Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Serene

Polak za granica - robol? Skad taki mit?

Polecane posty

Gość ritt
czekac do konca rzadów panów K-dobra ale ktos inny przejmie rzady nie wiadomo kto (moze ktos gorszy jeszcze) bo polityka to bagno i jak nic na lepsze sie nie zmieni to co- wracamy z powrotem? czas pokaze co zrobic ale to jest problem i to skomplikowany mimo wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, jesli już wrócimy do POlski, to nie będziemy się bawić w kursowanie pomiędzy Polską a UK. to jest może i dobry sposób,ale dla kogoś baaardzo młodego.jak wrócimy, to na stałe, niezaleznie od tego,jaka szopka bedzie wtedy w ojczyźnie. bo akurat my na stałe moglibyśmy zyć tylko w Polsce. wątpię,żeby w Polsce od odejściu raci się coś szybko zmieniło na lepsze. ale trzeba mieć nadzieję. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do ziarna prawdy--> napisalas \"...ktoś wyżej napisał, że jak ktoś jest zdolny, to poradzi sobie wszędzie, zgadzam się, więc dlaczego nie radzić sobie w Polsce, gdzie ma się rodzinę, znajomych..... no i gdzie wszystko jest znacznie tańsze...\" ja powiem tak: po pierwsze zawsze wiedzialam, ze szkoda czasu i nerwow na starania sie w kraju, gdzie korupcja kwitnie i bez \"plecow\" oraz lapowek dobrej pracy sie nie dostanie, po drugie to czy jest tansze to pojecie wzgledne, bo zarobki sa duzo wyzsze. Pracujac w Holandii moge sobie pozwolic na zupelnie samodzielne utrzymanie, samochod, dom (fakt, ze narazie nie wlasny, a wynjamowany), kosmetyki drogich firm, na takie rzeczy jak np.wypady weekendowe do Paryza czy Luxemburga, czego w PL na pewno bym nie mogla. Nie pisze tego zeby sie chwalic czy pozakac \"co to nie ja\" chodzi po po prostu o to zeby ci pokazac jak ograniczone mamy mozliwosci w PL i jak wiele musi sie jeszcze zmienic. Mam 27 lat i naprawde wierz mi patrzac na wszystkie moje kolazanki, ktore zarabiaja 1000 max. 1500 zl po studiach ogarnia mnie zalosci, jak tu zyc? Gdy wyjezdzalam do Holandii wszystkie stukaly mi sie placem w glowie, smialy sie, ze jade \"szorowac kible\" i mowily dokladnie tak samo jak ty \"ze lepiej w PL, ze tu rodzina, znajomi i wielkie szanse, ze nie mam ambicji i honoru...\" Teraz, 5,5 roku pozniej, kiedy one ciagle zyja tak samo, ciagle musza pomagac im rodzice, ciagle siedza w dlugach, maja pozyczki w banku itd. ja zarabiam naprawde dobre pieniadze, zdobylam miedzynarodowy tytul, dzieki ktoremu moge dostac prace po swoim kierunku (ekonomia) praktycznie wszedzie i zyje sobie tak, jak one moze beda za kilka lat, a moze wcale. Widzisz roznice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś pracowałam sezonowo w Niemczech na ogórkach (zapierniczałam jak głupi osiołek),a mieszkałam w takim\"hotelu\" w tragicznych warunkach ...Jeden znajomy gdy przyjechał nas odwiedzić, to stwierdził, ze za żadne pieniądze by tu nie przyjechał i by się tak nie poniżał....A teraz ta sama osoba jeździ tirem rodzinę odwiedza raz na miesiąc i mieszka w kabinie... myje się na stacjiach , je zupy z paczki....i prosi się polskiemu pracodawcy o marne grosze...