Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość emmilka

jak to uwas jest z seksem??

Polecane posty

Gość emmilka

mam teraz najdłuższa przerwe z moim facetem w zyciu intymnym. Ostatni raz kochalismy sie chyba z miesiąc temu. Mieszkamy razem. On nie naciska, nie wymusza ale wiem ze pewnie ma ochote. Tylko wlasnie w tym problem ze..........ja jej nie mam. Nie chce zeby poczuł sie odrzucony ale naprawde seks teraz to ostatnia rzecz na jaką mam ochote. jak to jest u was? tez zdarzają sie wam takie przerwy?? zapraszam do dyskusji. 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emmilka
nikt nie pogada?? :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nasa bylo najdluzej 2 tygodnie, tez mieszkamy razem a jestesmy juz ze soba prawie 2 lata... aale jelsi sie nie widizelismy 2 tygodnie to doslownie rzucalismy sie na siebie, nigdy dluzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emmilka
no wlasnie. U nas kiedys tez było inaczej. A teraz po prostu takie przerwy zdarzaja sie coraz cześciej. Teraz on mi chce chyba pokazac ze nie jest z tych facetów którym tylko na łózku zalezy dlatego sie nie przymila-----kiedys mu powiedziałam ze wlasi mi do łózka i przytula sie tylko wtedy jak mu sie chce. Moze to go ruszyło i teraz chce udowodnic mi ze tak nie jest? :) nie wiem dlaczego minęla u mnie ochota na seks. Kiedys bardzo mi sie chciało i uwielbiałam to a teraz nawet o tym nie mysle. Kazdego wieczoru ide pod prysznic a potem kłade sie do łózka i ....zasypiam. :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a u mnie na odwrot
ja chce a on nie :(((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas chcemy oboje, ale czasem ja czy on jestesmy tak zmeczeni, ze wystarczy glowe do podusi przylozyc, a rano szybki nr za ktorymi nie za bardzo przepadam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie z seksem jest tak: co miesiac biegam na dworzec i dotykam w intymne miejsca żebraków, w każdy wtorek i piatek (to już dzis hura hura hura) bzykam psy i koty na śmitniku przy moim osiedlu, a w poniedziałek lece na plebanie do księdza Andrzeja Lachociąga który obrabia mi pałkę niczym stonka świeży liść ziemniaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaajednaaaa
o to mamy podobny problem my mieszkamy ze soba 4 lata i podobnie jest, sa czesto takie dlugie przerwy i coraz czesciej zastanawiam sie czy ja w ogole jeszcze jestem dla niego atrakcyjna??on mowi, ze tak, ale czuje, ze cos jest nie tak....dziwne jest to wszystko, a tym bardziej jak ktos jeszcze pisze, ze np. jest malzenstwem 10 lat i seks codzienny to podstawa to mnie doluje :( a nie lubie seksu rano :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emmilka
ja tam sie nie przejmuje tym ze moze nie jestem juz dla niego atrakcyjna. :) wiem ze tak nie jest. po prostu widze ze juz nie mam ochoty takiej jak kiedys. a na siłę nie lubię tego robic bo wtedy jestem rozdrazniona i w ogóle nie sprawia mi to przyjemnosci. Do niczego nie moge sie zmuszac. Tak sobie wlasnie pomyslalam........ile razy juz zrobił to sam? ;-) ciekawe kiedy nastanie moment ze zamiauczy ze chciałby sie pomisiac;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj...żebyś nie doprowadziła do sytuacji że zacznie to odbierać jako proszenie się o coś co...hmm...jest tak oczywiste w związku... nie ma nic gorszego jak sex proszony...to tak jałmużna... także uważaj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emmilka
morfeusz........wiem o czym mówisz ale ja naprawde nie moge sie do tego zmusic:-O a on nie naciska, nie prosi. Po prostu widzi ze nie palę sie do tego. A nie chce zeby odebrał to tak ze juz mnie nie pociaga lub cos podobnego :-O moze jako facet doradzisz mi cos??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Portugalilainen
Emilka: "kiedys mu powiedziałam ze wlasi mi do łózka i przytula sie tylko wtedy jak mu sie chce." Ap rzepraszam, kiedy ma wchodzic do lozka, jak mu sie nie chce? Bo nie bardzo rozumiem o co ci chodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emmilka
