wyciek płynu z sutków

Słuchajcie coś niepokojącego dzieje się z moimi piersiami :( Robiłam sobie sama badanie piersi i gdy nacisnęłam sutki pojawił się płyn surowiczy trochę przeźroczysty potem lekko mleczny. Czy któraś też tak ma albo miała? Nie wyczuwam w piersi żadnych zmian, nic mnie nie boli tylko ten dziwny wyciek i to z obydwu sutków. Pojawił sie w połowie cyklu teraz tuż po okresie też to mam - trochę mnie to niepokoi. Napiszcie coś.

lepiej idź z tym do ginekologa... coś takiego widziałam u psów-suk kiedy miały ciążę urojoną nie wiem, czy podobne zjawisko występuje u ludzi, nie słyszałam o czymś takim

a biezrzesz tabletki antykoncpecyjne? wyciek z sutków świadczy o pewnych zaburzeniach hormonalnych

Koniecznie idź do lekarza, wyciek z sutków, poza ciążą czy okresem karmienia jest zawsze objawem niepokojącym. Nie chcę straszyć ale wyciek z sutków jest jednym z objawów nowotworu piersi. Mam nadzieję że to tylko jakieś problemy hormonalne.

dzięki. Jestem umówiona na usg ale dopiero w listopadzie :( miałam usg pótora roku temu ale nic nie wykazało :) Moze to hormony? Bo przecież jakby to był nowotwór to nie byłoby wycieku z dwóch piersi na raz :O chyba?

a dodam że usg powinno robić się w \"młodym wieku\" co 2 lata....

nowotwór byłby gdyby wyciek był z krwią. na opakowaniu tabletek anty pisze że może pojawic się mlekotok z sutków wiec to mogą być zaburzenia hormonalne

nie biorę tabletek od 2 lat.

idź do lekarza :(

ale moja mama miała wycieki z sutków i okazało się, że to był objaw guza mózgu. Więc nie bagatelizuj tego i idź do lekarza.

nieźle... a jakie były dodatkowe objawy tego guza? bo nie wiem jak lekarz może to skojarzyć :(

masz prawdopodobnie podwyższony poziom progesteronu

masz prawdopodobnie podwyższony poziom prolaktyny(sory za powyższą odpowiedź)

a kiedys miałam już problemy z prolaktyną...

stukow jmoze byc niepokojacy tylko i wylacznie wtedy, kiedy wydzielina jest z krwia, a nie "mleczna". Na bank jestes w ciazy. Gratulacje :)

obawiam się w takim razie że to było niepokalane poczęcie.... bo od pół roku jestem abstynentką :(