(a szef oczywiście wciąż zalega z wypłatą...) A ja teraz siedzę w biurze (w Polsce ) i mam świetną posadę i dobre pieniądze (po prostu mi się udało)... Prawda jest taka, że żadna praca nie hańbi, jedni robią to co lubią (inni nie mają takiego szczęścia i robią to co muszą, ciesząc się z tego, że w ogóle mają pracę) i bez względu czy jest to w Polce czy za granicą... A przeważnie jest tak, że najwięcej do powiedzenia mają ci, którzy zazdroszczą lub nie mają potrzeby wyjeźdżać za chlebem za granicę... Jest jeszcze coś takiego jak patriotyzm, miłość do ojczyzny... Dużo ludzi wyjeżdża ,ale to nie znaczy, ze wszyscy wyjechali bo chcieli, tylko musieli... bo zmusiła ich do tego sytuacja życiowa... Przykre jest nie tylko to że ludzie, niejednokrotnie po studiach, muszą opuścić kraj i szukać pracy za granicą, ale to, że nasi dziadkowie oddali życie za Nasz Kraj, za Ojczyznę, a teraz jakieś \"Głupki\" do góry (chodzi mi o nasz cały rząd i całą władzę)nie potrafią zrobić nic aby było lepiej, tylko jest coraz gorzej... Potrafią tylko kraść i myślą tylko o sobie i o własnych stołkach....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kisza
Spokojnie, Ci wszyscy wykształceni którzy pracuja na dzien dzisiejszy na zmywaku cały czas pną sie do góry. Podstawą jest język który non stop szlifujemy.Co kilka miesięcy zmieniamy prace, z roku na rok zarabiamy więcej. Co poniektórzy za kilkanascie lat wróca do Polski i otworzą swoje biznesy. Reszta ułoży sobie zycie tam i gwarantuje ze nie bedą cale zycie pracowac jako "robole" :) Dajcie nam czas... Ps. Pracowalam w Anglii fizycznie mozna to tak nazwac chociaz praca byla kompletnie niemecząca tylko ze wzgledu na to ze mój jezyk jest slabiutki. Wszyscy znajomi znający bardzo dobrze angielski pracowali w administracji i nie wykonywali pracy fizycznej.Naprawde to jest mit z tym robolami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kisza
napisz mi na jakich stanowiskach ci znajomi pracowali w administracji bo bede starac sie o taka praca i za niedługo wyjezdzam, moze nie od razu ta prace dostane ale znam angielski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja w Polsce szorowałam kible
sprzątałam biura itd.za 3,20 zł za godzinę, byłam przez tzw. biurokratki poniżana, nieszanowana, często specjalnie rzucały papiery na podłogę, żebym je posprzątała, albo pewien manager wychodził z pracy, a widział, że myję podłogę, w miejscu gdzie już umyłam, opróżił sobie kieszeń ze swoich śmieci. Dowiedziałam się, że często panienki za biureczkiem, tam gdzie pracowałam, miały mniejsze wykształcenie ode mnie, nawet dobrze obsługiwać komputera nie umiały, dopiero miałamśmiech jak jedna poprosiła mnie żebym jej pomogła obsłużyć kopiarkę, bo na szybko potrzebowała kopie dokumentów, a kopiarki nie umiała włązyć, księgowa zamiast pisać pisma w Wordzie, wyciągała stara maszynę do pisania, chociaż miała komputer na biurku. Żenada. Takie są polskie, znajomości i tyle. W Anglii pracuję w hotelu, sprzątam pokoje i też szoruję kible, bo to jest włączone w usługę. Ale nigdy nie byłam tak traktowana jak w Polsce. Tam pracuję za 5,45 funta za godzinę, mam za darmo śniadanie, lunch. A i często sami goście zadowoleni z usługi dają mi napiwki. I nikt tam nie trakuje mnie z pogardą. Tym różni się praca w Polsca a praca w innych krajach. W Polsce wszyscy by chcieli prezesować, zarządzać, nie zdając sobie sprawy, że często nie nadają sie do tego. Tutaj management nie siedzi na d... tylko naprawdę dużo pracuje. Widzę po mojej szefowej. Jest dobra w pracy biurowej i zarządzaniu, bardzo często, gdy jest taki okres, ze ludzi chorują sama zabiera sie za robotę, gdy sa braki. Nieraz wiedziałam ją jak sama sprzątała pokoje, bo np. dwie pokojówki się rozchorowały, a było potrzebnych dużo