me imię zaczyna się literą B 0 Napisano Wrzesień 26, 2006 w zwyczajnych obowiązkach niestety nazywanymi\'\'kobiecymi\'\' Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość jak mu kaze Napisano Wrzesień 26, 2006 to pomoze :-( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
izak 0 Napisano Wrzesień 26, 2006 pomaga, z wlasnej nieprzymuszonej woli :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ozon Napisano Wrzesień 26, 2006 pomaga, sam myje gary - bez przypominania i proszenia wyrzuca śmieci - jak wyżej odkurzy albo wytrzepie dywan - ale to wymaga długiego okresu perswazji Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
agatuś 0 Napisano Wrzesień 26, 2006 tak, pomaga. Mieszkamy raem, więc dzielimy się obowiązkami. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
konczita 0 Napisano Wrzesień 27, 2006 pomaga; robi te rzeczy, ktorych ja nie lubie lub nie mam czasu. przydaloby sie jeszcze zeby wiecej gotowal. jest chetny, tylko ja nie potrafie odmowic sobie tej przyjemnosci :D choc z czasem nieraz krucho :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ugiugigi Napisano Wrzesień 28, 2006 moja mama mówiła mi, gdy byłam szczeniarą, że pojęcie "pomagać w domu" jest antykobiece, gdy mówi się o mężczyźnie "pomagającym" w domu bo co ono oznacza? właśnie że coś tam należy do kobiety a mężczyzna jeśli coś robi to na zasadzie wyjątku i właśnie tylko "pomocy" a tymczasem czy ten dom nie jest tak samo jego, czy nie ma tak samo obowiązku sprzątać, prać, gotować?? podejrzewam że między innymi dzięki wychowaniu z domu jestem teraz z mężczyzną który między innymi sprząta, gotuje, pierze, prasuje itd i nie widzi w tym problemu a nasze uzupełnianie się w domowych obowiązkach jest nieseksistowskie i demokratyczne Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ugiugigi Napisano Wrzesień 28, 2006 jak mój haruje, ja też odpuszczam, zresztą wogóle go nie gonię bo sama też nie toleruję przymuszania ;P Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość cos malo jest takich Napisano Październik 3, 2006 ktorzy pomagaja :o Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
bezzębna_łachudra 0 Napisano Październik 3, 2006 oczywiście że tak:) ja sprzatam kuchnię, on łazienkę, pokoje na zmianę.. raz zmywam ja, raz on.. i tak ze wszytskim;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Czarny Charakter 0 Napisano Październik 3, 2006 Pomaga przy wielkim niezadowoleniu jego mamusi która uważa że mężczyznie nie godzi się robić czegokolwiek w domu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość dama szpinakowa Napisano Październik 3, 2006 ba ... tak sam od siebie ?? no nie za bardzo , choć nie moge powiedzieć iż wcale nic nie robi .Ale bywały lepsze czasy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Frostka 0 Napisano Październik 3, 2006 właśnie o tym samym urządziłyśmy sobie babską dyskusję... U mnie mąż pomaga, ale najczęściej wygląda to tak: muszę wydać jasne, mało skomplikowane polecenie, typu: wyciągnij pranie z pralki, tylko roztrzep przed powieszeniem (jak widzi, ze pralka już skończyła prac to sam sie nie domyśli żeby wyciągnąć rzeczy na suszarkę) Okazało się, ze żaden z chłopaków nie pomaga z własnej nieprzymuszonej woli. Rzadko zdarza się by domyślił się, że trzeba też umyć kuchenkę, naczynia które stoją na blacie trzeba włożyć do zmywarki etc. Jedyną rzeczą którą mój mąż robi bez mówienia jest odkurzanie i wynoszenie śmieci. O reszcie trzeba mówić - ale wtedy zazwyczaj nie odmawia. Myślenie perspektywiczne włącza mu się jak są jego rodzice, wtedy wymienia kubki jak oszalały, robi herbatkę, kawkę, zbiera naczynia po obiedzie, prosi o przygotowanie słodkości na drogę dla rodziców. wszystko wie.. Ale jak są przygotowania do imprezy to jakoś tak nie myśli... Trzeba powiedzieć, że obrus jest do prasowania, że do stołu trzeba nakryć, pieczywo pokroić, że kapcie dla gości przygotować... Ostatnio wróciliśmy do domu po zakupach, umęczeni okrutnie, ale od razu wzięłam sie zaprzygotowania do imprezy i pytam, czy pomoże mi przy sałatce bo rękę oparzyłam. On że oczywiście... I poszedł do pokoju, usiadł przed TV... Czekam, czekam... w końcu krzyczę... A ten, ze nie wie o co mi chodzi, bo owszem miał mi pomóc, ale to chyba muszę przygotować i powiedzieć że już teraz... Nie wpadł na pomysł, ze może sam przygotować produkty, wyciągnąć z lodówki etc.. Mąż koleżanki po przyjściu z pracy idzie odpocząć, a ona.. zajmuje sie dzieckiem, robi