portugal-----to bardzo proste. Czasami mam ochote zeby tylko sie do mnie przytulił i nic wiecej. A on z reguły zabiera sie za co innego . Chciałabym tez i takiej formy bliskosci a nie tylko jednego. to chyba normalne??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaajednaaaa
emilka popieram wlasnie mnie tez denerwuje, ze sie przytula jak cos chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
emilka..nie wiem co CI poradzić...wiem jedno...że na dłuszą metę takie odsuwanie może powodować negatywne skutki... może powinnać usiąść z nim i mu powiedzieć że wejście pod kołderkę, niekoniecznie musi kończyć się sexem...lecz że pragniesz czasem przytulenia... może też spróbuj zaskoczyć go...np. w ten sposób że wtedy gdy będziesz miała na to ochotę(czyli na sex) w najmniej odpowiednim momencie podejdziesz do niego i szepniesz mu o tym... I do takich sytuacji staraj się go przyzwyczajać...(oczywiście nie kopiuj tego samego schematu że w tym miejscu i o tej samej porze mu to szepczesz)...ale że to ty masz ochotę na sex, sygnalizuj mu...aby to nie wyszło Wam z krwi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emmilka
morfeusz------🌼 dla Ciebie:) dzięki za radę. Widac fajny z Ciebie facet, dojrzały ;-) nie chciałam zeby pomyslał ze go odrzucam. Po prostu chciałabym sie z nim kochac jak mam na to ochote a nie z musu. mam nadzieje ze to rozumiesz. Nie chce tez zeby doszło do sytuacji ze pomysli ze juz nie lubie sexu albo on juz mnie nie pociaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doskonale Ciebie rozumiem... widzisz...każdy z nas to osobliwe studium przypadku... jeśli chodzi o mnie to wchodziłem pod kołderkę niekoniecznie dla sexu...też z chęci przytulenia (bo ja pieszczoch jestem)... pomimo tego faktu moja żona miała i ma mały temperament i apetyt na sex...a dodatkowo usłyszałem takie słowa skierowane pod moim adresem że...sex z żoną przestał mnie bawić... uwierz mi że można to zabić...wygasić w związku...co jest najgorszym co może być...bez sensu jest wtedy ciągnąć taki związek...i cierpią na tym nie tylko jedna ze stron, ale i dzieci...które utrzymują taki związek przy życiu...no i trafia się w takie błędne koło...bo chciałby się posexić...ale sex z żoną odrzuca...chciałoby się odejść i zacząć nowe życie, ale z kolei dzieci... ech...życie jest popaprane... dlatego Cię przestrzegam przed takimi ruchami o których wspominałem...to jest tylko maleńka kropla...ale to ona zaczyna drązyć skałę...i nie obejrzysz się...a będziecie za daleko od siebie aby powrócić do tego co Was połączyło na początku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
....Morfeusz....łebski facet jesteś....święta racja .... o związek trzeba ciągle zabiegać (czyt.również sex)....dbać i starać się ....tak jak na początku.....bo w końcu wszystko co zbudowaliśmy na początku....runie ...jak domek z kart ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emmilka
u nas to jest tak ze nawet sypiamy osobno. Przyzwyczaiłam sie do tego ze dobrze mi sie spi samej w łózku ...moze gdybysmy sypiali razem byłoby inaczej...nie wiem, trudno powiedziec. Nie bede tu gdybac:-O dobrze mi z nim. Jestesmy razem juz 5 lat. Na początku jak pamietam rzucalismy sie na siebie tak bylismy głodni intymnosci. Teraz juz tak nie ma :-O a nie chciałabym zeby nasz związek calkiem przygasł. nie wiem jak to jest z facetami, wiem ze jestescie wzrokowcami, lubicie piekne zadbane kobiety:) moze on po prostu juz znudził sie moim cialem, zna je przeciez na pamiec............ wiem ze namietnosc trzeba podsycac, ale moze nam po prostu przeszło. Bo widze ze i on nie prowokuje do "zabawy" tak jak to zawzse było kiedy przytulał sie do mnie i całował po szyi. To mnie zawsze do prowadzalo do szału. Ale od jakiegos czasu wlasnie po prostu kładzie sie koło mnie i ....lezy...tak jakby nie miał zupełnej ochoty albo.......jakby sie bał ze go odrzuce.Sama nie wiem. czy to mozliwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
