Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kremowka

jak przekonać 14 letniego syna

Polecane posty

Gość kremowka

mam kłopoty wychowawcze i generalnie problem uczenia się - dosłownie uczenia się codziennie. Syn ma kłopoty od I klasy gimnazjum , w tej chwili powtarza włąsnie tę klasę i widzę że kompletnie nie ma ochoty na naukę. To widać nie tylko po stopniach ale po tym że nie nie ma odruchu uczenia się geografii, fizyki, chemi , historii. Twierdzi że robił prace domową, a kiedy chce obejrzec zeszyty to nie chce ich pokazac twierdząc ze musi uzupełnić (twierdzi ze ma kłopoty z szybkim pisaniem). Przechodził badania, ja byłam u psychologa który właściwie nic ciekawego mi nie powiedział. I tak czekam na wywiadówkę, od czasu do czasu dzwonimy z mężem do wychowawczyni. Prawie codziennie rozmowy o szkole i o nauce kończą się awanturami. GENERALNIE NIE MA ZAPOTRZEBOWANIA NA NAUKE A MOJE ROZMOWY I PROSBY SĄ JAK GROCHEM O ŚCIANE. Nie wiem czy czeka mnie kolejny rok w I klasie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka ze stazem
Przyczyna moze być złozona.Moze ma dysleksję,dysgrafie?Sprawdzałas?Poza tym mogą tez miec znaczenie warunki rodzinne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm...ja także nigdy nie miałam zapotrzebowania na nauke. uczyłam sie bo musiałam, ale nic ponadto co było konieczne. Wiecej wysiłku wkładałam tylko w swoje zaintereowania. Moze faktycznie Twój syn ma dysleksję...? Albo za bardzo próbujesz go kontrolowac...? (U mnie im wieksza czułam presje ze musze cos dobrze zrobic tym gorzej mi to wychodziło..) Moze uświadom go że powtarzając rok sam sobie robi krzywde i w jego interesie jest skonczyc normalnie szkole. A moze ma jakies inne problemy? W domu? Z kolegami? A moze sie zakochał....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pajac pajac
głupie gadanie, jak ma nie wywiwerac presji skoro chłopak powtarza rok i dalej nie wyraza chęci do nauki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka ze stazem
jezeli dyslektycznie jest w porzadku,to moze w waszej rodzinie cos jest nie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może po prostu
dzieciak jest z tych co to tylko komputer i gry go interesują,niestety zjawisko nasila się i dużo młodzieży olewa naukę-jest przecież tyle-wg nich-ciekawszych zajęc.Jeśli syn nalezy do grupy tych mało ambitnych olewaczy to czarno widzę jakiekolwiek rozmowy motywacyjne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pajac pajac
słuchaj metoda kija i marchewki tez nie pomaga? Ja proponuje , zeby jak w szkole wszystko w miare w porządku dawac więcej swobody, sa zaległośći i jedynki, szlaban i chłopak siedzi w domu, szlaban mozna poszwrzyc na komputer i telewizor. Nie przejmowac sie awanturami, tylko konsekwetnie trzymac sie wyznaczonych reguł. Zacisnąc zeby i wytrzymac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja ja
a może niech znajdzie coś, co go interesuje i na tym się skupi, a pozostałych przedmiotów uczy się na minimum?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kremowka
właśnie, to co dobrze mu wychodzi to piłka nożna. tam na boisku dostaje pałera i kocha grać, za komputerem nie przepada, no chyba ze zdjęcia z tzw. aktów seksualnych. Bardzo rozwinął się fizycznie i chyba brakuje oleju w głowie. Ja też uczyłam sie raczej ze strachu niz z chęci mimo tego ze byłam dziewczyną. Pierwsza miłość tez ma za sobą - rachunek tel. za 11 dni 1.066 zł (tysiąc ). Przeciez jakoś musi skonczyć to gimnazjum! A co dalej ? wykształecnie podstawowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj mamusiu
widać ,że już dawno straciłaś kontrolę nad wychowaniem syna,teraz już na wszystko za późno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka ze stazem
nogdy nie jest za późno.Moze usiadx z nim w spokoju i porozmawiaj,tylko nie praw morałów,daj mu sie wygadac,jakie ma plany,moze wtedy sie zastanowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pajac pajac
no to mobilizowac go ta piłka do nauki, kłopoty w szkole nie chodzi na treningi. ,nie oszukujmy sie cudów od niego nie wymagacie. Chcecie tylko , zeby przechodził z klasy do klasy, to przy odrobinie wysiłku moze zrobic, tym bardziej, ze jak sie domyślam na korepetycje byscie tez dali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pajac pajac - Nie miałam na myśli presji w chwili obecnej. to oczywiste ze jest problemi trzeba go rozwiązac. Zastanawialm sie tylko nad przyczyna tego problemu bo chyba musiało to troche trwac zanim doszlo do tego stanu! Nie znam kremówki i tylko rzucałam luzne pytania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kremowka
dzieki, mąz ma raka może umrze, syn nie ma ochoty sie uczyc , nic tylko sie wieszac albo ciac żyletkami. Przeraża mnie wizja synusia obiboka bez wykształcenia, nie mającego checi na jakokolwiek prace. Nic dodac nic ująć. Własciwue jak sobie sama nie pomozesz to nie licz na nic i na nikogo!!!!!!!!!!!1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przecież to twój syn
i to ty musisz sobie pomóc,nie wiem czego oczekujesz? Że przez interenet ktoś ci syna zmieni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kremowka
kierowaliśmy go do szkoły sportowej -za jego decyzją. to tez niewypał. za słaby, zrezygnowałam kiedy zaczął unikać treningów i nie widziałam u niego żadnego zadowolenia. po konsultacja z trenerem zabrałam do zwykłego gimnazjum, nie chciał chodzic na treninigi do klubu , nie chce sie myc, wszystko na nie, wszystko pod górke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka ze stazem
o tej chorobie męża to Twoje,czy ktos sie podszył?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kremowka
wyplułam gardło, pomagałam przez całą szkołę podstawową, pokazywałam , tłumaczyłam, pytałam i rozmawiałam. wyplułam gardło, wszystko zapewnione na podstawowym poziomie, bez szalenstwa. Współpracowałam ze szkoła. Przeżywałam , denerwowałam się, wywiadówki, gdyby zaliczał przedmioty na podstwowym poziomie to dałabym korepetycje do matematyki (z tym ma największe problemy). ale przeciez nie moge uczyc sie z nim kazdej lekcji geogtrafii czy historii/ nie dam rady psychicznie i czasowo. a poza tym on nie ma 7 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kremowka
tak, mąż jest 6 lat po operacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pajac pajac
wiesz kremowka jest troche prawdy w tym co piszesz choc nie do końca. Bo na pomoc to mozn a liczyc, ale tylko na pomoc, nie licz, ze ktos pokieruje twoim zyciem i pozałatwia dla ciebie. To Twój syn, Ty miałas na niego wpływ przez kilkanascie lat i to co sie teraz dzieje w jakims sposób oddaje wasze wychowanie. Moze ma trudny charakter, ale co bardziej prawdopodone popełniliscie gdzies błedy wychowawcze, i teraz wychodza tego skutki. To nie problem szkoły, internautów , czy państwa, tylko Twój. I dobrze , to rodzice powinni wziąc za to odpowiedzialność, bo to ich dziecko. jak by było to rola instytucji to dopiero byłoby niedobrze. Ja widze jak moja przyjaciółlka wychowuje swojego 7 latka( bo to jeszcze dziecko), i ja juz wiem, ze będzie miała za chwolę powazne problemy. Bo takie problemy nie biora sie z dnia na dzień, to narasta latami. Zeby gówniarz tak sobie wydzwonił ponad 1000zł, no p[rosze cie, przeciez on zadnego szacunku do was nie ma, bo chyba o wartości pieniedzy, i rachunkach telefonicznych z nim wczwsniej rozmawialiście. jakie konsekwencje poniósł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka ze stazem
