kobiety w zwiazkach ze stazem wieloletnim

tesknicie czasem do tego, co bylo na poczatku waszej znajomosci? te pierwsze neismiale pocalunki, spotkania o ktorych myslalo sie caly dzien i o tym mega podnieceniu? :)

o tak :) niby to tylko ponad 4 lata minęły a juz tęsknie :(

u nas 5 lat :) on jest terazx moim mezem :) ale jak pomysle co sie wtedy dzialo... mmm - tatalny zawrot glowy! spotykalismy sie glownie po to, zeby sie kochac... kurcze - da sie wrocic do tamtych czasow?

u mnie jak tak dalej będzie to chyba nie dojdzie do małżeństwa :P

e - chyba nie masz racji... ten ogien nadal jest :) tylko przerodzil sie w inna odmiane :) wtedy byl goracy i nieobliczalny jak wulkan - dzisiaj pewnie jest jako codzienna troska o siebie nawzajem - niby codzienna, ale tez jest objawem najwiekszej milosci.

zazdroszcze jeśli tak jest u Ciebie bo u mnie na pewno nawet tego nie ma :o po 4 latach między nami jest takie przyzwyczajenie że coraz częściej zauważam jak odmienne są nasze charaktery i w jak wielu sprawach sie ze sobą nie zgadzamy :( mój związek wisi na włosku.. stoje przed decyzją czy jest sens walczyć dalej czy dać sobie spokój.. eh życie..

4- 5 lat to dopiero poczatek drogi......:)

mikifiki, trzymam kciuki, zebyscie podjeli ta dobra decyzje... ja podejmowalam ja kilka razy... niestety rzucalam wiele razy pierscionkiem zarecznowym, ale udalo sie wyjsc - na szczescie - na prosta :) jestem najszczesliwsza osoba na swiecie moze i te 4-5 lat to niewiele, ale tego ognia z pierwszego roku juz daaaaawno nie ma. mielismy wtedy oboje glowy w chmurach motylki w brzuchach i w ogole...

i myslisz , ze facet bedzie się z tobą kochał 10 razy dziennie...

gdzie ja tak napisalam, ze tak mysle? :DDD a w ogole to co to za absurdalne myslenie - nawet jakbym tak myslala, to czemu nie mielibysmy sie tak kochac?

z reguły nie są zbyt atrakcyjne...

wiesz... nie chce cie urazic... ale jakby ci to powiedziec... nie jestem w ciazy 4 lata :P ale dwa meisiace (jeszcze nic nie widac) :)