pokoji, nocny portier się rozchorował ona po całym dniu niespania i wykonywaniu normalnych swoich codziennych czynności, zostawała na noc. Który z naszych polskich "byznesmenów" coś takiego by zrobił. U nas tylko potrafią pierdzieć w stołek i czytać net. Pamiętam jak jeden z dyrektorów, w firmie gdzie pracowałam jako sprzątaczka, zwrócił sie do mnie, p. Moniko, czy wie pani jak działa internet ( było to lata temu- jakieś pięć czy sześć), a ja mu na to, że nie,bo nie stać mnie na internet. A on taki dumny z siebie kliknął na niebieskie e i mówi, o tu, tu jest internet. Klika pani i już pani jest w internecie. Poprostu żenada. Poza tym klikaniem w net, nic innego w komputerze nie umiał zrobić. A nawiązując do tytułu, w Polsce nie szanuje się ludzi pracy, tych na samym dole, uważa się, że tym ludziom nie należy się godziwie płacić, tylko dlatego, że wykonują brudniejszą robotę od tej biurowej. I nie opowiadajcie cudów jak takie wypowiedzi " ja sznuję ludzi na stanowiskach fizycznych", bo w Polsce tak nie jest. Pracowałam w różnych miejscach jako sprzątaczka, i wszędzie biurokraci, nie szanowali sprzataczek i ich pracy, często to inni pracownicy fizyczni, np. robotnicy bardziej mieli w poważaniu nasza pracę niż biurokracja. Czytając net w Anglii mam nadzieję, że już wkrótce nadejdą w Polsce czasy, gdzie biurokraci sami sobie będą sprzatać swoje papierki po batonikach " Mars" itd. za monitora komputera i sami sobie będa sprzatać kible w biurach, przynajmniej będą mieli trochę więcej zajęć niż dotychczas. Ja mimo, ze teraz sprzatam pokoje i szoruję kible nie zamieniłabym tej pracy na żadną, nawet biurowa w Polsce. I nie chodzi tu tylko o zarobek, tu chodzi o zwykły szacunek do człowieka, przez szefa, przez ludzi z którymi się pracuje, a są na wyższych stanowiskach i szacunek od innych ludziz którymi tacy ludzie jak ja sie stykają. Być może jak w Warszawie nastąpi kiedyś taki strajk śmieciarzy jak był we Francji, bo uwazano, ze im się nie należą lepsze zarobki, i jak wam Warszawa zacznie śmierdzieć, albo inaczej jak wasze biura i wasze kible zaczną wam śmiedzieć, z powodu waszych brudów, a nie będzie komu ich sprzątnąć to docenicie ludzi na stanowiskach fizycznych, sprzątaczki, robotników, budowlańców itd. Często budowlańców określa sie jako nieterminowych pijaków, a to nieprawda, znam bardzo dużo ludzi pracujących na budowach, którzy sa fachowcami w swoich zawodach i nie piją. Za to znam dużo brudów jakie mają do ukrycia prezesi, dyrektorzy, ich sekretarki, księgowe, panie w bankach, to te osoby co na codzień się szanuje. Ile wielokrotnie razy musiałam sprzątać stosy butelek po alkoholu, papierki po batonikach schowane w doniczkach kwiatów, za komputerem ( na codzień pani mówiła, że odchudza się :D ) , nie mówiąc o tym jak wyglądają ubikacje po waszym wyjściu z nich itd. Często to robotnicy sa od was biurokratów czyściejsi w swoich szatniach, owszem ich ubrania robocze sa brudne, bo mają brudną pracę, ale potafią czesto utrzymać na swoim stanowisku pracy, czy w szatni większy porzadek, no i wiedza do czego służy kosz na śmieci. Więc drodzy moi biurokratyczni śmieciarze nie chodzi tylko o kasę jaką można zarobić za granicą ( no i można sie jeszcze dorobić przyzwoitej emerytury, na co w Polsce często nie ma szans), ale też chodzi o SZACUNEK, którego w często nie macie dla tzn. roboli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ja w Polsce szorowalam...