obiad, idzie z psem na spacer... W końcu zapytała dlaczego jej nie pomaga, a on że zmeczony jest... Koleżanka wściekła zapytała, czy myśłi, ze dla niej to relax??? Mąż pokazał zdziwioną minkę, ze ona przecież nic nie mówi... :O wnerwia mnie to... ale okazało się, że faceci chyba tak mają... :O Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Frostka 0 Napisano Październik 3, 2006 tata mojego męża robi w domu dosłownie wszystko. Pomaga teściowej w gotowaniu, zmywa po obiedzie, upina firanki (zakładeczki przypinane na żabki pod linijeczkę :D) Nie słyszałam jeszcze żeby teściowa coś mu móiła co i kiedy ma zrobić. Mieszkamy razem od 8 lat i chciałabym takie porozumienie w pół słowa... Czasami nie chce mi sie powtarzać rzeczy dla mnie oczywistych.. Szczególnie że jak mu na czymś zależy to biega jak perszing i wie wszystko... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
bebe__ 0 Napisano Październik 3, 2006 Oczywiscie, że tak. Przeciez ja pracuję tak samo jak mój mąż. :-D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
amita 0 Napisano Październik 3, 2006 Mój rzadko pomaga,bo ja nie pracuję fizycznie,więc PODOBNO jestem mniej zmęczona.Ale ma popisowe dania-naleśniki,galaretki z bitą śmietanką,jajecznica i pieczone kiełbaski.Czasem pozmywa,jak idę wiedzę pogłębiać.Za to pomoc w lekcjach,wyjścia na rower z dziećmi to już jego domena. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość hihihiih Napisano Październik 3, 2006 FROSTKA się usmiałam powieś pranie tylko rotrzep...choćbym siebie słyszała :) inaczej by to pranie wygladało jak psu z gardła wyciągnięte Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
valeriana 0 Napisano Październik 7, 2006 moj maz pomaga mi w domu - sam bez zadnego przymusu i przypominania zmywa i wynosi smieci. uwaza ze to normalne skoro tylko ja w naszym domu potrafie gotowac :D oprocz tego prasuje, rowniez w wlasnej woli i to glownie moje rzeczy, bo wie ze ja tego nie cierpie. co do prania to czasem je wyjmie lub nastawi na powtorne wirowanie bez przypomnienia, ale roztrzepanie przed powieszeniem....... jak wyzej :D za odkurzaniem i myciem okien nie przepada ale mu sie zdarza czasami. nigdy tez nie pozwala mi samej dzwigac ciezkich zakupow - jak mam je w planie to idziemy razem lub umawiamy sie pod sklepem kiedy wracam z pracy. ale mam fajnego meza nie:D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
amita 0 Napisano Październik 7, 2006 Ja sama noszę siaty.Nie mam nerwów do zakupów z mężem.2 reklamowki to powód do komentarza:coś tyle nakupiła?Przecież to na tydzień chyba! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość o ktorej jest Briget Jones Napisano Październik 7, 2006 :):):):):):):P:P:P:P:P:P:P:P:P Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Aniulcia 0 Napisano Październik 7, 2006 ja w sobotę śpię do 9 lub 10. Mój mąż w tym czasie robi pranie, zajmuje się dzieckiem ( daje mu śniadanie, przebiera). Gdy wstanę , pyta co ma robic. Obowiązkami dzielimy się. Dzisiaj naprzykład oprócz obowiązkowego prania, wyniósł śmieci, poodkurzał mieszkanie, zrobił zakupy. W niedzielę podobnie, zanim wstanę przygotuje obiad (obierze ziemniaki, przygotuje mięso, zrobi sałatkę) i pójdzie na bazar po zakupy . W tygodniu robi zakupy, wynosi śmieci i codziennie rano przed pójściem do pracy sprząta kuchnię ---zmywa naczynia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ojojojojojok Napisano Październik 7, 2006 pytanie: jak wy, kobiety, mozecie tolerowac zycie z facetami, ktorzy sie was czepiaja? i to o takie glupoty jak zakupy? to co dopiero musi byc o inne sprawy, powazniejszej natury? typu: za droga sukienke sobie kupilas! zapomnialas zgasic swiatlo! niedobre/za zimne jedzenie podalas! zamiast sprzatac chodzisz gdzies z kolezankami! itp itd z facetami, ktorzy nie maja dla was przyjacielskiego wyrozumienia? w imie czego? zeby bylo, ze sie ma faceta??? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
amita 0 Napisano Październik 7, 2006 On się nie czepia,że kupuje,tylko,że musi nieść.I ogólnie fajny z niego facet. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość -agripa- Napisano Październik 9, 2006 Witam.Moj facet to straszny leń,jesli nie przypomne mu że trzeba wynieśc smieci nie robi tego.Zawsze ma gotowa odpowiedz-później zrobie...a to później to kwestia paru dni.Jednak mimo wszystko go kocham,bo wytrzymałam z nim juz 10 lat:D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach