Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość asia21

jak odzyskac ukochanego????????

Polecane posty

Gość asia21

mój chłopak odszedł ode mnie po 6 wspólnych latach, spotkał nagle dziewczynę i niesamowicie sie zauroczył. w miesiac czasu skoczył nasz zwiazek i zamiszkał z nia. podłał ta decyzje mysle ze nie do końca przemysławszy oparł sei tylko na swoich emocjach. pomiedzy nami było róznie ale ostanimi czami w sumie to gorzej to bardziej z mojej strony. Lubiłam postwic na swoim a jego to zaczeło denerwowac. no i odsunęłam sie od niego w sprawch łózkowych w sumie dośc rzadlko sypialismy ze soba. Az wkońcu poznał ja i sie zauroczył i teraz korzysta bo ona jest młodsza od niego o 7 lat(on 27 ona 20) i on robi co chce ztego co wiem to wiekszosc wolnego czasu spedza z nia w łóżku. Wiem ze jej nie kocha i raczej nie wiaze z nia powaznych planów bo mówił swoim rodzicóm ze ona jest młoda i głupia, ale jemu chyba teraz pasuje taki układ. Wiem ze on bardzo mie kochał i chyba dalej kocha, ale powiedział ze nie umie ze mna zyc nie umie sie ze mna dogadac. ciagle dzwoni do mnie pyta sie co słychac, martwi sie o mnie pomagami finansowo, bo on jest za granica a ja w polsce i jest mi troche ciezko samej. dzwoni kilka razy w tyg i tez mówi ze teskni, Wiem ze duzo jes tmojej winy w tym ze odszedł i zastanawiam sie co mogłabym zrobic zeby do mnie wrócił, zeby zaufał ze sie zmieniłam, ze na wiele spraw patrze inaczej. Mysle ze dalej mu zalezy skoro dzwoni i martwi sie o mniie. może ktoś mi doradzi coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak bardzo boli...
W sobote moj ukochany powiedzial mi ze to koniec...Bylismy ze soba 3,5 roku...Kiedy spytalam kiedy przestal mnie kochac, powiedzial ze chyba z powodu naszych klotni i ze juz od tamtego roku nie bylo miedzy nami dobrze...Tym czasem trzy miesiace temu zabral mnie na piekny weekend i spytal czy wyjde za niego za maz...Pamietam jak plakalam ze szczescia... Jeszcze tydzien dwa tygodnie temu mowil ze mnie kocha, patrzyl na mnie z taka miloscia, do rodzicow mowil "tesciu" i "tesciowo", rozmawialismy o weselu...Mowil: "Zaloz pierscionek na paluszek. Bedziesz slicznie wygladac. Kazdy bedzie widzial ze jestes moja..." Jeszcze tydzien temu gdy rozmawialismy o rozstaniu znajomych powiedzial:"Klotnie to nie powod by zerwac, pamietasz?My tez sie klociclismy, ale w zwiazku sa zle i dobre dni"...wiec dlaczego mi to zrobil???????????? Od soboty nic nie jadlam, tylko plakalam. W koncu zaslablam i siostra z mama wpychaly we mnie jedzenie. Wiedzialam ze nie moge rzucic szkoly i pracy, dlatego musialam troszke sie pozbierac...mowie troszke bo caly czas placze jak tylko o nim pomysle. W sobote po telefonie ktory zakonczyl nasz zwiazek, odwiozlam mu pierscionek...nie spojrzal mi w oczy...odjechalam...gdy zadzwonilam by powiedziec "zegnaj" powiedzial ze chce ze mna dalej rozmawiac. Odpowiedzialam ze niewiem czy to bedzie mozliwe(z powodu mojego bolu) ale zeby zadzwonil jak bedzie mial ochote porozmawiac...Juz wieczorem i rano w niedziele nie moglam wytrzymac bez niego wiec sama zadzwonilam. Chce sie z nim spotkac, bo nie wierze w to co sie stalo i ze przez tydzien mozna przestac kogos kochac...Nie odebral telefonu ani nie zadzwonil do tej pory...nie wiem co robic... On nie ma innej...powiedzial ze chce byc sam...moze to klopoty w domu, ale borykal sie z nimi juz od czasu gdy sie poznalismy, wiec co sie zmienilo..? Nie wiem co robic...nie chce sie narzucac i zmuszac go do rozmowy...ale nie chce sie poddac...on byl dla mnie calym zyciem...i czuje ze moje zycie sie skonczylo wraz z jego odejsciem... Do wszystkich facetow z problemami: Myslalam ze tylko kobiety przezywaja takie rozstania bo wszyscy faceci sa gruboskorni i nie maja uczuc...jednak widze ze dziewczyny czasem potrafia byc gorsze i ranic tak samo.Zycze wszystkim powodzenia...i przepraszam za tak dlugi opis...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak bardzo boli...
