Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość renia12

kłotnie o pieniadze -jak jest u was?

Polecane posty

Gość renia12

fatalna ta niedziela zaczęło się od kłótni że niby ja za dużo wydaję, wprawdzie przy 4-osobowej rodzinie zakupów na weekand jest nie mało ale kupuję tylko naprawdę niezbędne rzeczy, żadnego jedzenia nie wyrzucam nic się nie marnuje a mój mężuś nie ma pojęcia że z samego kawałka mięsa nic się nie zrobi , potrzebe dodatki przyprawy itp itd, nastała od rana grobowa cisza .zrobiłam obiad z którego zjadł drugie danie ....resztę i rosół wstawiłam do lodówki , wogóle w lodówce sporo jedzonka , teraz on na to że jest głodny, mówię w lodówce jeszcze obiad idz sobie weż a on na to oburzony że nie będę go glodzić/ czyli chyba miałam podtawić pod nos/ jakby sam nie mógł sobie wziąść zabrał karte bankomatową i ze złościa poszedł coś zjeść na miasto a mi wytyka każdy grosz, swoich piwek papierosków nie widzi z portfela bierze ile mu się podoba niczego nie wyjaśniając. dłużej już tak nie mogę macie podobne problemy? jak postępujecie powiem że nie zawsze tak jest często rozmawiamy nt finansów wie na co nas stać an co nie a póżniej coś mu odbija ! żal mi tylko lodówka pełna a ja go głodzę! szlak mnie trafia mam go wiecznie obsługiwać ! poradzcie coś proszę jak się mam np teraz zachować kiedy wróci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość renia12
jakie zamrożone! w lodówce nigdy tak nie robiłaś wystarczy odgrzać ale królewiczowi się nie chce woli gadać o głodówce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas też czasem zdarzają się kłótnie o pieniądze, a raczej o ich brak... wkurza mnie czasem, jak muszę coś wyrzucić, bo mój mąż nie ma na to ochoty... wynosłam z domu nawyk, że jedzenia się nie wyrzuca, mama zawsze sama zjadała wczorajszy chleb, ojciec-kotlet z wczorajszego obiadu... u nas tym czasem- niestety często coś wyrzucamy:( zaczynam się buntować, bo dlaczego ja mam jeść coś, na co nie ma ochoty mój mąż? poza tym, dochodzi do ciężkich sytuacji, kiedy mamy na koncie spory debet- ja zaczynam się głośno zastanawiać jak do niego doszło, na czym na przyszłość można by zaoszczędzić- a mąż się denerwuje, ze niby całą winą za długi obarczam tylko jego:( a to wcale nie jest prawda... domyślam się, ze on tak się czuje, bo zarabia mniej niż ja... ostatnio jakoś udalo się nam wyjść z tego debetu, więc może już nie będzie kłótni:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość /poszkodowany/
Żona mnie szybko wyleczyła - zmusiła do robienia zakupów i pichcenia:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może rzeczywiście najlepszym wyjściem jest uczyć faceta robienia zakupów do domu lub na dodatek gotowania jeszcze obiadku przynajmniej raz na jakiś czas? renia... chyba Twój mąż ma jakiś problem ze sobą i z Wami, bo takie nerwowe zachowanie gdy mówisz mu, że w lodówce jest jedzenie tylko trzeba sobie odgrzać, jest nienormalne. Powiedz mu, że jeśli nie umie odgrzewać sobie jedzenia, najwyższa pora się nauczyć - następnym razem on odgrzewa/przygotowuje dla Was obiad inaczej zaprasza całą rodzinę na obiad do restauracji wybiegł zjeść coś na mieście? jesteś pewna, że sam?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on_z_innego_nicka
tak to jest .... niby pieniadze szzcescia nie daja ale jak sie ma 2 dzieci ... jak się dzis nie zarabia conajmniej 3,5 - 4 tysiecy zł to jest dramat nie ma sobie nawet co zawracać głowy zakladaniem rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×