nic dodac, nic ujac. Popieram w 100 %

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to prawda
ja rowniez popieram, ludzie tylko krytykuja tych co wyjezdzaja, ze leca robic za pare funtow jak niewolnik, a wlasnie ze tak nie jest, przekonalam sie ze anglicy sa milsi i bardziej wyrozumiali i doceniaja prace polakow, a nie tutaj, w polsce tylko kazdy mowi ze jest tolerancyjny, ale w rzeczywistosci tylko sie smieja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nastepna bohaterka taniego rom
Dokladnie, nie chodzi tylko o rodzaj pracy, ale przede wszystkim o szacunek i mozliwosci. Co z tego, ze w Polsce mam bardziej prestizowa prace skoro pomiataja mna wszyscy od szefowstwa po klientow i podkladaja klody pod nogi???? Przez pewien czas pracowalam w Anglii w hotelu jako kelnerka i widzialam jak tam sie traktowalo personel, niewazne czy to byla sprzataczka czy wlasciciel hotelu, wszyscy odnosili sie do siebie z szacunkiem, a menager codziennie odkurzal recepcje i czyscil kible w lobby, choc mogl to zlecic komus innemu! Po prostu on nie podchodzil do tego w ten sposob, ze to "gorsza" praca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nastepna bohaterka taniego rom
I jeszcze jedno, jesli znasz dobrze jezyk to nikt nie traktuje cie jako obywatela drugiej kategorii, anglia jest tak internacjonalna, ze oni sa przyzwyczajeni do roznych narodowosci w swoim kraju. A to, co cenia w pracy to profesjonalizm, a nie znajomosci czy narodowosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest ziarno prawdy
piratka niewiele mi uświadomiłaś, bo mnie mniej więcje stać na to samo co ciebie, tyle że stać mnie również na własne mieszkanie- bo w Polsce ceny nieruchomości są jeszcze niskie.... no i jestem u siebie.... z resztą jeżdżę za granicę i śmiem twierdzić że za te same pieniądze w Polsce mam większe możliwości.... "A ja w Polsce szorowałam kible" >> chyba u Giertycha w ministerstwie pracowałaś ;) :D :) a serio to ja trochę czuję się tak, jakbym żyła w nieco innej Polsce niż wy opisujecie, moi znajomi pootwierali firmy podostawali prace, teraz z 5 lat po studiach, mają już pozycje czy w pracy czy na rynku i to wcale nie po jakichś wielkich znajomościch.... budują domy, jeżdżą na wczasy.... nikt nimi nie pomiata, ani oni nikim nie pomiatają.... właśnie ci co za granicę wyjechali to generalnie zostali z tyłu.... przykład.... nie dawno przyjęłam dziewczynę do pracy.... prez 3 lata rwała we Włoszech sałatę.... wyszła z wprawy w zawodzie..... teraz musi przechodzić szkolenie zamiast od razu zarabiać 2x tyle, a zarobki wcale nie były takie rewelacyjne za granicą- to tego życie drogie i z dala od domu. jasne,że każdy wybiera co jemu się podoba,nie ma rozwiązań dobrych dla wszystkich, ale nie koloryzujcie bo w waszych opisach to wychodzi, że w Polsce to tylko chamstwo i bieda z nędzą a za granicznym szlabanem raj.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nannyNYC
A w twoich to za granica szorowanie kibli i rwanie salaty :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest ziarno prawdy
przeczytaj mój nik :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, ale wlasciwie o co Ci chodzi? Starasz sie udowodnic, ze tak naprawde wygranymi sa ci, ktorzy zostali? Ze nalezy siedziec w Polsce czy co? Tu nie ma wygranych ani przegranych, lepszych ani gorszych. Kazdy ma prawo do wyboru wlasnej drogi zyciowej. Poza tym ludzie nie jada tylko dla pieniedzy, ale tez ze zwyklej ciekawosci, z checi poznania swiata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do jest ziarno prawdy--> ciesze sie, ze tobie sie udalo, ale wez popatrz troche bardziej obiektywnie co sie dzieje w kraju. Smiem twierdzic, ze troche koloryzujesz w swoich postach skoro nie widzisz tego, jak u nas naprawde sie dzieje. I zrozum prosze, ze dla mnie robienie czegokolwiek w PL to strata czasu i zycia. To co napisalam (na co moge sobie pozwolic itd.) to nie po to (jeszcze raz) aby sie wychwalac pod niebiosa, ale zrozum, ja dopiero skonczylam studia i pracuje 7 miesiecy. W ciagu tych 7 miesiecy kupilam sobie samochd (nie nowy, ale tez nie starego rupiecia), finansowo jestem calkowicie niezalezna i jeszcze pomagam mojej rodzinie w PL, takze w zyciu mi nie wmowisz, ze w PL mialabym to samo po 7 miasiacach pracy. Nie mam bogatych rodzicow, nie wyszlam bogato za maz i nigdy nie chcialam wiec to co mam musze wydrapywac wlasnymi pazurami. Przez cale zycie stawialam na niezaleznosc i bywalo naprawde ciezko (przez wszystkim w trakcie studiow) i w koncu teraz moge powiedziec, ze od tych 7 miesiecy zyje pelna piersia, takze nie mow mi, ze w PL jest tak samo, bo jesli tak twierdzisz nie ma pojecia jak jest naprawde. I popieram szczerze wszystkich wyjezdzajacych z kraju, bo to jedyna szansa na normalne zycie i prawdziwa niezaleznosc:D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Enamorada, jestem autorka i nie rozumiem Twojego ostatniego posta. Ja w temacie pytam tylko dlaczego ci ludzie (przebywajacy w Polsce) na tym forum przy kazdym temacie o pracy za granica wtracaja komentarze typu: \"to siedz sobie na tym zmywaku w anglii i zapierdalaj dalej\". Wystarczy troszke topicow tu poczytac, wszedzie sa takie teksty. Ja jestem w Irl i nie jestem robolem i nie ma znaczenia czy pracuuje fizycznie czy nie. Kwestia jest taka, ze zacofane jednostki, ktore uwazaja sie za wyrocznie, zawistnie wypisuja tego typu komentarze. I po co? Przeciez to bzdury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Serene, zgadzam sie z Twoim zdaniem, nie lubie wzajemnego osadzania sie i krytykowania wyborow innych, zreszta to zawsze smierdzi kompleksami. Co do samego pojecia \"robol\" to tak naprawde czy pracujac niby na bardziej prestizowym stanowisku, ale po 12-13 godzin dziennie (bez placonych nadgodzin), bez szacunku, doceniania, za to z pelna dyspozycyjnoscia i za marne grosze, czyz tez nie jest sie \"robolem\"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja_tez_sie_wypowiem