Asia, naprawde bardzo Ci wspolczuje... sama teraz tak cierpie...Nigdy nie myslalam ze to az tak boli...Ludziom ktorzy stoja zboku najlatwiej sie mowi "zapomnij" bo nie wiedza co to znaczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia21
wiesz mu tez bylismy zareczeniew swieta bozego narodzenia, w miesiac przed rozstaniem ustalilismy date ślubu dziwne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia21
jesli naprawde sie kocha nie da sie zapomniec, nawet jesli ktos bardzo cie skrzywdzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samantaaaa
Miłosc to chemia ,to substancje wydzielane z mózgu w pewnym momencie sie konczy ich wyidzelanie ,miłosc gsnie i jest szok,a to jest normalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia21
po 6 latach to nie była chemia to było swiadome uczucie, przyjażń i wogóle wszystko. On był całym moim zyciem a teraz została ogromna pustka . Chce zeby wrócił!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak bardzo boli...
Samantaaa, gdybys przezyla cos takiego to mialabys inne zdanie. A moze przezylas ale zapomnialas juz jak bylo...nie wiem...w kazdym razie tylko ktos kto to przezyl wie jak bardzo to boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak bardzo boli...
Tomek: Jak mozna nie rozpaczac jak twoje zycie wlasnie sie skonczylo...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak bardzo boli...
Do Asi: Przyznam Ci ze ja mam troche latwiejsza sytuacje bo moj narzeczony nie ma innej...chyba nie potrafilabym na niego wiecej spojrzec gdyby ...Ale moze tobie bedzie latwiej zapomniec, bo mozesz go znienawidzic za to co ci zrobil...z kolei ja widze ze cos sie stalo a nawet nie moge go zapytac bo nie odbiera i nie dzwoni...a sam powiedzial ze chce zebysmy rozmawiali i sie spotykali... Tomek: Pisze raczej z piekla bo to przez co teraz przechodze nie mozna nazwac niebem...a jesli ktos to nazwie niebem to nie zycze nikomu zeby tu trafil...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak bardzo boli...
bez niego chyba nigdy nie wroce do pionu...ktos mi powiedzial ze znajde innego...to nie jest lekarstwo. Ja nie chce nikogo innego. Nigdy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia21
czy nikt nie wierzy ze on moze wrócic??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak bardzo boli...
Tomek: Moze powiesz mi jako facet dlaczego moj byly narzeczony tak postapil. Faceci mysla inaczej i moze ja czegos tutaj nie widze...(nie mowie tego z ironia, naprawde prosze cie o rade jako przedstawiciela plci przeciwnej)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak bardzo boli...
Asia: Ja wierze z calego serca ze moj sie opamieta...podobno "wiara czyni cuda..." Ale boje sie ze przez ta wiare bede ciagle rozdrapywac rany i nigdy o nim nie zapomne...jesli on jednak nie wroci...Dlatego nie wiem czy napisac ci zebys w to wierzyla...czy lepiej zeby sie nie ludzic bo bedzie gorzej bolalo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak bardzo boli...