emmilka u mnie jest tak samo z tym sexem, juz nie kochamy sie tak czesto jak kiedys, ale roznica polega na tym ze to ja nie mam ochoty:( moj facet chce i to bardzo a ja czasem zmuszam sie do sexu zeby on nie czul sie odtracony:( ale kurcze, ilez mozna?? taki stosunek mnie drazni choc o tym nie mowie:( jestesmy razem od 7 lat ale mieszkamy razem od pol roku dopiero, mamy po 24 lata kiedys potrafilismy sie kochac kika razy dziennie, nawet gdy rodzice byli w domu a to juz byl calkowicie sport ekstremalny ( bylismy tak napaleni ze nie moglismy sie powstrzymac)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm...to przeanalizuj te 5 lat...zwróć uwagę kto zazwyczaj inicjował sex...może On najczęściej...rozbudzał w Tobie namiętnosć (a tym samym w sobie)...ale... Po 5 latach w nim się to wypaliło...może podświadomie liczy na to że choć raz to Ty go czymś zaskoczysz...że przejmiesz inicjatywę... To musi być niczym nakręcająca się sprężyna...jeśli On już nie ma siły jej nakręcać...to TY spróbuj to zrobić...odkryć w sobie... inaczej po 5 latach jak tak dalej będzie...bedziecie dwojgiem chłodnych ciał które przykrywają się na dobranoc kołdrą...i każde z Was będzie pragnęło odrębności... Mówię to ze swojego punktu widzenia...ja to przezywam...a tak czasami potrzebuję ciepła...ale nie mam już siły po nie wyciągać ręki...mało tego...gdy nawet dostaję je (bo żona chce aby ją przytulić, to przez swoją oziębłośc kiedyś tam doprowadziła do tego że najzwyczajniej w świecie mnie to drażni). Powiesz...dziwny facet...a ja powiem...że do dziwnych zachowań doprowadzamy my sami...tym że \"przesypiamy\" moment kiedy jest ostania szansa aby zmienić coś na dobre...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emmilka
cos w tym jest...... kiedys mi powiedział ze tak chciałby zebym to ja sprowokowała zabawę. Moze rzeczywiscie na to liczy?? a jak to jest u Ciebie? masz podobną sytuację w domku? bliskosc w związku jest potrzebna, nie tylko psychiczna ale i ta fizyczna tez. Pamietam tez jego ostatnie słowa na ten temat-----ze taka przerwa to pewnie kara za cos. Nieprawda. Nie kara tylko zwyczajna niechęć do sexu. Ale nie do sexu z nim tylko ogólnie...brak chęci na igraszki. I to sie zdarza coraz częściej. Czy myslisz Morfeuszu ze rozmowa z nim ma jakikolwiek sens?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
emilka i niby nowa..tak sobie zadaję pytanie..które kieruję do Was... Czy jesteście w stanie same określić...jaka sytuacja...jakie doznania...stymulacje są w stanie rozbudzić w Was wasz erotyzm...waszą sexualność... Jakie są w stanie sprawić że na nowo będziecie wulkanem sexu...potraficie sobie same na ten temat odpowiedzieć...??? Bo możeu Was z sexem było tak że był intensywnie...lecz zbyt krótko...czasami może i boleśnie...złe doznania (również fizyczne) są w stanie spowodować że staniemy się anty na sex... A przecież jest to coś wspaniałego (dopóki hormony grają, to jest to co napędza, pobudza nas do życia). Kolejne pytanie...czy znacie dokładnie mapę swojego ciała...czy możecie wskazać miejsca...których stymulacja powoduje że wręcz rozpływacie się w niebyt...??? Potraficie sobie same odpowiedzieć na te pytania??? - bo może wina niekoniecznie leży po stronie faceta, lecz po waszej stronie...a raczej formie komunikowania, manifestowania wprost swoich oczekiwań (często kobiety są wstydliwe i raczej niechętnie mówią o swoich pragnieniach-co jest według mnie poważnym błędem-to tak jakby próbowac sie dogadać z dwulatkiem który jeszcze nie umie mówić, lecz pokazuje co w danej chwili potrzebuje)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emilka...pewnie...tak jak powiedziałem...musisz mu powiedzieć w delikatny (tak jak to kobiety potrafią sposób) co jest nie tak... Zycie w niewiedzy jest jak chodzenie po labiryncie bez latarki... Jeśli jest kumatym facetem szybko zrozumie że masz jakiś kryzys i trzeba coś z tym zrobić... jesli nie (a kobiety często mówią pokrętnie) to powiedz mu wprost co Cię dręczy i poproś aby wspólnie z Tobą rozwiazał problem... Nie zamykaj się z nim(probemem)...nie uważaj że jest tylko Twój - to najgorsze co możesz zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emmilka
