Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość narzeczona mojego narzeczonego

reakcja rodzicow na wspolne zamieszkanie...

Polecane posty

Gość narzeczona mojego narzeczonego

witam chcialabym dowiedziec sie od was jak zareagowali wasi rodzice na wspolne zamieszkanie. ja i narzeczony (od 6 mies) mamy odpowiednio po 22 i 24 lata zamierzamy wspolnie zamieszkac w wynajetym mieszkaniu. boje sie reakcji mojej mamy. niby mam poparcie siostry ale wcham sie nadal czy sie wyprowadzic... zycie w moim domu stalo sie nie do zniesienia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w moim domu zycie tez bylo ne do zniesienia, a nadazyla sie okazja wiec z niej skorzystalismy i wczoraj byla pierwsza noc na nowym lokum, ja oznajmilam tylko mojej mamie, ze sie wyprowadzam, ze chcemy razem zamieszkac, na poczatku myslala ze zartowalam, poznie stwierdzila, ze powinnismy najpierw z nia porozmawiac o tym, ale uswiadomilam ja ze mam 22 lata,pracuje na swoje utrzymanie, ucze sie dodatkowo i nie bede sie jej pytac o zdanie czy moge sie wyprowadzic z domu czy nie, bo powinna to uszanowac, ze jestesmy razem i planujemy wspolna przyszlosc zaakceptowala to a przynajmniej teraz nic nie mowi juz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna_____
Ucieczka z domu bo "z rodzicami nie da sie wytrzymac" i zamieszkanie z chlopakiem to najlepsza droga do problemow. Z jednych problemow pchacie sie w drugie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dlugo jestescie razem?? u nas w lutym bedzie juz 2 lata... a moj ma 23 lata... tylko ze my nie jestesmy narzeczenstwem, moze za rok, zobaczy ise, na razie tego nie planujemy, bo musimy najpierw na to zarobic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona mojego narzeczonego
ja rowniez pracuje, studiuje zaocznie, moj narzeczony pracuje i nawet obje niezle zarabiamy ale jest jedno ale, moja mama jest tak ze jak sie wyporowadze to bedzie jeszcze gorzej niz gdybym tam mieszkala.... czepa sie na kazdym kroku, ze naczynia zle ustawione , ze podloga zle umyta, ze kwiatki za malo/za duzo podlkane, ze spie do 9 a nie do 8,30....i tak 24 h/dobe osttnio wpadla w szal i prze moim narzeczonym taka odstawila szpoke ze sam oniemial, a na koncu "zen sie z nia wreszcie i wynocha..." i to jest wlasnie moja matka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie ucieklam z domu, fakt, moze zle sie czulam na chacie, ale kocham mojego chlopaka i bardzo chcialam z nm zamieszkac, jest czescia mnie, dzieki niemu zmobilizuje sie baardziej do nauki, on pomoze rzucic mi palenie, a zycia razem trzeba sie nauczyc, kompromisy i przede wszystkim trzeba miec szacunek do siebie, moze i bedzie nam ciezko, moze dodatkowo bedzie trzeba dorabiac aby starczylo na zycie, ale my bardzo tego chcielismy, to byla swiadoma decyzja, troche szybciej sie to stalo, bo na poczatku mielismy dopiero za rok wie wyprowadzic, ale ja sie ciesze, ze to juz nastalo, a nie ma ludzi bez problemow, tzreab umiec sobie z nimi radzic razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie wdawaj sie w dyskuje z nia, ze chcecie razem zamieszkac spakuj sie i powiedz do widzenia, jesli chcesz bede ciebie odwiedzac, zapraszamy rowniez do nas, a moze twoja mama przechodzi okres menopauzy??? podobno kobiety potrafia wtedy byc nie znosne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona mojego narzeczonego
jestesmy razem od grudnia 2003 roku a narzeczenstwem jestesmy od kwietnia...potrzebujemy tylko ciut wiecej odwagi zeby postawic na swoim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona mojego narzeczonego
narzeczenstwem od kwietnia tego roku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pfffffffffffff
nad czym ty sie w ogóle zastanawiasz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona mojego narzeczonego
pfffffffffffff nad czym ty sie w ogóle zastanawiasz?? co masz na mysli???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona mojego narzeczonego
opwiedzcie wasze historie, pomozcie mi rozwqiazac ten problem i dodac sily aby podjac dobra decyzje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pfffffffffffff
ine rozumiejm po prostu twojego dylematu chcesz mieszkac ze swoim narzeczonym? zarabiasz na siebie? to w czym masz problem? wyprowadzaj sie i tyle ja sie wyprowadzilam zaraz po maturze, nie dlatego, ze mi bylo zle z rodzicami, ale chcialam byc samodzielna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona mojego narzeczonego
pfffffffffffffffff zamieszkalas sama czy z kims? jak teraz ukladaja sie twoje relacje z rodzicami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja z chłopakiem