Tomek: Dlugi ma...i problemy w domu...Ale ja go niegdy nie prosilam o pieniadze ani nic takiego. Nawet chcialam mu pomoc splacic. Nie potrafie uwierzyc w to ze przestal mnie kochac w tydzien...bo on zadko mi to mowil, ale juz jak powiedzial to wiedzialam ze to prawda, a nie tak jak ktos powtarza dziewczynie/chlopakowi "kocham cie" w kazdym smsie i rozmowie. A tego ze jest chory troche sie boje...ale on nie chodzi nigdy do lekarza to niby jak sie mial o tym dowiedziec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia21
wiesz ze ja mam ten sam dylemat. ja równierz wierze ze wiara czyni cuda i ze miłościa mozna zrobic wiele, ale boje sie tego ze bede sie łudzic ze on wróci i bede cierpiec i meczyc sie. ALe wiem tez ze jesli nie zrobie wszytkiego zeby go odzyskac to do końca zycia sobie tego nie wybacze. Kocham go bardzo i wiem ze jest wart zachodu i chce spróbowac , nie wiem na ile wystaczy mi siły ale chce tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak bardzo boli...
a co do innej dziewczyny to tez w to nie wierze, bo on jest bardzo wierny, a pozatym caly dzien pracuje(jako mechanik) to chyba ze poznal jakas gruba murzynke co przyszla naprawiac samochod...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia21
ja tez iwerzyłam ze był wierny iz nie ma kiedy bo pracował po 14 godz dziennie a jednak znalazł czas zeby kogos poznac. moze nie szukał specjalnie ale spotkał ja przypadkowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak bardzo boli...
Nie mam nic do grubych ludzi... ale jak mowie "gruba" to nie chodzi mi o gruba tylko...nie wiem jak to wytlumaczyc...czy ktos widzial kiedys murzynke co zajmuje 2 czy 3 krzesla naraz i jeszcze wcina 20 hamburgerow? Takie wlasnie przychodza do niego do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak bardzo boli...
Wiesz Asia...Ja wlasnie tez sobie tego nie wybacze jak nie zrobie wszystkiego co tylko mozliwe...chociaz to nie ja zawinialam...tak ja i ty...napisalam mu dzis krotki list, wywolalam kilka wspolnych zdjec ktore siedzialy mi w aparacie chyba z 2 lata i nagralam mu plyte z piosenkami ze bede czekac na niego i pokonam wszystko itd. Chce mu ja dzis wsadzic do skrzynki ale nie wiem czy dobrze robie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Max Pain
dziewczyny tracicie czas powiedzmy,ze uda wam sie odzyskac waszych exów warto o to walczyć?skoro tak latwo im bylo odejsc nie da się kochać na baczność,pamiętajcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozstawaliśmy się kilka razy, on zawsze wracał, aż w końcu pojawiła się inna. Co gorsza, to była moja koleżanka z pracy :( Dla mnie oznaczało to w zasadzie koniec życia. Dotknęłam dna, ale resztkami sił zaczęłam szukać sposobów na odzyskanie go. Przypadkiem znalazłam ogłoszenie strony http://urok-milosny.pl i postanowiłam skorzystać. Był to strzał w dziesiątkę. Ukochany wrócił a ja wstałam z kolan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiuniuniunia
Nie wierzcie w tego posta wyżej ,to natrętna reklama!!! Jedyny sposób na odzyskanie partnera to zamówić urok miłosny na stronie ch*jDupaKamieniKupa.com.pl Ja tak zrobiłam i moje życie jest teraz pasmem sukcesów! Odzyskałam narzeczonego, dostałam awans w pracy, wyleczyłam hemoroidy a pies sąsiada który zawsze na mnie szczekał i raz rozerwał mi nogawkę zdechł już w momencie jak zobaczył kuriera z przesyłką!!! Zapiszcie ten link ch*jDupaKamieniKupa.com.pl i cieszcie się życiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakim trzeba być ciołem żeby w jednym zdaniu robić z siebie ofiarę a już w drugim pisać że to "przeze mnie bo byłam wredna, kłóciłam się o byle pierdołę i d u p y nie dawałam miesiącami" a w trzecim płaczliwym głosem jęczcie "jak go odzyskać"? To ja wam podpowiem, na początek bądź miła, nie pyskuj bez powodu udawaj d u p y częściej niż raz na miesiąc jak stary wypłatę przyniesie. Idiotki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×