Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

PiNaKoLaDa

Czemu Go nie doceniam...?

Polecane posty

Gość pocalunkowy potwor
heh to nie jest chyba do konca tak, on po prostu tobie sie podlizuje, co za duzo to nie zdrowo i ty go dlatego nie doceniasz milo ci jest owszem, ale moim zdaniem go nie doceniasz, nigdy nie spotkalem dziewczyny ktora by to docenila, ale moze ty bedziesz wyjatkiem, ale znajac to wykorzystasz to dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czesc dziewczyny ja tez
mam identyczny problem:( Jestem ze swoim chloapkiem 2,5 roku... i jestem zmora, moj tez jest prawie idealem:) a ja mam "objawy" jak u was, nie odzywam sie caly wieczor, albo siadam sobie na kompa grac w pasjansa jak on do mnie przychodzi... albo mu mowie ze sie nudze, i ze ma cos w tej chwili zrobic albo wyjsc:( albo pytam czy chce herbaty a jak powie ze chce, to ja robie mine zla ze musze wstac i isc mu zrobic:( a jak jest chory ma katar kaszel,gardlo go boli to mu mowie ze "zrzedzi", ale jak ja jestem chora to hoooo, lepiej sie nie odzywac do mnie:) albo pytam co dzisiaj porobimy, i On wymienia z 30 rzeczy, pomyslow aja na kazdy mowie NIE, NiE CHCE MI SIE, NIE LUBIE, NUDZI MNIE TO....itd Nie wiem dlaczego jestesmy takie straszne:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimek.
nie doceniacie tego co macie trochę dziecinne takie zachowanie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pocalunkowy potwor
wiecie co sobie mysle, ludzie sie kochaja ale nie doceniaja, najlepiej niech wszyscy kochajacy sie rozstana i wtedy zaczna sie doceniac i kazdy bedzie zadowolony i co najwazniejsze nie bedzie zawracal drugoiej strnie glowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czesc dziewczyny ja tez
nie wydaje mi sie ze to wynika z dziecinnego zachowania:) To raczej cos innego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeetam
dziewczyny u mnie jest to samo i mimo ze mam dopiero 23 lata a juz odkrylam ze wlasnie takie zołzy jak my zawsze mają takich facetów, nie mozna byc za dobrym ,robic wszystko co chce facet itd bo on szybko sie nudzi i ucieka wiec dxziewczynki - nie przesadzajmy z tą podłoscia ale nie calkiem jej sie pozbywajmy To taka moja recepta:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może dlatego go nie doceniasz że on nie zachowuje się jak facet. Według mnie on to jakieś ciepłe kluchy. Sam kiedyś popełniłem ten błąd że pokazałem kobiecie że mi na niej bardzo zależy i dobrze na tym nie wyszedłem. Kobiety chcą aby ich faceci byli mężczyznami a nie pieskami pokojowymi. Wcale nie dziwie się że go nie doceniasz ponieważ masz to zakodowane w podświadomości i żadne racjonalne powody i tak Cie nie przekonaja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alizze
Spoko, spoko, docenicie w koncu kogo mialyscie i jak mocno bylyscie kochane, kiedy on od Was kiedys odejdzie! :( Niektorym przydaloby sie takie "doswiadczenie"... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Geezmo
No właśnie, moja eks doceniła gdy od niej odszedłem. A była podobna do autorki tematu. W końcu nie wytrzymałem tych jej ciągłych humorów i wyżywania się na mnie z byle powodu. Po miesiącu chciała do mnie wrócić, ale ja nie jestem tak głupi. Minęło pół roku i w końcu związałem się z normalną kobietą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A może masz rację
No właśnie, o tym pisałam :) Geezmo, gratulacje i szczere życzenia szczęścia na przyszłość 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytajac ten post,czułam sie tak jak ja bym to napisała :-) byłam dokładnie w takiej samej sytuacji,ale postanowiłam to zmienic i w koncu go doceniac,przemyslalam kilka spraw i stwierdziłąm ,ze moje zycie bez niego stracviłoby sens ,kocham go bardzo i nie chcialabym go stracić . dlatego przemyśl dokladnie swoje postepowanie i obiecaj sobie ,ze sie zmienisz,bo mozesz go docenic ale wtedy bedzie za późmo ;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i co niby mialabym go zostawić??? Przeciez go kocham- bardzo kocham....tylko tego nie potrafię pokazać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może aż do takiego kroku bym się nie