mieszkam w wynajętym mieszkaniu od 2 tyg, narazie jest fajnie i myśle że tak już zostanie, mamie mowiłam już z pol roku temu ze chce sie wyprowadzić i w końcu to zrobiłam a zresztą ona jest taka ze jak sie ze mną pokłóciła to mi mowiła wypie....laj :-( także dopięłam swego :-) chociaż pełno długów do spłacenia, nic praktycznie nie zabrałam z domu i wszystko kupywałam z karty kredytowej, na pierdułki garnki, talerze wydałąm 1000 zł i teraz jest do spłacenia :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejuuu...
Nie mówi się 'kupywałam' ! gdzie język polski?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja z chłopakiem
kupowałam sie mówi i wiem jak tylko za szybko piszę :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie też były problemy z mamą, dopóki się nie wyprowadziłam. Zrobiłam to w dwie godziny (no, spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy, a za trzy dni wróciłam po resztę). Teraz mieszkamy osobno już kilka ładnych lat, a moje relacje z mamą są takie, jak z najlepszą przyjaciółką :-)) Czego i Wam zyczę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona mojego narzeczonego
wlasnie kolejny problem mi sie nasunal - co zabrac zeby pozniej nie wypominala ze jej wzielam rzeczy... do mnie w tym domu naleza tylko 2 kubki do herbaty, koc, narzuty na kanpe i fotele, i moje ubrania.... wyjde z pustymi rekoma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja z chłopakiem
Weź co twoje a parę rzeczy może sama Ci da, a jak nie to zapytaj czy ma czegoś za dużo :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhhhmmmmmmm
ja z moim chlopakiem jestem 3 lata i nie czuje sie gotowa zeby z nim zamieszkac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona mojego narzeczonego
wiecie ze nawet nie moge w e wlasnym pokoju miec po swojemu mebli i pierdulek na szafkach bo przychodzi i uklada po je- i na koncu "w moim domu jestes to ma byc po mojemu nie bedziesz mi sie tu rzadzic... " paranoja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja z chłopakiem
ja też tak miałam przynosiła mi na łóżko jakieś obciachowe kołdry przykryte narzutą co zajmowało mi całe łóżko a jak mówiłam żeby to sobie schowała do siebie do łóżka to też mówiła :jak ci sie nie podoba to sie wyprowadź i tak ciągle.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja z chłopakiem
najbardziej to głupio mi było ze ja nic nie miałam z domu a mama mojego chłopaka nam kupiła poduszki, pościel, mikser i inne rzeczy i chciała nawet lodówke kupić ale się okazało ze jest już w mieszkaniu a moja mama to mnie nawet na obiad w niedzielę nie zaprosi :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rety, nie zachowuj się jak dziecko! Nie potrzebujesz zgody (czy akceptacji) rodziców, by się wyprowadzić i zamieszkać z narzeczonym. To Twoje życie i Ty masz prawo decydować o nim. Jeśli nie jesteście samodzielni finansowo (i korzystacie z pomocy rodziców), to musicie się z nimi liczyć - w innym wypadku nie widzę takiej potrzeby. Pokaż, że jesteś dorosła i sama potrafisz podejmować decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona mojego narzeczonego
w sobote idziemy obejrzec mieszkanko... kolezanka kolezanki nam je zalatwila i ta co wynajmuje obiecala ze zostawi nam wszystkie sprzety i tv, i inne rzeczy zebysmy nie musieli nic kupowac... powoli wszystko sie uklada... zobaczymy jak bedzie dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć :) ja też tak miałam przez wiele, wiele lat - przestawianie kwiatów, zmiana pościeli, firan, gotowanie obiadków, a jak się cos nie podobało to słyszałam, że jestem w ich domu i póki tu mieszkam mam sie dostosować :( kiedy powiedzielismy moim rodzicom, że wyprowadzam się do mojego chłopaka nie wzięli tego na serio...którejś soboty spakowałam swoje rzeczy, zaprosiłam na nadzielę na kawę i ciasto...i tak sobie mija już 4 miesiąc...moje relacje z rodzica,i nigdy nie były tak dobre, jak teraz. A kiedy mama, będąc u nas (dzieli nas tylko 2,5 km ; przyszli teściowie mieszkają pietro wyżej) mówi, że coś tam powinnam, odpowiadam, że teraz to MÓJ dom i będę robiła to, co JA uważam za słuszne. I temat się kończy :) życze powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pfffffffffffffff
narzeczona: wynajęłam z koleżankami mieszkanie, rok później zamieszkałam ze swoim facetem. Z rodzicami mam fajne stosunki. Oni mnie nie zatrzymywali siłą, próboali perswadowac, że sobie nie dam rady, że nie dadzą mi kasy etc etc. bylam kilka miesięcy zagranicą, zarobiłam sobie na pierwszy rok (wtedy to jeszcze było mozliwe) i poszłam na dzienne studia. Byli wniebowzięci. I zaczeli sie dokłądać. jak zamieszkałam z facetem trochę mniej (bali się, że z wrażenia studia zawalę ;-) i że jestem za młoda - znów zrobiłam coś wwbrew ich woli, ale p[otem im przeszło. jak sie rostaliśmy półtora roku póniej to nawet im było troche szkoda. wiesz, ja nie mówię, żeby z nimi walczyć, ale jeśli masz dobre intencje i dobry plan - to czasem warto postawić na swoim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×