Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mala kryska

kto dorobil sie wszystkie zupelnie sam?!?

Polecane posty

Cieszymy się z Tobą Twoją dumą i szczęściem z własnej samodzielności, kochanieńka! :D Tylko po co tyle jadu?... Masz o coś do kogoś/czegoś żal? pretensje?... Szkoda życia na zawiść, moja droga! Wyjrzyj przez okno, jest ładny dzień! Pozdrawiam, RzW

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO Ty zazdrosna jesteś
to że moi rodzice nie doszli w życiu do tego zeby mi teraz kupić mieszkanie bo cale życie ciezko pracowali na państwowym za 600 zł to nie znaczy ze są menelami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do a ty zazdrosna jestes
szkoda ze rodzice dali ci na samochod a nie dali na kurs ortografii czy cos podobnego- zenujaca rozpuszczona analfabetka! pisze sie KAZDY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja opowiem swoja historie
W wieku 21 lat wyszlam za maz.Wowczas mialam juz wymarzona, dobrze platna prace zreszta maz tez.Pierwsze mieszkanie bylo z zakladu pracy meza, mieszkalismy tam krotko, bo nadarzyla sie okazja na kupno nowego mieszkania na kredyt i tak tez zrobilismy.I od tej pory zauwazylam zmiane w zachowaniu mojej rodziny.Gdy w nowym mieszkanku maz wykladal kafelki, bo na wszystko nie starczalo pieniedzy, przyjechali nas odwiedzic.Zawsze podkreslam zawsze bylam dla nich serdeczna, goscinna i spodziewalam sie normalnej rozmowy z rodzina a tu okazalo sie, ze ledwo do nas weszli zaczeli krytykowac a to, ze maz nieco krzywo polozyl kafelke a to nie ten kolor, mieszkanie nieustawne itp...bylam zdumiona ich reakcja, no ale jakos to przelknelam.Wkrotce nadarzyla sie okazja i przeszlam do kolejnej pracy, w ktorej otrzymalam pensje dwukrotnie wyzsza.Zapraszalam wszystkich do siebie, robilam swieta, sylwestra, goscilam chcialam zyc w takiej atmosferze rodzinnej, niestety wszystko jak to w zyciu bywa zaczelo sie od PIENIEDZY.Za pozostale nasze pieniadze kupilismy auto i pojechalismy na wakacje, zabierajac ze soba rodzinke.Tam dopiero zobaczylam ich prawdziwe oblicze.Chytrosc, chytrosc i jeszcze raz chytrosc (nie wnikajac w szczegoly).Na dwa lata odsunelam sie od nich, nie utrzymywalam kontaktow, ale ich syn jest moim chrzesniakiem, bolalo mnie to, wiec sila rzeczy postanowilam nawiazac kontakt, zwlaszcza,ze rodzina moja jest dosyc mala.Od tamtej pory we mnie cos peklo..Wszystko co mamy z mezem zawdzieczamy sobie, kupilismy wszystko sami, no moze z wylaczeniem serwisu, obrusu itp.spraw, ktore dostalam od mamy na urodziny.Zwolnilam sie z pracy, bo atmosfera byla nie do zniesienia,obecnie szukam nowej pracy i jednoczesnie obserwuje, jak syn mojej rodzinki, siedzi w domu, uczeszcza na studia prywatne, niespecjalnie sie przyklada, zyje na koszt rodzicow a oni charuja jak dzikie osly, on ma do nich lekcewazacy stosunek, wiec tez uwazam, ze w zyciu jak czlowiek dorobi sie sam wszystkiego,to ma do tego wiekszy szacunek niz miec gotowe podane na tacy.Prawda jest, ze osoby zyjace na koszt innych sa egoistami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ty zazdrosna jesteś
do ty...wiesz nie wiem o co Ci chodzi najpierw do mnie wyjerzdzasz z menelami a potem się czepiasz, idz pracuj ciężko ciekawe kiedy zarobisz pierwszy milion.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ta kryśka to chamica
a jakie beznadziejne argumenty i ile jadu! a dorobkiewiczem to jesteś właśnie ty a nie ludzie którzy mają kasę od rodziców. ja mam bardzo bogatych rodziców, ale studia skończylam JA NIE ONI za mnie, dobrą państwową uczelnię. jestem zdolna i nie oglądam sie tylko na rodziców. jestem ambitna, ale rodzice kochają nas ponad życie i mówią, ze cała ich praca jest dla nas, bo do trumny tego nie zabiorą! wolą dać nam, dzieciom niż ladować na konto. teraz bedą mieli pierwsze wnuczątko i napewno bedą chcieli kupić mu najlepszy wózeczeke, najładniejsze ciuszki a oprócz tego dadzą całe swoje serce! bo to, ze ktoś jest bogaty nie znaczy że bezduszny i gorszy. a ja czuję sie wyróżniona mając takich rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mortadela