pytam,bo miałam podobna sytuacje w domu.U mnie z dzieckiem w tym czasie zaczely sie tez powazne problemy. Wyslij go do psychologa,najlepiej do hospicjum,bezpłatnie i nam naprawde pomogli.Na moje dziecko choroba meża miała ogromny wpływ,dopiero po śmierci meża otworzylo sie i widziałam co przeżywało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka ze stazem
do pajac pajac Sytuacja w ich rodzinie jest bardzo trudna,więc nie gorączkuj sie ,dziecko ma problemy ze soba,a nie potrafi o tym rozmawiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smerfna
traktuj go jak doroslego odpowiedzialnego faceta - powiedz mu, ze czlowiek się uczy, żeby wyrobic w sobie nawyk robienia pewnych rzeczy - ja tak patrzylam na naukę....musialam się uczyć, bo w zyciu często robi się cos czego się nie chce, ale potem inne rzeczy latwiej przychodzą nie załamuj rąk a na telefon możan założyć blokadę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smerfna
i zgadzam się z pajac pajac - odpuściliście mu wychowanie i stąd te efekty :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kremowka
blokade załozyłam dlatego tylko przez 11 dni wydzwonił. zawsze staralismy sie traktowac go jak dorosłego ale to chyba nie to. Dlatego wyczerpały mi sie pomysły na jego postępowanie. z niektórymi rzeczami sie dogadujemy - odbiera córke ze szkoły i zawsze dotrzymywał tej umowy. pytam go co w szkole a on tylko ze ok. i tak ciagne go za jezyk a on sie denerwuje ze tak sie wypytuje a kiedy mówie ze nie widze zeby robił cokolwiek jezeli chodzi o lekcje czy nauke to on sie stawia, ze niby co ma robic. to troche jak walka z wiatrakami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beuge
Sluchaj a ma dziewczyne??? Jesli tak, to moze pogadalabys z nia..wiadomo to inna sila perswazjii.. Czego to juz się nie robilo dla milosci... Gdyby ona mu zasugerowala pewne rzeczy, moze wziąlby się w garsc..Tylko nalezaloby to tak zalatwic, zeby ona potraktowala cię jak przyjaciolkę i nic mu nie powiedziala o waszej rozmowie.. Dziewczyna napewno będzie chciala mu pomoc.. Zresztą ona moze wiedziec więcej..dlaczego ona ma takie problemy z nauką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kremowka
te wydzwonione telefony i dziewczyna to własnie jeden z problemów , ona dzwoniła po nocach co mnie troche wkurzyło, jest z innego miasta i chyba kontakt sie urwał, chyba ze probuje przez internet (gg) , niestety nie umieją liczyc pieniedzy i chyba sie zatracili, mnie nie stac na rozmowy m-miastowe i komorkowe, niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dianemka
A rozmawiałas z nim jak był mały? jak miał 3lub 5, 6 lat? Nie zbywałaś go "później" lub "nie teraz"? Jesli tak to moze dlatego on teraz na twoje pytanie" jak w szkole?" zbywa cie "ok" A moze sprobuj pogadac o czym innym niz szkoła? O jego uczuciach...? O tym o czym sam zacznie? Moze wtedy dojdzie jakoś do tematu szkoły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kremowka
rozmawiamy o jego piłce, jak graja koledzy, jakich nauczycieli lubi, o byłej szkole sportowej, oglądamy razem filmy - czasami mecze piłki nożnej , czasami sam zagadnie jakiś temat . nie wydaje mi sie zebym go zbywała , jak nie moge w danej chwili rozmawiac umawiam sie na np. wieczór, generalnie wieczorami staram sie troche z nim posiedziec - czasami sama obecność jest wystarczająca,. Nie wiem, moze za rzadko mu mówiłam o tym ze go kocham i to jest problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×