morfeusz......skoro juz tak otwarcie "rozmawiamy".... wlasnie w tym problem ze odkąd sie kochamy........jeszcze NIGDY nie miałam orgazmu:( moze wyda Ci sie to smieszne i dziwne ale podczas seksu, zblizenia....nie potrafię dojść. Próbowalismy juz na wszelkie sposoby i nic:( on jest przybity ze to pewnie jego wina--a tak nie jest--bo potrafie dojsc tylko wtedy kiedy sama to robie...nie kiedy sie dotykam i pieszcze.....tylko wtedy kiedy specyficznie zaciskam mięsnie ud. Wtedy przechodzą moją...... takie miłe prądy i w kilka sekund jest mi tak dobrze i błogo:) nigdy nie udało mi sie tego dokonac podczas zblizenia.:( czy tu tkwi problem? wlasciwie nie zalezy mi az tak bardzo na tym zeby za kazdym razem miec orgazm podczas sexu z moim partnerem ale choc raz mogłoby się to stac......... :-O lubie sposób w jaki mnie dotyka, całuje.........a denerwuje mnie to ze zbyt czesto zabiera się od razu do rzeczy:-O nie lubie tego. Lubie jak mnie długo piesci, całuje......sprawia ze zaczynam szalec:) i zawsze mu mówie o tym co lubie a czego nie. Zawsze pokazuje mu gdzie lubie jak mnie dotyka i ze np. mam na to ochote w danej chwili. Nigdy nie ukrywam swoich pragnien. Ale orgazmu odkąd jestesmy razem.......nie miałam nigdy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytam wasza rozmowe i jezeli mozna to powiem tak..... trzeba caly czas probowac i uczyc sie siebie nawzajem - kochajacy facet uwielbia sprawiac przyjemnosc swojej kobiecie - trzeba tylko pokazac mu jak to zrobic najlepiej i pozniej go za to chwalic!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kwiatuszek...należy Ci się 6 z + :) emmilka...kwiatuszek ma rację...trzeba uczyć się swoich ciał...mówić o swoich doznaniach... czy Twój chłopak emmilko mówi otwarcie co lubi...czy ty mówisz mu co sprawia Tobie przyjemność... pieszczoty...gdy Cię pieści tak jak Ty to lubisz...piersi...pośladki całe ciało...zapewne nie tylko Ty się podniecasz, lecz również On... jeśli uważasz że jeszcze nie jesteś gotowa na dalszą część i potrzebujesz jeszcze pieszczot doznań...to mu to sygnalizuj...mów... Facet jest tak skonstruowany że nie potrafi odczytać kiedy ma skończyć i przejść do samego stosunku...z reguły myśli tak że jak już kobieta wilgotna to znaczy się gotowa...i tu jest błąd... gotowa na to żeby przyjąć faceta...ale nie rozpalona na tyle żeby przeżyć swój orgazm...swoje doznania... Czy Twój chłopak pieścił Cię kiedykolwiek oralnie???...a jeśli tak to jak długo to robi...zwracaj na takie rzeczy uwagę... jeśli to robi a potrzebujesz znacznie więcej czasu...to mu to sygnalizuj...i nie wstydź się mówić nawet wtedy gdy czujesz że w takiej sytuacji jest może niezręcznie. poza tym spróbuj mu pokazać jak powinien pieścić Twoją łechtaczkę...jaki ma być ucisk palców...języka...do wszystkiego potrzeba wyczucia...jesli go nie ma to próbuj go tego nauczyć (biorąc jego dłoń i pokazując jak ma to robić, czy też trzymając swoje dłonie zatopione w jego włosach...przecież można te doznania kontrolować). Spróbujcie też w trakcie zbliżenia stymulować łechtaczkę...czy to Ty swoją dłonią...czy też poproś jego aby to robił... także wiesz już wszystko co i jak...więc do dzieła...:) powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emmilka
morfeusz.........to Tobie nalezy sie 6 +:) a mój facet powinien to przeczytac....Twoje słowa. widac jak bardzo rozumiesz i znasz sie na kobietach. Zazdroszcze Twojej zonie................ 🌼 dla Ciebie :-) dziekuję Ci............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe...to że się znam...to że czuję...i myślę co i jak...wcale nie oznacza że...to praktykuję... wiesz jak czuje się człowiek taki jak ja który to co opisał Tobie do tej pory...skrywa w sobie bo...bo już nie raz próbował wprost powiedzieć to swojej żonie...co nie spotkało się z dezaprobatą... po prostu moja żona ma zupełnie inny temperament, światopogląd i priorytety w życiu... sex nie jest radością samą w sobie...czymś nadrzędnym..wspólnym mianownikiem... celem sexu jest prokreacja...to jest główny cel dla którego została stworzona kobieta...rodzić dzieci... jak sama widzisz...może mnie najzwyczajniej w świecie szlak trafiać że tak w życiu mogłem się pomylić... ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×