Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

przeniesienie

czy mam walczyć o mężczyznę?

Polecane posty

[08.10] 15:31 potrzebująca_rady Witajcie, dwa miesiące temu zdradził mnie mąż i od tego czasu nie mieszkamy razem ( rozstaliśmy się, czasem się spotykamy). Najgorsze, że jestem w ciązy. Jakoś daję sobie radę, dbam o dziecko, .... ale czuję się bardzo samotnie.... nie mam z kim dzielić radości z narodzin dziecka. mój mąż twierdzi że mu zależy na dziecku, ale ciągle dochodzi między mami do żalów i kłótni. Ostatnio poszliśmy do terapeuty rodzinnego i tam dostaliśmy bojowe zadanie, abyśmy rozmawiali ze sobą codziennie i abyśmy zaczęli rozmawiać na razie tylko o teraźniejszości nie poruszając problemów ( o tym mamy rozmawiać na spotkaniach). lecz dwa dni tylko trwały dobre chęci mego męża, oczywiście w weekend nawet sie nie odezwał, bo przyjechał do niego kolega i imprezowali a o mnie nawet nie pomyślał. Proszę powiedzcie, czy warto walczyć w tej sytuacji o mężczyznę, który tak postępuje, czy jest sens? [08.10] 15:36 Nie warto płaszczyc sie przed draniem, zdradził raz to bedzie kolejny [08.10] 15:37 nie warto widac,ze palant,niestety [08.10] 15:50 potrzebująca_rady niestety w głębi serca tez to czuję, ale cały czas jakaś igiełka sztura mnie w serce i mówi nie kończ tego ostatecznie.... daj szanse... [08.10] 17:03 pinecha a powiedziall dlaczego cie zdradzil i czy ta zdrada zostala udowodniona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna_____
Przykro mi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlaczego zdradził, .... jedynie co potrafi na ten temat powiedzieć to to że ....dobrze mu się z nią rozmawiało.... czyż to nie śmieszne?... w sms do niej odkrytych w jego komórce( swoją drogą że też zapomniał wykasować sms-ów wysyłanych) pisał że ją kocha... ale później twierdził że tak nie jest że to tylko flirt. fakt że dość dużo się kłóciliśmy ( prowadziliśmy razem firmę i problemy z tym związane przeniosły się do naszego życia prywatnego). Próbowalam o tym rozmawiać, ale cały czas mieliśmy na ten temat inne zdanie, on uważał że ja nie nadaję się do prowadzenia firmy, a ja uważałam że beze mnie wpadlibyśmy w większe długi niż do tej pory.... wiem że ta sytuacja mogła do tego doprowadzić, ....ale ja jestem w ciązy i myslałam że to coś zmieni w naszych stosunakch. tym bardziej że znalazł pracę na kierowniczym stanowisku i tam bedzie mógł rządzić jak tego chciał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko gdy oboje będziecie chcieli....(mimo tego co się stało) być razem...ale oboje chcieli. Jeśli Ty jesteś dla niego najważniejsza. Jeśli On jest dla Ciebie najważniejszy. W innym przypadku nic nie wyjdzie z Twojego starania i tylko szkoda czasu. Owszem może tak być że będziecie \"razem\". Ale czy warto? Może On nie dorósł do małżeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sennna
Zostań z nim do porodu dla dobra dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do roanny: wiem że ma to wszystko sens wtedy gdy oboje będziemy tego chcieli, tylko jak to sprawdzić? jak do tej pory to nie czuję że on chce powrotu... podejrzewam nawet że on to w jakiś sposób podświadomie zaplanował chcąc doprowadzić do sytuacji abym to ja go odepchnęła. według jego słów to czego on w tej chwili potrzebuje to stabilizacja, tylko co to według niego jest ta stabilizacja??????? bo on wie ze jak wrócimy do siebie to dalej nasze zycie bedzie wyglądało tak samo, czyli kłótnie, itp. a najgorsze ze on nie potrafi przyznac sie ze w związku dwie strony sa winne kłótni i obydwoje powinny ustąpić po trochu.... .... w końcu przekonałam go do wizyty u terapeuty rodzinnego.... mieliśmy I-wsze spotkanie i oczywiście cała tyrada jaka to ja jestem zła i niedobra..... nie wiem czy to dalej ma sens ciągnąc te spotkania bo doszło do mnie jak wiele on ma do mnie żalu i nie wiem czy sobie z tym poradzi, a ja nie chcę cały czas mu tłumaczyć swoje postępowanie, bo jak dotąd to własnie robiłam...tłumaczyłam się z każdej decyzji i każdego swojego postępowania, że on to zle odebrał czy źle zrozumiał moje słowa....warto????????????? do sennna: a co to znaczy zostać do porodu? czy mam go błagać aby zamieszkał znowu ze mna do porodu, czy o to żeby na razie zostawić temat otwarty i nie wnosić sprawy do sądu??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×