w zyciu nie liczy sie kasa,tylko to czego mi tak brak...

skromnosc,rodzina,spokoj,zdrowie,szczescie nie mierzone prze euro,zloty czy funta.... zycie jest takie kruche i kazdy dzien moze byc ostatnim....boje sie tego... i powoli wiem czego zaczyna mi brakowac...wiary ..wlasnie ja stracilam .... zgubilam sie tu.... chce znow wierzyc,ze nawet jak mi zle nie jestem sama,ze inni maja gorzej,ze wszystko sie ulozy,ze bog istnieje i wszyscy bedziemy rowni... chce zmienic swoej zycie,zeby majac 60 czy 70 lat7jesli dozyje)-nie powiedziala sobie-"moglam zyc inyczej,teraz jest juz za pozno i nie wiem gdzie zmierzam"