posuwał... Ale z drugiej strony nie rozumiem Cie ani trochę. Jak możesz go kochać a jednocześnie zachowywać się jak jakaś zołza? A jesli nie umiesz okazywać uczuć to udaj się do jakiegos psychologa, żeby nie powiedzieć psychiatry. Mam jedno pytanie odnośnie Twojego faceta. Jak on sobie radzi w życiu? Umie cokolwiek załatwić w urzędzie? Pewnie jak tylko się rozpłaczesz to zrobi wszystko abyś tylko przestała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak się sklada ze umie zalatwić wszystko i w urzędach jakos sobie radzi. A gdy się rozplaczę to reakcje są różne- gdy placzę bo się poklocilismy ( przeze mnie )i on powiedzial cos glupiego bo juz mial dosc mojego zachowania to na początku udaje ze go to nie rusza i oschlym tonem pyta np \" no czemu placzesz?!\" ale po kilku minutach i tak mnie przytula. A gdy placzę z jakiegos innego powodu -bo nie zdalam egzaminu na prawko, to oczywiscie robi wszystko zeby mnie pocieszyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czego Ty tak naprawdę chcesz? I dlaczego założyłaś ten temat na forum? Jeśli jesteś tak zadowolona ze swojego faceta to zacznij go odpowiednio traktować i tyle. I nie chodzi mi o to żebyć była zawsze miła i uśmiechnięta. Życie to coś więcej i smutne czy nawet bolesne chwile też muszą być. Ale jeśli dwóm osobom na sobie zależy to muszą wypracować jakis kompromis. Więc jesli go kochasz to nie możesz traktować go jako sposobu na odreagowanie negatywnych emocji wiedząc że on nie odpłaci Ci tym samym. Weż pod uwagę że jeśli będziecie razem to spędzicie ze soba jeszcze kilkadziesiąt lat... Po takim czasie cierpliwość nawet świętego się skończy. A co będzie jak się pojawią kiedyś w przyszłości dzieci? Mają patrzeć w jaki sposób mama traktuje tatę i czerpać z tego wzory?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zalozylam ten topic bo chcialam po prostu to wyrzucic z siebie, chcialam napisac to co robię zebym sama zauwazyla swoje blędy...i wiesz, to chyba pomoglo bo gdy czytalam przed chwila to co napisalam poprostu się rozplakalam... Widze co robię źle,ale nie potrafię tego zmienic na dluzszą metę:( Nie wiem jak to się udalo niektórym osobom na tym forum... Moze teraz będzie lepiej.Nie chcę być \"zołzą\". Chcę być kochającą dziewczyną, taką na jaką On zasluguje i jakiej potrzebuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może więc problem tkwi gdzieś głębiej? Nie chcę bawić się w psychologa bo nie mam odpowiedniej wiedzy oprócz tego co nauczyło mnie życie. Plusem jest to że widzisz problem, ale szczerze to wątpie czy sama dasz sobie z nim radę. Oboje musicie nad tym popracować, bo wydaje mi się że jego zachowanie też nie jest bez znaczenia. Czasami powinien odpuścić sobie to przytulanie Ciebie po kolejnej nieuzasadnionej awanturze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jivonka535
pinakolada nie zmieniaj sie od razu diametralnie bo bedzie jeszcze gorzej,po prostu stopniowo zacznij wprowadzac zmiany,ja bylam w takiej samej sytuacji ale kiedy przegielam pale i stwierdzila ze to jest za dobry czlowiek zebym mogla go tak krzywdzic zmienilam sie,zacznij sie zmieniac a zobaczysz ze bedzie duzo lepiej,zCZNIJ MU PRAWIC KOMPLEMENTY (ALE BEZ PRZESADY) ,SPRAWIAC MU MALE NIESPODZIANKI,CZESCIEJ PYTAJ JAK SIE CZUJE ,zacznij sama mowic ze go kochasz ,chociaz raz na jakis czas,sprobuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba masz rację... zbyt mnie rozpiescił:( Przy kolejnej klotni poprostu powiem ze nie powinien mnie przytulać skoro na to nie zasluzyłam...ale mam nadzieję ze taka sytuacja się prędko nie zdarzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, może nie powinienem tego pisać ale Kobiety podświadomie chcą przynajmniej raz na jakiś czas poczuć że ich partner jest prawdziwym mężczyzną który potrafi rzucić nimi o emocjonalną ścianę gdy będzie taka potrzeba. Macie zapisane w genach znudzenie przeciętniakami którzy tylko wam nadskakują. Musicie czuć chociaż niewielką niepewność aby starać się zatrzymać mężczyznę przy sobie. I nawet nie próbuj mi wmawiać że tak nie jest... I pod żadnym pozorem nie mów mu żeby Cię nie przytulał. Dobrze by było jakby sam do tego doszedł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pocalunkowy potwor
