Musiałam to zrobic... przepraszam

powiedzialam "to koniec" komus, kogo kocham nad zycie i za kogo jestem w stanie oddac swoje zycie umarlam psychicznie:( skonczylam to, bo musialam najgorsze jest to, ze On kocha mnie rownie mocno...

życie....

I zapewne ten biedak ma rodzinę, a Ty jesteś ta biedna .

nie, on nie jest zonaty! bynajmniej ta rodzine mial zalozyc ze mna! a buuuu czemu zycie jest jak ta dziwka????????????????????

...to dlaczgo rezygnujesz z tej milosci...????

Jeżeli moje feromony dopasują się chemicznie do jego feromonów, to wtedy każdy dzień może być porannym wstawaniem dla kogoś, czegoś, by wybiegać po cichutku z domku na paluszkach ubierając się w rociągnięte rajstopy swojej babci i strój batmana, aby polować na ciepłe stolce !

Czy wszystkie baby są takie pojeb...? Zresztą faceci też nie lepsi: "Kochamy się nad życie, ale nie możemy być razem" No to w takim razie nie jest miłość. Gówniarze, co mama nie pozwoliła? Bo nic z tego nie rozumiem.

Dlaczego musiałaś to zrobić? Mnie też coś takiego czeka.

rezygnuje, bo musze! a wiecie jak to boli? jak boli ta swiadomosc, ze juz nigdy Go nie zobacze, nie dotkne, nie poczuje... ze wszystkie nasze plany nie zostana zrealizowane? do konca zycia juz nigdy nikogo nie pokocham! tylko on bedzie na ZAWSZE w moim sercu!

nie jestesmy gowniarzami mamy ponad 20 lat! to przez narkotyki:( nie moge byc z kims kto bierze! nie moge! przepraszam! nie4 znioslabym widoku tego, jak on sie stacza pomoc mu tez nie potrafie, przepraszam!

czekalam na niego rok! calutenki rok, czekalam i wierzylam, ze ta milosc [przetrwa wszystko,nawet ta tymczasowa odleglosc! juz bylo tak dobrze, wszystko zaplanowane i nagle to....

Ech. Jakby on Cię kochał, tak jak mówisz, to by rzucił to gówno. A jak rzucić nie chce, lub nie może, to znaczy że już nic z niego nie będzie. Za parę lat zostanie ścierwem, które sprzedaje się starym dziadom za kasę na dragi. Chyba że mówimy o okazjonalnym paleniu trawki, a ty z niego robisz narkomana-jesli tak, to chyba kurna przesadzasz.

gdyby to byla trawa to by mnie to rybkalo! trawa to nic! to piguly!:(:(:( aaaaaaaaaaaaaaaa juz nie moge co ja mam zrobic?????????????????????????????????/

Powiedz jego rodzicom, niech mu zakręcą kurek (pewnie jesteście studentami i kasę ma od rodziców), zrobią wojnę, wyślą do ośrodka. A ty mu powiedz wprost-albo pójdzie na leczenie, albo niech spieprza. Jak Cię kocha, to bedzie próbował z tym skończyć.

nie jestesmy gowniarzami! jestesmy dorosli! on juz nie mieszka z rodzicami, pracuje na razie nie znam szczegolow, bo jak to uslyszalam to urwalam rozmowe, powiedzial, ze bierze tylko okazjonalnie, co tydzien, dwa, bycmoze trwa to juz z 3 miesiace, sadzicie ze juz jest uzalezniony? czy jest jakas szansa?

gdy bys go kochała to nie zostawiłas by go samego z tym nalogem:( a ty wybrałas łatwizne, anie walke o milosc i o swojego chlopaka o jego zycie....

Tomek ja nie chce innego! to Jego kocham juz 2 lata i nie przestane! chce podac mu reke tylko jak mam to zrobic?

briana on wyjechal za granice do pracy, nie moge do niego teraz jechac, nie moge naprawde! on tam zaczal to brac!

tak ale wroci do ciebie przedzej czy pozniej, nie powinas sie zachowywac jak rozkaprzyszona ksiezniczka ktora szuka ideala, jezeli go kochasz to nie zostawiaj go tylko wytlumacz mu na spokojnie czym to grozi itd, ale napewno nie szantazem jak tam do gory ktos napisal:( wiesz moj facet tez bierze to gowno i wiem co to znaczy...

mi to los raczej czesciej zabiera niz oddaje...

briana czyli ultimatum mam mu nie stawiac? to co mam mu powiedziec? "kochanie albo ja albo tabsy"?

Tomek a ty jestes pojebany.. myslisz ze milosc rozdaja na kazdyn skrzyzowaniu, czytaj uwaznie ina kocha jego i nie chce innego zreszta co ja bede........

oczywiscie ze nie ultimatum..narkotyki to jest uzaleznienie a nie kaprys:(

widac ze milosc jest ci obca....nigdy jeszcze nie byles zakochany zreszta jak czytam twoje wypowiedzi to sie nie dziwie, kto by chcial takiego pustaka, z zadartym nosem, pewnie masz full kompleksow

tomek jestes zalosny! zal mi cie chlopcze! briana a myslisz ze on juz jest uzalezniony? skoro bral co tydzien, moze co 2...?

briana, myslisz, że to takie proste? Mowisz, tłumaczysz i nic to nie daje! Przeszłam przez to samo, tyle, że chodziło o alkohol... o jego picie, sytuacja niemali identyczna jak w przypadku autorki :(

On jest ostatnia osoba, ktora wzielaby ode mnie pieniadze!

jezeli bierze to tak jak piszesz to naprawde nie jest jescze tak zle, moj bral co 2 dzien:( ale napewno do glowy mi nie przyszlo zeby go rzucic, przeciez tez go kocham nad wszystko, tlumaczylam mu wiele razy jak dzialaja te skladniki na mozg czlowieka itd, jaki zawieraja sklad, jak niscza szare komurki ktore sa nie odwracalnie zniszczone duzo z nim gadam na ten temat, czasami tez jest wazne towarzystwo w jakim przybywa twoj ukochany>....

Bierze narkotyki, jest narkomanem, i tu nie chodzi o ty, czy JUŻ jest \"tak źle\", czy JESZCZE nie, tylko o to, że w ogóle jest taki masakryczny problem! No i ten rok przerwy... on miał coś zmienić?