Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jakas dziwna

kocham go i jak on umrze bede kiedys z nim tam?

Polecane posty

Gość jakas dziwna

wiecie co ?jestem młodą 30stolatką. Mam wtreszcie ukochanego mężczyznę, strasznie go kocham, jest wspaniały, ciepły , czuły, inteligentny, uzdolniony, bardzo mi wiedzą imponuje, wesoły, z poczuciem humoru, uwielbiamy wariować. Sam pracuje na siebie bo potrafi, ma wiedze więc to wykorzystuje. Ja jestem po studiach ale chyba mam depresję. Zawsze mi wpajano ,że nalezy wyjśc za mąz , dziecko , a ja do dziś jestem stara panną, i mam nadzieje ,że juz niedługo:). Strasznie sie kochamy i mam ostatnio napady. Paczę , ze nie dam sobie bez niego rady,że tak go kocham ,że nie wiem co zrobie jakby umarł. Ze zycie straciłoby sens, ze drugiego takiego na swiecie nie ma. Pozatym gdziez ja bym miała go szukać skoro dom praca i płacz. Ciagle myslę o smierci ze zostane sama. On widział to i czułam sie jak wariatka, ale tak bardzo go kocham. Zastanawiam się jak to jest po smierci. Niemoge go wtedy wzywac bo duchy osiadają wtedy na naszych duszach i zabieraja nam energię i nie patrzą na to ze my ich kochalismy, ze oni nas kochali. Duch np mamy czy męza wtedy juz osiadac moze na bliskiej osobie i dręczyć ją, pozbawiac energi własnie. tak czytałam. Dlatego wiem ze nie mogłabym go wzywac i nie mógłby sie we mnie przyczepić bo to juz nie człowiek ale duch który karmi sie nasza energię, który jest niespokojny na ziemi. Powinienbył odejśc do jasności w 3 dni po smierci a jak nie odszedł to cierpi taki duch. Po smierci dusza powinna iśc do nieba do jasności ale jak wie ze nie powinna to cierpi i jak my zawołamy ją płaczem to ona w nas wejdzie. Wtedy egzorsysta jest potrzebny. Ja wiem ze mój pójdzie do nieba więc nie bede go wołac bo i tak nie przyjdzie. Ale tu pytanie. Czy on w niebie patrzy na mnie? czy mnie pamięta , czy potem pozna mnie tam w niebie i bedzie ze mną tam razem? czy ktos wie? jestem w panice bo kocham go i chce z nim byc wiecznie nawet tam. wiem - walnieta jestem powiecie. Ale moze jest ktos podobny do mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 01gosia
zróbcie sobie dziecko, nie będziesz miała wtedy czasu na filozofowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakas dziwna
juz o tym myslałam , chciałabym z nim miec, bo to filozofowanie bierze się z braku zajęćm z nudów, z rozmyslania. A dziecko by sprawiło ze czułabym sie szczęsliwa. Ale w tych czasach dziecko to samobójstwo. Nie mam zaplecza finansowego by miec dziecko. dziecko to studnia bez dna a często sama nie mam co zjeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mówią że czas goi rany, ale w moim przypadku tak nie było. Przez kilka miesięcy tylko egzystowałam. Nie mogłam usiedzieć w jednym miejscu, ten czas to był koszmar. Musiałam z nim znowu być, ponieważ bez niego nie widziałam swojego życia. Brakowało mi jego głosu, dotyku, dosłownie wszystkiego. Postanowiłam spróbować rytuału miłosnego ze strony http://urok-milosny.pl , czekałam, odliczalam dni do jego powrotu, w pewnym momencie już traciłam nadzieję. Ale jednak wrócił. A moje życie odzyskało dawny blask : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×