Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niespokojny duch

Co robicie w takich chwilach ?

Polecane posty

Gość niespokojny duch

przy kazdej okazji do spotkania, jest wymiana zdan miedzy czlonkami rodziny, w zasadzie chodzi o bzdury, ale w gre wchodzi zazdrosc, rozne szpileczki, pomowienia, atmosfera taka sobie. Czy zrezygnowac ze spotkan z nimi i miec swiety spokoj czy dalej to ciagnac tylko dlatego, ze rodzina jest najwazniejsza???? Jak zachowujecie sie w takich sytuacjach? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tukasa
Dziwne pytanie. Rob jak uważasz. Przecież to Twoja rodzinka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A kto Ci takich bzdur
naopowiadał, że rodzina jest najważniejsza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niespokojny duch
no tak, ale moje pytanie brzmi - co WY robicie w takich chwilach? nie chodzi mi o to, ze bedac na moim miejscu, ale jesli macie taka sytuacje to jak sie zachowujecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A kto Ci takich bzdur
To traktuję ich wszystkich z przymrużeniem oka i jednym uchem wpuszczam, a drugim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niespokojny duch
co do rodziny -tak uwazam :( i dlatego cierpliwie znosze wszelkie uwagi, docinki itd...zal byloby mi z nimi zerwac kontakt, bo to jednak moja krew.Mam w swoim gronie osobe, ktora olala wszystkich i twierdzi,ze zyje jej sie o niebo lepiej, bo ma swiety spokoj, ale ja nie wiem czy bym tak potafila :( Dlatego WAS pytam jak sie zachowujecie w takiej sytucji ??? Wydaje mi sie ze z perspektywy czasu, mozna takiej decyzji zalowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężżżżatkaaa
Ja od jakiegoś czasu nie lubie spotkań rodzinnych i raczej w takich nie uczestnicze. Moja bratowa jest milutka jak miód a za plecami obgaduje. Dlaczego miałabym się z nią widywac? A mój własny ojciec traktuje mojego męża jak obcego, nawet nam zazdrości, bo jak inaczej zinterpretowac jego słowa: "jeszcze jeden samochód se kupcie", gdy kupiliśmy drugie auto. Pozatym jesteśmy narazie zmuszeni mieszkac razem, widze jaki ojciec jest na codzień i nie potrafie znieśc tego jaki miły i wylewny robi się na imprezach, spotkaniach rodzinnych. Dla mnie to jest fałszywe. Reszta rodziny zna moje zdanie i już nie wypytuje: "a dlaczego wy nie przyjechaliście???" Karzdy robi jak uważa, ale ja nie mam zamiaru jeżdzic na: urodziny, imieniny, odpusty itd.itp. tylko dlatego, że to przecież rodzina i tak wypada. Po co mam się męczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A kto Ci takich bzdur
Kontaktuje sie z rodzina sporadycznie. Nasze stosunki sa poprawne. Mam oczywiscie na mysli ciotki, wujkow, kuzynostwo i inne powiazania. Naprawde mogliby dla mnie nie istniec. Nie chcialabym liczyc na ich pomoc. Rodziny sie nie wybiera. Sa wsrod nich i lepsi i gorsi.Zawistni i falszywi. Ot, przekroj spoleczensywa. Ze wszystkimi nie da sie przeciez przyjaznic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niespokojny duch
mezatka jak na razie jestes jedyna osoba, ktora udzielila konkretna odpowiedz, dzieki...Sama mam podobny dylemat i nie wiem jaka decyzje podjac,ale wiem jedno, ze wiecznie tak jak jest nie moze trwac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mandolinkaa
ja ciesze ryjka dzisiaj cały dzień bo rano ktoś mi dał nadzieję na "lepsze jutro"....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierdolita
:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niespokojny duch
do a kto ci ... - problem w tym, ze jestem rodzinna osoba, wiele ode mnie otrzymali wsparcia, staralam sie robic wszystko najlepiej jak potrafie i bylam w tym szczera, jednak za kazdym razem dostawalam po dupie, krytykowali wszystko :( Juz mi sie nie chce odpierac atakow, docinkow, chce normalnie zyc i miec swiety spokoj, ale oni i tak wpier..... sie we wszystko, dlatego rozwazam co powinnam dalej zrobic :( Tobie tez dzieki za odpowiedz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawa z mleczkiem
ja unikam spotkań z bratem i bratową po tym jak zaczęli mnie traktować. Rodzina nie rodzina ale szacunek do człowieka trzeba mieć i nie wolno pozwolić aby ktoś nam właził na głowe i obrażał nawet jeśli to rodzina - Tym bardziej jeśli to rodzina powinni sie wstydzić swojego zachowania. Postepowałabym wbrew sobie jakbym sie z nimi spotykała i udawała że mi miło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A kto Ci takich bzdur
Sama sobie odpowiadasz. Olać ich i tyle. Widzisz sama ,ze nie mozna na nich liczyc. Ty do nich z sercem a oni tak? Ode mnie już by dawno sie dowiedzieli co o nich mysle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niespokojny duch
kawa z tym szacunkiem to masz racje. Ja ostatnio np.uslyszalam, ze jestem "zerem" bo stracilam prace i utrzymuje mnie maz, podczas kiedy ich coreczka jest panna z dzieckiem, niepracujaca na utrzymaniu w/w czlonkow rodziny i stwierdzili,ze taka sytuacja to nic wielkiego, ja juz czasem zastanawiam, ze chyba mam jakies dziwne spojrzenie na zycie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężżżżatkaaa
Ja też kiedyś byłam inna, zmieniłam się przez męża, a raczej uwolniłam się od głupiego przekonania, że rodzina ponad wszystko. Mam rodzinę - męża i dwoje dzieci, odwiedzam siostre, którą kocham, mam dobre stosunki z matką, one mnie rozumieją, nie potępiają. Jak pisałam wcześniej ojciec nie przepada za moim mężem, człowiekiem, który dba o mnie (jego córke) i moje dzieci (jego wnuki), nie potrafię tego zrozumiec i już nie próbuję. Po prostu żyję własnym życiem. Bratowa cały czas była dla mnie milutka, a wystarczyło że raz zwruciłam jej uwagę, że przyjechała z chorym dzieckiem i że moje mogą się zarazic, to wtedy usłyszałam co ona naprawde o mnie myśli i tak się kontakt między nami urwał. Nie żałuje, bo nie znosze fałszywych ludzi, a ona taka była.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co sie potem dziwić
że odwrocisz sie od nich NIKT NIE MA PRAWA nazywac Ciebie zerem to nonsens i to za utrate pracy koszmarne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×