Dziewczyny docencie facetow za to jakimi oni sa. Nie mozna kochac i miec ale, a skoro to ale istnieje i ich nie doceniacia za to ze oni sa tacy dbrzy to nie jestescie warte jego milosci, zostawcie go w spokoju niech chlopak sie nauczy ze takie zachowanie do niczego dobrego nie prowadzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz, jeśli chodzi o to to nie mam żadnej mądrej rady. Jak zaczniesz się od niego odsuwać to on tego nie zrozumie. Nie obraź się ale wydaje mi się że ja niewiele wiem o kobietach ale on chyba wie jeszcze mniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytala o sobie
Pinakolada po pierwsze dziekuje Ci za ten topik, moze i ja dzieki niemu dokonam w sobie zmian. Jestem z moim mezczyzna juz kilka dobrych lat i zachowuje sie dokladnie tak jak Ty, czepiam sie o jakies bzdurne rzeczy, nie wiem dlaczego tak postepuje. Czesto zachowuje sie irracjonalnie i sama siebie nie rozumiem. Chocby dzis..przed chwila...znowu klotnia (bo sie czepialam). Teraz mam zal do siebie i coz z tego ze znowu sobie obiecam ze nie postapie tak enty raz skoro tyle razy mi sie juz nie udalo:(. Moze ja sie nie nadaje do zwiazkow:(, kocham Go całym sercem, choc wciaz ranie. Boze nie wiem jak sobie poradzic:( Jak wychodzil powiedzial "prosze przemysl swoje zachowanie tak dluzej byc nie moze, prosze Cie M..." i przytulil :( jestem wredna wiem... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytala o sobie
moze to ma jakis zwiazek z moja rodzina:(moja mama ma wciaz pretensje do mojego ojca i nie przepada tez za moim mezczyzna nie chce byc taka jak ona:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
--> jakbym czytala o sobie To chyba mam zwiazek z rodziną...u mnie w domu jest podobnie. Mam tez cviągle ma pretensje do taty...tak ze on prawie ciągle siedzi za granicą...woli zyc z dala od domu niz znosic to jej ciągłe ględzenie... Moja mamaa tez nie przepada za moim chlopkaiem(ale to juz pisalam) I mnie to wkurza ale zlosc rozladowuję na nim...tak, to moj glowny problem. Wiem ze moja kolezanka ma podobnie- mowila mi ze kiedy jest u swojego chlopaka to jest ok a gdy wraca do domu to od razu się na nim wyzywa. Moze kedy razem zamieszkamy (zdala od mojego toksycznego domu) to cos się zmieni. Chyba musimy powiedziec STOP!!!!!!! Wiesz,mam taki pomysł...wspierajmy się w tej naszej przemianie tu na tym forum. Moze uda nam się zmienic skoro innym się udalo. Ja jestem pozytywnie nastawiona:) PS. Długo ociągalam się z załozeniem tego topicu ale muszę przyznac ze warto było...to takie oczyszczenie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pocalunkowy potwor
ja was dziewczyny nie rozumiem, cos z wami nie tak chyba, wezcie zostawcie faceta w spokoju, zapewniam was ze on zrozumie jak od niego odejdziecie, pocierpi ale zrozumie, ze z kobietami nie mozna tak postepowac, bo takie kobiety tylko wykorzystuja dobrodusznosc partnera, a z takim partnerem to tylko bedziecie sie meczyl, skoro juz teraz macie watpliwosci. Powiedzcie mu wprost, zeby wzial sie za siebie pojechal na jakis czas sam z kumplem znajomym, jak pobedzie sam to przemysli pewne sprawy i dojdzie do wniosku, ze z taka kobieta tylko bedzie sie meczyl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytala o sobie
Pinakolada moj boze faktycznie (ze tez wczesniej tego nie zauwazylam:( )zdalam sobie sprawe ze wyladowuje sie na Nim wylacznie w moim domu. Gdy jestesmy poza nim jest dobrze, po przekroczeniu progu wstepuje we mnie inna osoba (nie wiem jak to wytlumaczyc, ale w momencie zapominam o tym jak wazny jest On dla mnie, jak Go kocham)czepiam i czepiam sie o bzdety jak nakrecona. Ja nie chce tak dalej zyc, nie chce Go stracic, jest moja bratnia duszą wiem o tym od dawna... Jestem jak najbardziej za wspieraniem:)bardzo tego potrzebuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytala o sobie
mam plan na dzis-->po poludniu wybierzemy sie na dlugi spacer i wynagrodze Mu ten nieszczesny poranek:) przez jakis czas przestaniemy bywac u mnie, byc moze to takze pomoze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×