Jestem juz 3 rok w Anglii i mam kilkoro znajomych Polakow, ktorzy tu pracuja. I tak: - 2 informatykow pracujacych w zawodze - 2 informatykow poszukujacych pracy w zawodzie - 1 au-pair, po skonczeniu studiow - 2 kierowcow autobusow, w zawodzie - 2 na wozkach widlowych - 2 spawaczy, w zawodzie - 2 kelnerki po liceach w Polsce, 1 barman zbierajacy na studia w Polsce - 1 ekotomistka pracujaca jako sekretarka - 2 sprzedawczynie w sklepach odziezowych po studiach wyzszych Ja sama tu studiuje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutne jest podejscie naszych rodakow w kraju do tych co wyjechali. jak ktos napisze ze pracuje za granica to od razu ktos mu odpali ze \"sprzatania kibli mu nie zazdrosci\". ci ktorzy tutaj wykonuja prace fizyczna odbierani sa w Polsce jako robole. a co powiedziec w takim razie o tych ktorzy w Polsce wykonuja ta sama prace za o wiele gorsze pieniadze? slow brakuje po prostu.... ja zaczynalam od pozycji takiego \"robola\" i sprzatalam w hotelu. w czasie 3 lat spedzonych w UK teraz jestem w 5 pracy i pracuje w biurze. nie wstydze sie jednak znajomych kelnerek, sprzataczek i chlopakow z budowy bo to tacy sami ludzie jak ja i nalezy im sie szacunek za ich prace. do wszystkich ktorzy szukaja pracy biurowej podaje adres strony gdzie mozna znalezc mnostwo ogloszen. jedyne czego bedzie wam potrzeba to jezyk angielski i wiara we wlasne mozliwosci. www.reed.co.uk pozdrawiam 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oni sa w UK
a ja im tam nie zazdroszcze.... pracujemy z mezem w Polsce i jakos nam sie zyje. mamy pod reka rodzine i przyjaciol. nie musimy wygladac swiat tak jak nasi przyjaciele, zeby sie zobaczyc z rodzicami. za kazdym razem jak przyjezdzaja to sa coraz smutniejsi. niby dobrze im, maja prace i wlasne mieszkanie ale widac po nich ze maja dola. szkoda mi ich bo sa to naprawde fajni ludzie i wielki swiat nie uderzyl im do glowy jak niektorym. niestety w kraju nie ma dla nich NORMALNEJ pracy a tam oboje pracuja w swoim zawodzie. caluski dla was gdziekolwiek jestescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja cos wam powiem...
zyjac od dlugiego czasu poza Polska, nauczylam sie przede wszystkim tolerancji i szacunku dla drugiego czlowieka, bez wzgledu na to jaka prace wykonuje.... Zycie jest za krotkie na zazdrosc i zawisc. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bajaderra
Ziarno prawdy - Tobie akurat sie udalo, no i bardzo dobrze, ale chyba umknal Ci fakt, ze zarabiacie z mezem powyzej sredniej krajowej i dlatego Was stac na domek, wyjazdy do Holandii itp. Tymczasem liczby sa jasne i klarowne: poziom zycia w UK jest o wiele wyzszy niz w Polsce, i aby miec domek i wakacje za granica, wystarczy tam normalna praca, taka np. jaka wykonuje u Ciebie ta dziewczyna od salaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KlarkaP
Kto ma ambicje i rozum na sprzataniu nie skonczy. Sama pracowalam w serwisie 3 miesiace, pracujac - pozniej pracowalam jako barmanka na weekendy - skonczylam szkole: angielski i komputerowa ksiegowosc. Mam prace w biurze. Niezla. Zarabiam na siebie. Zeby sprawdzic, ze nie wszyscy Polacy szoruja kible wystarczy tylko w IL nabyc ksiazke telefoniczna polonijna, a w niej na niezliczonej ilosci stron przerozne polskie business/'y. Od lekarzy i adwokatow przez polskie sale bankietowe, biura realnosciowe i ubezpieczalnie. Zawody takie jak w Polsce. I rzadzone przez Polakow i majace polskich pracownikow. Az tak duzo znowu pracy dla sprzatajacych i roboli nie ma. Nie wszyscy tak pracuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×