Muzyka poważna....................................................Muzyka poważna

slyszalam,ze sluchanie muzyki powaznej odstresowujei zwiekszenie koncentracje podczas nauki, podobno mozart najlepszy ale ktory utwor konkretnie... a moze inny kompozytor... zna sie ktos na muzyce powaznej ? pomozcie

muzyka poważna sprawia, że ciśnienie stabilizuje się, rzeczywiście może pomóc przy muzyce. Mozart jest fantastyczny, ale tytułów nie znam, słucham wszystkiego po kolei.

kolejny powod zeby zaczac jej sluchac :) poleccie jakies fajne utwory... raczej takie zywsze... ja sie nie znam kompletnie...

podobno rytm tej muzyki jest taki jak idelany puls... wlasnie dlatego cisnienie stabilizuje sie :) mozart poza dwoma utworami troszku mnie...nudzi

Ravela i utwory Szopena...

no,wreszcie konkretna odpowiedż

nie poddam sie tak latwo...

nie tylko muzyka powazna dziela kojaco na nerwy...

Mnie osobiście odstresowuje, ale to i tak zależy od nastroju. Raz mnie odstresuje Mozart, innym razem Rammstein :p To, czego słucham dość często - i lubię: Mozart - Requiem d-moll i kawałki oper (np. Czarodziejski Flet) Czajkowski - Jezioro Łabędzie Bach - Wariacje Goldbergowskie j.w. - koncerty na 3 i 4 klawesyny i orkiestrę j.w. - Toccata i fuga d-moll Ravel - Bolero Albinoni - Adagio g-moll na smyczki i organy Beethoven - symfonie (zwłaszcza III, IV, V, IX), sonaty (zwłaszcza Księżycowa - polecam bardzo jedno wykonanie - Murray Periahia) Chopin - preludia, etiudy (zwłaszcza Rewolucyjna) Orff - oratorium Carmina Burana - uwielbiam zwłaszcza O Fortuna

pewnie masz na mysli relaksacyjną... szum morza i te sprawy... jednak wole powazną skoro zwieksza IQ :D

dzieki ananke:* zaraz wszystko posciagam... zeby tylko gliny nie zapukaly do mych drzwi :(

strauss, strauss i jeszcze raz strauss :) i czajkowski, zwlaszcza dziadek do orzechow

Jak znajdziesz, ściągnij sobie ścieżkę dźwiękową do filmu Immortal Beloved (po polsku zdaje się przetłumaczyli jako Wieczna Miłość). To jest składanka utworów Beethovena, w wykonaniu bodajże Londyńskiej Orkiestry Symfonicznej. Partie wiolonczelowe gra Yo-Yo Ma, a przy fortepianie siedział właśnie Murray Perahia, jak dotąd jedyny wykonawca (z tych, ktorych słyszałam oczywiście, będzie z 7 różnych), który nie zamordował Dla Elizy. W jego i tylko jego wykonaniu to cudowny, leciutki utwór.

dziekuje jeszcze raz :* poslucham z pol roku to moze mnie do mensy wezmą ;)