jak mnie jedna pacjentka wkuuuurza /

no nie moge nigdzie sie wygadać, wiec tutaj napisze.. poprostu jest tak głupia!! nie moge tego zcierpieć, a w dodatku jestem na nią skazana :/ ostatnio: cały dzien chodziłam, nie wiedziałam co sie dzieje, wyspałam sie, a byłam jakas wypruta, no strasznie dziwne uczucie pytaja sie mnie, co mi jest? ja mówie.. ze kawy nie wypiłam rano i to chyba dlatego i ze sie juz chyba uzalenizłam a ona, ze wie o co chodzi bo sie od winogron uzalezniła i ze wie o co chodzi... ja jej potem tłumaczyłam ze od winogron sie nie mozna uzaleznic fizycznie jak od kofeiny w kawie..ze to jakis spadek cukru we krwi i ma "zachcianki" ale oczywiscie ona wie swoje.. a ja jak zwykle chce udawac "poszkodowana" i ze udaje.. czizys.... :o :o :o

?

no jak mozna sie od winogron uzalenić??????? napewno tak samo jak od kawy, czy fajek... :o ona tak bynajmniej uwaza..

ty tez madroscia nie grzeszysz złociutka :o

Ojeny....obie sie nadajedzie, do tego samego przedziału :o

moze ta pacjentka to druga strona twojej rozdwojonej jaźni