przyspieszyc te studia i skonczyc wszytko w 2 semestery, a nie 3...Do tego pracuje...On pochodzi z Australi, mieszka teraz u siostry, ale reszta rodziny jest w innych miejscach i kazdy chce go miec dla siebie...Jest po wielka presja... i wiem, po prostu wiem, ze wroci... Ale powiedzial, ze jest slaby, ze ja potrzebuje prawdziwego zwiazku, a on mi nie potrafi tego teraz dac, nie potrafi okazac swoejgo uczucia, ze potrafi to tylko kiedys jest ze mna.... Ja nie oczekuje teraz prawdziwego zwiazku, bo nie jest to mozliwe....Ale chce to przetrwac, chce zebysmy mimo wszytklo byli razem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam ochotę ponawrzucać
w zeszłe wakacje przezywalam coś podobnego... po 8 wspólnych miesiącach on miał wyjechać na studia do Hiszpanii na rok akademicki... to ja chciałam byśmy się rozstali, ale nie chodziło o to, by urwać kontakt - tylko czułam, że będzie to trudne do utrzymania, on zapewnial mnie, że tego nie chce i szybko dałam się przekonać... pomyślałam jeśli przetrwamy taką próbe to moge być go pewna, cały wyjazd było ciężko. On w ogole nie przyjeżdzał międzyczasie do Polski. Kontakt nie był różowy. Na początku lepiej ale potem gorzej. Smsy, maile, telefony przestały mu wystarczać... mimo, że było tam jeszcze troche Polaków zamykał się w sobie, a może tylko na mnie? nie wiem... w końcu po 7 miesiącach kiedy ja zaczęłam żyć tym, że wkrótce wraca... on zaczął mieć wątpliwości czy to wszystko ma sens, czy teskni za mną, czy mnie kocha itd - dla mnie nóż w serce... próbowałam to jakoś wyjaśniać, dałam czas do namysłu... w końcu zadzwonił i wszystko sobie niby wyjasnilismy ... niby - bo mialo byc juz dobrze a jednak nie bylo, po powrocie sie zaczęlo - dla mnie nie bylo czasu, tlumaczylam sobie, ze z rodzina sie musi spotkac, z kolegami itd,a tu jeszcze praca mu sie nadarzyla- rozumialam wszystko, ze nie tylko ja... na koniec wakacji zostawil mnie pod byle pretextem. Chyba rzeczywiscie przywykl do tego, ze jest wolny... Powiem Ci, ze drugi raz nie zdecydowalabym sie na cos takiego, niby tylko 9-miesiacy a zmienia czlowieka... przez caly ten czas angażowłam sie bardziej niż przez poprzednie 8-miesięcy, myslalam jak sobie tam radzi, martwilam sie jak nie dawal znać, albo gdy cos szlo nie tak - żyłam nim! a on? nie wiem, moze mial zal, że nie do konca mogl wykorzystac ten czas tylko dla siebie :( to trudne jest... puść coś jeśli powróci to jest Twoje jeśli nie - tzn ze nigdy nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam ochotę ponawrzucać:rzczywiscie bardzo podobna sytuacja...ja wiem, ze musze zyc wlasnym zyciem, musze i tak wlasnie bedzie, nie mam innego wyjscia... puszcze go wolno i zobaczymy co z tego wyniknie...jesli w ogole wroci... ja go nadal strasznie kocham i bardzo tesknie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham moją Kasię
Pomiędzy nami jest spora odległość , jednak wszystko robię co możliwe aby spotkać się z Kasią , odległość nie jest przeszkodą , chcieć to móc i tak 3majcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anitka1
mam ochote mu ponawrzucac a czy wrocil do ciebie po tym jak sie rozstaliscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anitka: dzisiaj dostalam maila, ze dopoki tam jest w Australii nie podrafi die zobowiazac do zwiazku ze mna....poza tym on wroci albo w marcu albo w czerwcu, wczesniej sie nie zobaczymy....o ile wroci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dariusz
Słuchajcie milosc na odleglosc naprwade istnieje:) jestem przykladem o 20 wrocilem od kobiety ktrora bardzo kocham mieszka w poznaniu :) ja pod warszawa mamy do siebie 475 km:) znamy sie od stycznia 2012 przez internet w sierpniu pod koniec sie poznalismy teraz co miesiac przyjezdza do mnie bo ja jestem w tech a ona liceum wiec studia zaczone jakos sobie dajemy rade :) tez do niej przyjezdzam jak sa ferie , swiateczne itp :) od sierpnia widujemy sie co miesiac na 2 tygodnie :) poznalem ja przez glupia gre CS'A 1.6:) a teraz ja kocham wlasnie jest mi ciezko bo wrocilem od niej od 13.40 zegnalem ja na peronie .. jest mi smutno musialem wracac 7h do domu , od niej zrozumcie ze milosc na odleglosc istnieje pod warunkiem ze pierwsza i druga osoba tego chce bo ja wiem ze zostaly mi 2 miesiace szkoly tech rzuce wszystko wyjade tam porzuce wszystko dla niej bo bardzo ja kocham :) musicie to wiedziec czy sie dogadujecie czy macie nic porozumienia bo czasami te osoby na odleglosc po prostu wami gardza robia co chca bo was nie ma , to jest gorsze niz normalna milosc miedzy dziewczyna i chlopakiem z tej samej miejscowosci :) tu sie klania zaufajnie jesli macie podejrzaniea itp to musicie to skonczycf bo milosc na odleglosc jest ciezka cialge zegnanie na perognie machanie reka i placz ze osoba ktora kocha wyrusza w 475 km od Ciebie to jest przestroga jesli osobe kochacie to jej to mowcie jesli robicie nadzieje na odleglosc to zaprzestanie powiedzcie jak jest po co komus robic nadzieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×