Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ale dno

Moj maz wlasnie wrocil zapity,wyzwiska,wyzwiska i wyzwiska

Polecane posty

Gość dfg
Z tym biciem to nie jest dobry pomysł. a proponuję żebyś z nim pogadała jak już będzie absolutnie trzeźwy. Powiedz że nie żartujesz - jak następnym razem się upije to odejdziesz. Pewnie nie uwierzy, ale warto spróbować. Potem zostanie Ci już "tylko" odejść. Wiem że to straszne, ale nie warto sobie życia spieprzyć. Poza tym Twpi synowie mogą się zapatrzec na tatusia. Ja martwię się o brata - on widzi że ojciec źle robi, nienawidzi go tak jak ja, ale zaczyna popijać na imprezach coraz bardziej. Do tego możesz im utrwalić nienajlepszy schemat rodziny, a to się na nich w przyszłości bardzo odbije.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale dno
Kobieca kobieta---nie moge rozmawiac bo on szaleje moze jutro,dzieki kobietki,naprawde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech ech
ja od takiego odeszłam ale nie mieliśmy dzieci i byliśmy krótko małżeństwem jeżli Ty nie masz się gdzie wyprowadzić, nie masz pieniędzy na wynajęcie mieszkania to zacznij działac coś w kierunku rozwodu. Wiem,ze to bedzie długie i cięzkie. Po pierwsze rozwód po drugie wymeldowanie jego, ale moze warto zacząc robić w tym kierunku? Moze poczytaj sobie też na temat tego jak postepować z alkoholikami. Za wiele Ci to nie pomoże ale moze choc troszkę .. Nie wiem jak TY, ale dużo kobiet ukrywa przed otoczeniem, rodziną, dziećmi problem alkoholizmu męża. A tu trzeba własnie otwarcie mówić o tym. Powiedzieć wprost, tatus jest alkoholikiem i jak nie bedzie z tym walczył to stoczy się na dno.. Od jednego alkoholika udało mi się uciec. Mam nadzieję, że nie trafie na kolejnego... ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam 36 lat i sam miałem takie dzieciństwo jak twoi synowie.Nerwice , stany lękowe i wszystko co można sobie wyobrazić. Wiem na temat alkoholizmu i przemocy w rodzinie tyle że mógłbym napisać o tym encyklopedie. Nie jest prawdą że dzieci pójdą w ślady rodziców , bo ja jestem całkowitym abstynentem. Nie piję nawet piwa, ani kawy. Prawdą natomiast jest że musisz działać. Rób wszystko co w twojej mocy.Njlepiej byłoby odejść , ale skoro nie masz gdzie , to gorsza sprawa. Trzeba walczyć z takim człowiekiem . Jeśli dochodzi do przemocy to dżwoń na policję , oni muszą interweniować. U mnie było tak długo żle w domu rodzinnym , póki nie dorosłem. Wtedy przestałem płakać i się bać . Zaprowadziłem porządek siłą. Może tak nie powinno być że dziecko używa przemocy wobec rodziców, ale życie nie jest cukierkiem. Ożeniłem się i okazało się że ojciec mojej żony to damski bokser. W pierwszy tydzień po ślubie spuściłem mu porządne manto. Potem jeszcze kilka razy próbował do mnie startować , ale za każdym razem kończyło się dla niego fatalnie .[ ważę 103 kg. i jak byłem przestraszonym dzieciakiem to obiecywałem sobie że nikt mi nie podskoczy i tak jest ]. Teraz teściu pije rzadziej , a jak jest pijany to nie awanturuje się bo wie że przyjdę i nie będę mu tłumaczył tylko bez słowa go znokautuje. Strach jest w tym wypadku dobrym lekarstwem. Może masz jakiegoś brata lub dobrego znajomego który mógłby ręcznie twojemu męzowi wytłumaczyć na czym polega miłość do żony i dzieci. Twój syn jest jeszcze za młody. 15 lat to za mało żeby tłuc własnego ojca . Jeszcze 2 lata i może wtedy . Z tym nożem to u pijaków reguła . Przeważnie tylko straszą , ale trzeba uważać. Proponuję zakupić paralizator i w skrajnych sytuacjach go użyć. Nie pokazuj go na postrach , tylko trzymaj schowany do obrony. On nawet nie będzie wiedział co się stało. Ty mu tego nie wyjaśniaj. Szkoda mi takich dzieci i żon sam chetnie bym z gościem pogadał. Trzymam kciuki i życzę ci aby ułożyło się po twojej myśli. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktos na wygnaniu
podziwiam cie rutra Takich ludzi trzeba wiecej i wiecej. Mysmy mieli sasiada, ktory przychodzi interweniowac jak ojciec zapity robil awantury i wszystkich chcial nas bic. Ojciec w koncu zaczal sie troche bac sasiada i coraz rzadziej urzadzal awantury. Niestety ten sasiad zaprzestal interweniowac bo mial juz tego dosyc. Ale nas bylo w domu 8 siostr i 2 najmlodszych braci. Ktoregos dnia nie wytrzymalismy i wszyscy rzucilismy sie na niego - przewrocilismy gi i skopalismy go - po tym ucieklismy z domu - spalismy na sianie w stodole - on udawal, ze nie wie co sie stalo ale juz nie rzucal sie tak czesto do bicia nas - wyzywal i wygrazal. Mieszkalismy na wsi - wiecznie wstydzilismy sie go. Jezdzil zapijaczony po wsi - zadawal sie z wiejska pijana dziwka - wiecznie brudny, obsikany i smierdzacy, bez zebow - my dziewczyny wstydzilysmy sie miec chlopaka - ludzie na wsi patrzyli na nas z politowaniem - policja przyjezdzala tylko pare razy ale zawsze tylko mu pogrozili "palcem" i odjezdzali i dopiero wtedy zaczynal sie cyrk. Mscil sie za to ze wezwalismy policje. Bylo spokojniej dopiero jak bracia podrosli i sila go przytrzymywali zeby sie nie rzucal do bicia. Ktos zapyta: czemu mama nie odeszla? czemu mama miala tyle dzieci? Dobre pytania. Odpowiedzcie sobie sami na te pytania. Dodam, ze mama nie pila i nie palila, pracowala za siebie i za niego w Panstwowym Gospodarstwie Rolnym, bronila nas jak mogla i sama przy tym obrywala - mysmy w szkole dostawali darmowe obiady i kolonie mielismy za darmo.... Ja mialam kiedys pecha - bylam sama w domu, wszedl pijany do domu i zazadal obiadu - nie bylo obiadu i tak mnie za to tlukl glowa o sciane, ze do dzisiaj nie wiem jak mu sie wyrwalam..... mialam moze 9 - 10 lat... Gdyby taki rutra byl blisko to moze nie zrobilby mam az tyle krzywdy. Moze to jest jedyny sposob na alkoholikow awanturnikow - bic za kazdym razem zeby mu wodka obrzydla. No ale sasiedzi i znajomi nie chca sie wtracac.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×