Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Płaczę mocno

*****PŁACZĘ PO PSIE*****************************

Polecane posty

Gość Płaczę mocno

A nikt tego nie rozumie! Miałam go 17 lat. Czy Wam nie byłoby przykro?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie placz
bardzo Ci wspolczuje,naprawde,ja tez mam psa,kocham go bardzo i nie wiem co zrobie jak odejdzie,trzymaj sie cieplutko,jestem z Toba i trzymam Cie za raczke,pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość badu
dziwne?? dziwne jak byś nie płakała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Płaczę mocno
No właśnie, a ludzie mi się dziwią, ze płacze po psie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja Cię rozumiem...sama miałam pieska przez 12 lat a mam obecnie 23 lata więcto było połowe mojego życia, od dzieciństwa go miałam...zdechł znienacka:( w nocy.....płakałam jakbym straciła człowieka, cała moja rodzina była w szoku.....jesli ktoś nie ma pieska to tego nie rozumie, że można tak rozpaczać po piesku....ale to był u nas po prostu członek rodziny:( Trzymaj się cieplutko i pomyśl sobie, że piesek nie cierpi już, a jak cierpiał to nawet nie mógł Wam o tym powiedziec....trzymaj się cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Płaczę mocno
dostałam go, jak miałam 5 lat, z lat wczesniejszych praktycznie nic nie pamiętam. To byłą suczka. Była przez prawie całe moje życie... ostatnio bardzi cierpiała, były już myśli, żeby ją uspić, ale nie zdążyliśmy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też miałam suczke, dostałam ją jak mialam 9 lat, wilczur, często mi się śni, że biegam sobie z nią na spacerze:) dom stał się puściejszy niestety....teraz wiem, że już nigdy nie chce mieć pieska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam psa, ktorego po prostu kocham nie chce dopuszczac do siebie mysli, ze On kiedys odejdzie. moj maz, ktory stracil juz jednego psa w dziecinstwie stara sie przygotowac mnie psychicznie, ze psy odchodza, czesto niespodziewanie, ale ja nie przyjmuje tego do swiadomosci moj piesio to moj \"cien\" - zawsze przy mnie jestem z Toba, rozumiem doskonale, sciskam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 191
rozumiem Cię pamiętam jak mój 6 letni syn płakał po swoim ukochanym chomiku musiałam w tedy iść do lekarza bo dostał goraczki .Wiem ze zwierzęta są wierniejsze od niektórych ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwalktheline86
rozumiem cię i bardzo współczuję:( mój króliczek umarł tydzień temu miał 11 lat więc opnad połowę mojego życia z nim spędziłam... też mi było ciężko ale przyszedł na niego czas. pomyśl, że twojej suczce na pewno było dobrze u ciebie skoro tyle żyła. trzymaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaktusowy wdzięk
wiesz , płacz, bo to pomaga. Wiem cos o tym, bo sama niedawno to przezywałam. zaklinałam się, ze nigdy więcej, bo nie chce przez to przechodzić. Ale jedna dziewczyna wytłumaczyła mi, ze to tak musi być, one zyja krócej, od nas , i trzeb a zrobic wszystko aby w tym okresie było im jak najlepiej,a jak najmniej myslec o ich odejsciu. Przygarnełam ze schroniska biedaka, i staram sie, aby było mu dobrze. Będzie żył, ile będzie żył, ale ma swoje stado, ktos o niego dba i kocha. To chyba lepsze, od zamkniecia sie na posiadanie zwierzaka. A mój poprzedni pies, jest i będzie miał zawsze miejsce w moim sercu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2308
ja Cię rozumiem.ja tez płakałam po psie i mimo że minęło juz prawie 10 lat nie możemy zdecydowac sie na następnego.A płakał nawet mój mąż twardziel/nie plakał na pogrzebach/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doskonale Cię rozumiem, sama bardzo płakałam za swoją suczką, kiedy odeszła. To było potworne przeżycie. Obwiniałam siebie strasznie. Do dziś nie mogę patrzeć na jej zdjęcia, bo płaczę. Mam teraz innego pieska, przygarnęłam suczkę kundelkę z ulicy, bardzo młodziutka, ledwo roczny szczeniak. Nie mogłam wysiedzieć w tak pustym domu. Najgorsze jest to, kiedy przychodzi się z pracy i nikt nie skacze, nie piszczy z radości. Pies, to najcudowniejszy, najwierniejszy przyjaciel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×