Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość IWONA AGNIESZKA

BIAŁY KOT

Polecane posty

Gość IWONA AGNIESZKA

Jest u nas ponad miesiąc. Piękna, mądra, przymilna kocica - biała z ciemnym ogonem. Mąż znalazł ją na parkingu, kiedy wróciliśmy z wakacji. Na pierwszy rzut oka wyglądała na zagubioną. Miała skórzaną obróżkę z dzwoneczkiem, ale bez identyfikatora. Zrobiło nam się jej żal - mamy dwa swoje koty i wiemy, jak to jest, kiedy kot z domu ucieknie, zginie, przepadnie - zdarzyło nam się to kilka razy, najbardziej cierpiały nasze tęskniące dzieci. Mieliśmy pewność, że kotka nie potrafi poruszać się w wolnej przestrzeni - bała się nawet ruchu gałęzi, o samochodach nie mówiąc. Jej dziwne zachowanie i przerażenie potwierdził dozorca z parkingu, który obserwował ją dłuższy czas. Najwyraźniej uciekła i ktoś się teraz o nią martwi. Zapada noc i albo ją coś przejedzie, albo ucierpi od innych zwierzaków - tak myśleliśmy. Postanowiliśmy wziąć ją na noc do domu i już po pół godzinie rozwiesiliśmy w całej dzielnicy ogłoszenia. I nic. Szukaliśmy właścicieli w internecie - też nic. Podejrzewamy - niestety - że została wyrzucona, bo domownicy jechali np. ma urlop i po prostu przeszkadzała. Straszne, ale może być prawdziwe. Nie chcieliśmy oddawać jej do schroniska, bo po pierwsze jej piękne futro na pewno by na tym straciło i - co ważniejsze - spaczyłby się wyjątkowo miły, otwarty i życzliwy charakter. Cóż, nasze koty nie akceptują nowego przybysza i mamy kłopot, bo musimy pilnować, żeby zwierzęta się z sobą nie stykały. Już czas znaleźć kotce nowy dom i kochających właścicieli. Mieszkamy w Warszawie, czekamy na rozsądnych, odpowiedzialnych chętnych. Kotka ma około roku, uwielbia pieszczoty, nie jest w najmniejszym stopniu agresywna, przepada za obecnością ludzi, szczególnie dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IWONA AGNIESZKA
Rozwieszaliśmy zdjęcia, pisaliśmy w internecie, rozpytywaliśmy zanomych, sąsiadow, weterynarzy - bez skutku. Teraz musimy zmienić taktykę i szukać nie starych a nowych właścicielli. Choć chętnie przygarnęlibyśmy jeszcze i ją oprócz naszych dwoch kocic. Niemożliwe z ich powodu. Żałujemy. Dzieci przywiązują się do niej coraz bardziej i już to jest powód, żeby rozwiazać niefortunną sytuację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a skąd jesteś
może się zainteresuję...ja z wrocławia. ile -tak na oko-kotka ma lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie, dlaczego wy nie czytacie uważnie!!! Kobieta pisała, że jest z Warszawy i kotka ma na oko rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz moze jakas fotke kociny ? bylabym zainteresowana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×