Wiecie co zakochałam się - ale to miłość beznadziejna. Beznadziejna na tyle ...

że zakochałam sie w kims kto mi sie przysnił :P a nie wiem czy wogole istnieje. Tak dziwne i nienormalne, wiem, ale tak się stało. Długo dzisiaj spałam, bo byłam przemęczona po tygodniu i taki prezencik od swojego umysłu dostałam. Spotkałam go przypadkowo, kilka spojrzeń i czułam coś takiego niesamowitego, że wiesz iż to jest ten kogo mogłoby się pokochać na zawsze. Nie jakiś piękniś itp. ktoś niby zwykły... no a potem jak już spotkałam sie z nim w tym śnie i wielokrotnie rozmawiałam... :( obudziłam się ... i tyle. Wiedziałam ,ze to koniec tego, tej miłości... że już nigdy go nie spotkam:(. Leżałam z zamkniętymi oczami i próbowałam zapamiętac jego twarz słowa. Brakuje mi go.

no to ja tez teraz akocham sie tylko w księciach z bajki i bohaterach filmowych

dziecinnne aby sie zakochac trzeba pomowic, przez słowa poznaje sie wnetrze. twdey mozna mowic o zakchaniu, jak pamietasz nie tylko twarz ale i zdania, ktore mowil:)

No właśnie z nim gadałam. O jej zaraz dziecinne, książe z bajki itd. On był taki zwyczajny, ale czułam cos takiego wyjątkowego w nim, a przynajmniej wyczuwalne dla mnie. Juz sama nie wiem, a moze kogos takiego spotkałam, tylko nie dostrzegłam ... bo niby skąd w głowie pozostałoby takie wspomnienie, bo przeciez sny to troche takie zlepki wspomnien i wydarzeń...

prawdopodobnie do jutra ci przejdzie ;)

i to nie jest groźba:P

:)

e ja tak ostatnio mialam,ze zabujalam sie w chlopaku ktory mi sie przysnil...istneije...niestety wkrotce bedzie zajety przez najwiekszą puszczalską w klasie czy w szkole :O

ludzie nie smiejcie sie - takie cos jest mozliwe!Nie chodzi o to, ze zakochala sie i nie moze o nim zapomniec.Po prostu czula ta milosc we snie i bylo jej tak strasznie milo,a jak sie obudzila to napewno bylo jej przykro, ze to sie skonczylo i ze byl to tylko sen.Mysle, ze moze to oznaczac tesknotę za taka wielka miloscia.