Jestem SZCZĘŚLIWA,bo już wiem skąd u mnie nieświeży oddech

Chodzę do lekarzy od 5 lat,głównie do laryngologa,leczył mnie na migdały które w koncu wyciełam,zrobiłam przegrodę nosową ,zjadłam 1000 leków aż pewnego dnia pomyślałam sobie że to może od zołądka bo mialam takie pewne dolegliwości poszłam do gastrologa zrogił gastroskopi i okazalo się że mam refluks,dostałam leki,biorę niecały tydzień a juz mam poprawe ze strony żolądka i oddechu,w końcu mogę normalnie z ludźmi rozmawiać bez gumy, jak fajnie poznać przynajmniej przyczynę...ach :)

zazdroszcze Ci... mi jedzie a nie wiem czemu... poza tym wstydze sie isc do lekarza z tym problemem... nawet nie wiem do jakiego najpierw sie udac :(

najpierw idziesz do internisty,mówisz jakie masz dolegliwości, co ci przeszkadza a on cie skieruje do jakiegos specjalisty

moze sie przelamie i pojde,mi sie wydaje ,ze to tez cos od zoladka bo 15 minut od umycia zebow juz czuje ten nieprzyjemny zapach :/ a przeciez zeby mam czyste :/ uzywam nitki,plynu i myje rowniez jezyk pasta do zebow...

moze być żołądek a mogą byc migdaly albo zatoki,ja mialam dolegliwosci zoladkowe tj.wzdecia,czeste bole,chrypke

:_

zazdroszczę ci,ze wiesz bo ja tez mam i nie wiem skad

co mi dolega i dopiero po zazyciu lekow poczulam sie naparwde siwezo tzn w buzi, chociaz wczesniej nie mialam duzego problemu z oddechem. Fajnie jest wiedziec co nam dolega, nawet pomimo dlugiej walki z tym.Najgorsza jest niewiedza, wiec wiem co czujesz :)

tak naprawde jem gówno z cebula i stad ten oddech

podszywaczu WON

a ja tez juz wiem :) mam problemy z dziaslami :D moze nie ma sie za bardzo z czego cieszyc no ale przynajmniej juz wiem...

a co masz z tymi dziąsłami?

ło matko wycieli migdały , i z nosem zrobili bo ci w ustach śmierdziało? niemozliwe to nie ma nic wpółnego przeciez z tym. ja tez mam refluksa od lat i jakos nie smierdzi mi jak powoli jem, jak sie nie denerwuję. Jak nie zjem czegoś, jak sie denerwowałam to wtedy w zołądku wrzalo i sie kisiło i smierdziało. jeszcze zębu polecz bo moze od zębów tez byc smrót.