Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pingwinka

szef zmusza mnie do pracy jako telemarketer a nie taka była umowa

Polecane posty

Gość pingwinka

Jestem na stażu. Do tej pory zajmowałam się innymi rzeczami. Głównie biurowymi. Pisałam sprawozdania, raporty itp. Jednak ostatnio szef powierzył mi nowe zadanie - bycia TELEMARKETEREM, mam zdobywać nowych klientów. Mam z tym straszny problem, ponieważ nienawidzę rozmawiać przez telefon :( Nie mam gadki, nie potrafię zdobywać klientów. Jestem osobą, która mówi konkrety jak ma coś akurat do powiedzenia. Nie umiem nawijać do słuchawki. Próbowałam parę dni temu zacząc te telefony, niestety przed każdym, drżą mi ręcę, brak mi powietrza, zapominam co mam mówić, głos mi się trzęsie. Palę przed każdym telefonem papierosy, budzę się w nocy i nie mogę spać. Jutro idę do pracy i już mnie brzuch boli z nerwów. Szeg stawia przede mną niebotyczne oczekiwania ze ma byc kilka rozmów zakończonych sukcesem. W piątek wróciłam z pracy i do późna strasznie płakałam, waliłam pięscią w ścianę. Poradzcie mi co ja mam robic?:( Nie chcę stracic tej pracy bo wiem, ze wiecznie dzwonic nie bede, tylko przez 2 tygodnie a potem inne zadania. Niestety nie radzę sobie z tym, wykanczam sie nerwowo. Mam chyba jakas telefonofobie :( Na spotkaniach kwalifikacyjnych nic nie bylo o jakims dzwonieniu. Jak odmowie dzwonienia wyleje mnie a jak spale kontakty do waznych potencjalnych klientow to mnie chyba zabije co mam robic, prosze o porade:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reklama telefoniczna
pingwinka - ja pracuję w banku i jak dział sprzedaży nie wyrabia planu to dają to nam. Mam to samo. Też nie potrafię nawijać przez telefon. Niby to tylko rozmowa telefoniczna, ale ja też się denerwuję, klienci są różni. Mnie też straszą , że jeżeli nie wyrobię planu to mnie zwolnią . Trudno, przecież siłą klienta nie przyprowadzę do banku i zmuszę go do wzięcia kredytu , jeżeli go nie potrzebuje, albo jak mam zmusić kogoś by założył lokatę na 1000 zł na 3-lata, jeżeli widzę , że ma niskie dochody i korzysta z debetu lub Rok-lini. Postaraj się trochę przed rozmową wyluzować, nie pal, bo to podnosi ciśnienie i tylko gorzej na Ciebie wpływa. Jak dzwonisz poproś osobę z którą chcesz rozmawiać do telefonu, przedtaw się imieniem i nazwiskiem oraz firmą z której dzwonisz. Przedstaw co masz do powiedzenia. Staraj się być sobą, czasami w czasie rozmowy możesz wtrącić coś na temat życia typu" rozumuem, róznie w zyciu bywa" itp. Na koniec podziękuj za rozmowę i życz miłego dnia. I nie przejmuj się tak bardzo to tylko 2 tygodnie. Czasami własnie takie ciężkie sytuacje dużo nas uczą. Na przyszłość masz dodatkowy atut, będziesz potrafiła przeprowadzać jakieś negocjacje. Naprawdę najgorsze jest kilka pierwszych telefonów. Potem to już mówisz i nawet nie zastanawiasz się nad nerwami. Może kup sobie w aptece jakieś ziołowe leki uspokajające na ten okres rozmów. Trzymam kciuki , napewno dasz radę i pomyśl sobie , że to tylko 2 tygodnie, a potem wrócisz do pracy , którą lubisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamizelka...
Przede wszystkim trzeba myśleć pozytywnie,bo bez tego kicha :o Doskonale cię rozumiem, sama mam telefonofobię i kilka innych przypadłości, które utrudniają mi życie na każdym kroku i przez nie mam ogromne trudności w szukaniu pracy :o Jak byłam na stażu moje rozmowy z klientami ograniczały sie na szczęście do przyjmowania zamówień i wyjaśniania ewentualnych problemów, nie musiałam nikomu nic reklamować, od tego byli handlowcy. Chociaż i z tym na początku miałam problem, i to poważny :o Dla mnie najgorsze jest to, że ja zanim gdzieś zadzwonię, w byle jakiej sprawie, to wcześniej układam sobie w głowie rozmaite scenariusze, nakręcam się i okazuje się, że rozmowa trwająca 2 minuty kosztuje mnie pół dnia nerwów :( A i tak zwykle okazuje się, że wcale nie było strasznie ;) Może powinnaś sobie w punktach gdzieś na karteczce pomocniczej wypisać, co powinnaś powiedzieć i jak ewentualnie zareagować na kilka możliwych sytuacji :) I pamiętaj, to tylko 2 tygodnie, zleci jak nic :) Trzymam kciuki, powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×