autorko- piszesz, ze masz 33 lata a zachowujesz sie jakbys miała 12 :-O Ja osobiscie nie mam duzo a jestem jeszcze w tym wieku ze nie zaczelam sie dorabiac. Ale w zyciu nie powiedzialabym takich rzeczy o moich bogatszych znajomych. Byc moze zdarzaja sie snoby, jednak wiekszosc to normalni ludzie. Jakby wszyscy rozumowali tak jak Ty to wniosek bylby jeden- bogaci ludzie nie moga miec dzieci, bo dzieci beda mialy za dobrze i im sie w glowach poprzewraca. Nie uwazasz ze to troche smieszne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ta kryśka to chamica
a ty krysiu swojemu dziecku nie dasz grosza? tak cieżko na to pracowalaś ale dla kogo pytam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ty zazdrosna jesteś
pewnia nasza autorka nawet nie zna nikogo bogatego dlatego wszystkich osądza na równi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ty zazdrosna jesteś
taaaak Krysia napewno wszystko pochowa przed dziećmi albo zamknie je w klatce a sama będzie się czekoladą objadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ta kryśka to chamica
:D głupia zgryźliwa niedowartosciowana baba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj pamiętam, jak cieszyliśmy się jak głupki, kiedy kupilismy zwykły sracz. Bo to był nasz sracz, w naszym domu, i kupiony za swoje i własnymi rękami zamontowany. Faktycznie, kiedy dochodzi się do czegoś samemu ma się inny stosunek do świata, przedmiotów i cieszą człowieka małe rzeczy, ot jak sracz. (Nie byle jaki zresztą, kompakt z pompą :P) A propos wesela: po co Ci orkiestra ? Schleją się i zaczną bełkotac. Lepszy jest didżej, bo możesz puszczac muzykę dla każdego - raz techniawkę, raz poszła karolinka, albo makarenę, albo kankana (to przykłady są) - orkiestra Ci tego nie zagra. Na pewno wśród znajomych znajdzie sie ktoś ze znajomych, kto za przysłowiową \"miskę zupy\" i weselnego półliterka Ci poprowadzi imprezkę. Sala: nie wiem gdzie Ty szukasz sali, ale moja kosztowała 600 zeta + media :D, nie byle jaka - organizowano na niej Sylwestry. Kamerował kolega, który z tego potem zrobił piękne wideo. Na zmywaku i w charakterze kelnerów pracowały nastolatki z gastronomika, kucharz + 2 pomocnicy byli z polecenia. Menu ułożyliśmy sami, produkty kupiliśmy sami - w makro. Najdroższa była chyba wódka. Samochód mieliśmy teścia - woził nim ludzi do ślubu na zlecenie, więc czemu nie mógłby zawieźć nas. Przeciez najwazniejsze jest to, żeby zabawa była szampańska, a nie to, żeby sie przed rodzina pokazać, co nie ? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buhahahahaha
a co jesli matka jest bogata, ma trojke dzieci, jednemu daje wszystko a pozostale dwojce nic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeden pozytek
Z tego topiku .Wyszlo na jaw ze katarina witt to pijawka .:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upssaaaa
katrina wit = pijawka i kto by pomyslal ze czrne nicki sie wywyzszaja i zwracaja uwage pomaranczkom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwionaaaaaaaaaaaaaaa
mój brat skończył prawo i jest z małego miasteczka, rodzice po technikum, więc pleców ŻADNYCH nie miał i znajomości też nie! a teraz ma 28 lat, własną firmę w Warszawie (600km od domu), właśnie kupił mieszkanie za 400tysięcy i działkę budowlaną...a za tydzień wyjeżdża z narzeczoną do Rzymu na wakacje........a od rodziców nie dostał ani grosza, po prostu nie oglądał się na innych czy mu pomogą czy nie, liczył na siebie, swoje umiejętności........i on może powiedzieć że do wszystkiego doszedł ABSOLUTNIE SAM!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się cały czas \"dorabiam\". Razem z narzeczonym. Sami płaciliśmy za studia, sami się utrzymywaliśmy. Sami kupiliśmy samochód (teściu w ramach prezentu kupił nam radio :) ) Mi nie ma kto pomóc, nie mam rodziców. rodzice narzeczonego mieszkają na drugim końcu Polski i jestśmy zdani na siebie. Po 3 latach wynajmowania mieszkania, właśnie kupujemy swoje. Sami je wyremontujemy za odłożoną kasę i kredyt. Na wesele też zbieramy sami. Nie będzie to jakiś ogromny festyn. Nie będzie zespołu, limuzyny, bo to nieważne... Mimo wszystko nie \"potępiam\" nikogo, kto otrzymuje czyjąś pomoc. Trochę może nawet zazdroszczę ;) Ale to nieziemskie uczucie wiedzieć, że wszystko zawdzięcza się swojej pracy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Illen
Dla mnie nie ma znaczenia kto w jakiej rodzinie się wychował. Mam przyjaciół zarówno z biednych rodzin, w tym bezdomnego muzyka, którzy tyrają i niestety 80% nie dorobiła się ( żyją na granicy, ciągle nie starcza pieniędzy), prócz zaparcia i pracy. potrzebne jest trochę szczęścia; jak i przyjaciół z bogatych rodzin, o których w każdym szczególe dba troskliwa rodzina. Tutaj większość 80% dorabia się, są dumni ze swoich osiągnięć naukowych i kochają swoje rodziny. Każda sytuacja ma swoje plusy i minusy. Każda z tych osób reprezentuje inne cechy charakteru poprzez uwarunkowanie środowiska społecznego. Liczy się charakter człowieka, jego struktura duchowa, nie zaś miejsce w którym się wychował. Paradoksalnie należę do pierwszej grupy:) Jak na razie moim bonusem od życia jest duża dawka przypadkowego szczęścia, otrzymałam pomoc obcych ludzi w spełnieniu marzeń . Nie dorobiłam się ale staję na nogi. Piszę życiowo. Każdy ma inne cele- bardziej lub mniej wymagające . Można funkcjonować w najprostszy sposób, mieć tylko podstawowe marzenia. Można spełniać również marzenia nierealne na swoją sytuację życiową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja i maz dorabiamy sie i dorobic nie mozemy. U mnie rozbita rodzina, matka sama ledwo zipie ojciec ma mnie w d***e. Jego ojciec z kolei to stary pijak ktory sam mieszka w oplakanych warunkach. Ja sama sobie oplacilam studia z wyjazdow za granice i co? Nie moge znalezc stalej pracy. Popracuje rok dwa za 1500 i potem pol roku bezrobocia. Szczescie w nieszczesciu ciaza mi obumarla drugi raz i dostalismy pieniadze z ubezpieczenia meza. Za to on podniosl kwalifikacje i zarabia lepiej. Duzo lepiej. Ale co z tego zyjemy na wynajetym i o kredycie strach marzyc. Mamy stary samochod, troche swoich mebli i tyle. Ja 30 na karku on juz po ;(. Nienawidze tego kraju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego nie potraficie cieszyć się z tego co macie. I co z tego, że innym było łatwiej, że rodzice pomogli. Takich jak Wy,którzy musieli dojść do wszystkiego sami, jest ogromna rzesza. Sama też do tej grupy należę, ale potrafię cieszyć się z powodzenia innych. Nie ważne że nie stać mnie na dom z basenem, ani super wypasiony samochód, bo wiem że to co osiągnęłam zawdzięczam wyłącznie sobie, a jeszcze ważniejsza jest świadomość tego, że w większości sytuacji jestem w stanie poradzić sobie sama. A tak czytając powyższe wypowiedzi, to odnoszę wrażenie że część osób posiada kompleksy z braku możliwości przynależności do tzw,, wyższej grupy społecznej". Niestety nawet jeśli osiągnięcie wysoki statut majątkowy, to zawsze będziecie mieć wrażenie że wszyscy w około odbierają was jak osobę nie na swoim miejscu. Cieszcie się z tego co macie, bo życie bywa bardzo przewrotne i potrafi zabrać wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×